Czy Szydło wyjdzie z worka?

Od lipca br obserwowaliśmy sprawę tzw. rekonstrukcji rządu i właśnie wczoraj zakończyła się ta farsa. Premier Beata Szydło po długim grillowaniu została pozbawiona swojej funkcji.

 Dla większości wyborców PiS są niezrozumiałe przyczyny dla których odwołano, jak ją już zdążono określić, najlepszego premiera RP po '89 roku. Nie do przyjęcia jest również forma w jakiej to uczyniono, ani znane są powody w imię  których powołuje się Mateusza Morawieckiego na jej miejsce. Zwyczajna większość moherów i pisuarów i ludzi ze zwykłym poczuciem przyzwoitości czuje się najzwyczajniej w świecie nabita w butelkę. W nią nabita ma prawo się czuć również sama PBS, bo przecież na to, aby być premierem uczciwie zaharowała i harowała przez ostatnie dwa lata. To dzięki niej wybory wygrał A. Duda, a potem PiS samodzielnie wygrało wybory parlamentarne. To pod jej kierownictwem Polska zaczęła się prawie dwa razy szybciej rozwijać i znikł deficyt budżetowy, powszechne stało się ukrócenie powszechnego złodziejstwa. To dzięki niej przestaliśmy realizować interes własny zamiast brukselskiego, czy niemieckiego. I choćby dzięki temu nie mamy ubogacenia kulturowego kraju i zamachów terrorystycznych na co dzień. To ona na tle menażerii, zarówno wewnątrz partyjnej, opozycyjnej, a zwłaszcza jewropejskiej prezentowała klasę, spokój i opanowanie, a ponad wszystko można było w niej dostrzec nosiciela wartości tożsamych dla naszego narodu, co wśród "naszych" polityków jest niezwykłą rzadkością. To jej rząd przywrócił milionom Polaków wiarę w ich państwo i godność im samym. Te słynne +500 wiele polskich rodzin wyciągnęło z poza granicy wegetacji. I dla nikogo nie było dziwne, że słupki poparcia zarówno PiS-u, rządu, jak jej samej nie tylko nie pikowały w dół, ale ciągle rosły. Nie było również zaskoczeniem, że Polacy w sondażach prezentowali się na jednych z większych optymistów. 

Dlaczego więc odwołano najlepszego premiera III, a może już początku IV RP? Komu nie podobała się jej osoba?  Słuchanie jakichkolwiek wyjaśnień i uzasadnień  jest kompletną bzdurą nad która mogą pochylać się tylko ludzie ograniczeni umysłowo. Dlaczego nawet na odchodne kopano ją z pogardą i pozbawiano szacunku? Bo odwołanie jej wieczorem po porannym odrzuceniu wotum nieufności PO nie jest niczym innym, jak właśnie jej niszczeniem.

Na te pytania nikt nie może odpowiedzieć poza PJK i on jest winny swoim wyborcom i wszystkim Polakom takich wyjaśnień udzielić. Nie czyniąc tego doskonale pokazuje, że ma ich wszystkich w głębokim poważaniu. Możliwe, że takie stawianie sprawy bechta jego próżność i nasyca poczuciem władzy, ale czy na pewno jest świadom kosztów takiego działania? Wątpię.

Nie sądzę, aby w końcu beton pisowski nie skruszał i w przyszłych wyborach, może nawet przedterminowych, podziękował mu za uwagę. Jeśli Beta Szydło zbierze wokół siebie nową ekipę i ruszy z nią w Polskę nowym autobusem po Jarku będzie pozamiatane. Bo zapomniał, że w polityce wiarygodność jest rzeczą najważniejszą. Raz stracona może nigdy nie zostać już odbudowana, zwłaszcza wtedy gdy na prawej stronie sceny politycznej pojawi się prawdziwa konkurencja.  Dziś Jaro wygrał bo ma lepsze karty w ręku i to sztuką żadną nie jest, ale strategiem lepszym jest Szydło. Jej cierpliwość, klasa i zwykłe człowieczeństwo nie jest na pokaz. Podczas grillowania zostały zaświadczone i lud jej tego nigdy nie zapomni. Kwestią czasu pozostanie nowa formacja, która zmiecie małego Jarka i papierowego Mateusza M. na śmietnik historii. Niestety, może skończyć się tak, że żelazny prezes będzie maił swoje miejsce pośród okrągłostołowych zaprzańców. Przyszłość należy do Beaty.