Co wyniknęło ze spotkania Nowickiej z WRÓBLEM?
LEKCJA DEMOKRACJI!
Blisko tydzień protestują w Sejmie rodzice dzieci niepełnosprawnych. - Po co ci wszyscy politycy, skoro nie są w stanie być pośrednikami między wyborcami i rządem? - pytał Jan Wróbel Wandę Nowicką. (...) Po co jest demokracja, skoro rozegrało się to tak - z całym szacunkiem dla protestujących - jakby to była Polska Edwarda Gierka albo Władimira Putina? Najważniejsze żeby się ten Gierek pojawił, łapiemy go i on mówi: coś z tym trzeba zrobić (...). Wicemarszałkini Sejmu nie podzieliła wątpliwości dziennikarza. Przekonywała, że protest w Sejmie to właśnie najczystsza forma demokracji.
- Ludzie mają prawo do różnych form protestu. Nie możemy pozbawiać ich, żeby sami występowali we własnych sprawach. Trzeba brać sprawy w swoje ręce. Obywatele i obywatelki mają prawo domagać się spełnienia swoich oczekiwań.
Nowicka widzi wyraźnie, że czysta demokracja to nie sposób sprawowania władzy w państwie przez obywateli za pomocą wybranych przedstawicieli społeczeństwa, ale możliwość protestowania obywateli przeciw temu, że owi przedstawiciele nie wypełniają powierzonych im obowiązków właściwie. Nowicka ujawnia, że można nad tym ubolewać, ale z tego ubolewania nic nie wyjdzie!
Co ma do tego "gołąb na dachu" - zapyta czytelnik - gołąb, który z dachu potrafi zanieczyścić głowę i ubranie przypadkowego przechodnia próbującego brać sprawy we własne ręce?
Tu pojawia się w rozmowie Palikot. Palikot miał pretensje, że jego posłowie aktywnie nie włączyli się w sprawę protestu. Bo dzięki zaangażowaniu mogli "zrobić karierę". Wiele osób skrytykowało tę wypowiedź.
Prawdę mówiąc, trochę się dziwię tej całej nagonce. Bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że każda partia ma pragmatykę polityczną. Traktowanie wypowiedzi Palikota jako wyjątkowej to hipokryzja, a nawet może się to ocierać o stronniczość - oceniła Wanda Nowicka.
Obrona Palikota przez Nowicką, to piękny i szlachetny gest, po tym - jak pamiętamy - kiedy Palikot odmówił Nowickiej, gdy chciała być zgwałcona.
Jan Rokita protest odbiera teatralnie, protestujące to matki "dzieci upośledzonych, którym udało się wyreżyserować spektakularne widowisko antyrządowe i obsadzić w nim Tuska w roli Lorda Voldemorta."
Dla Wandy Nowickiej jest ono obrazem ideału: "protest w Sejmie to właśnie najczystsza forma demokracji" - powiedziała.
Kiedy jej wizja świata zwycięży, demokracja coś straci. Straci kultura. Takie dzieci będzie się utylizować w fazie prenatalnej, nie będzie matek dzieci upośledzonych, nie będzie ich protestów ... nie będzie reżyserów i aktorów, nie będzie popkulturowych spektakli typu"Matki i Tusk".
