Schadenfreude

Nie ma co ściemniać,każdy,kto mnie czyta od jakiegoś czasu wie,że jestem zwolenniczką PIS-u.Nawet dostąpiłam wątpliwego honoru umieszczenia przez Panią Helenę w Polecanych - no,ale cóż,trzeba było ją omijać szerokim łukiem.

Muszę powiedzieć,że dzisiaj miałam ( i mam) dużą uciechę słuchając dziennikarzy komentujących tajemnicze zniknięcie rządu,niemożność dodzwonienia się do Pani rzecznik,obrady - nieobrady.

Potem Pan Tusk rzucający zawoalowane groźby ( sprawdzanie kulis negocjacji w szpitalu w Tomaszowie),opowiadający o bajońskich zarobkach lekarzy,próbujący skonfliktować lekarz z pielęgniarkami.

To jak to - kiedy mówił w czasie debaty o godnych zarobkach dla lekarzy to nie wiedział ile zarabiają ? To kiedy mylił się z prawda,teraz czy dzisiaj ?

Jeśli chodzi o reformę to tak naprawdę nic nie wiadomo.Chciałabym tylko dowiedzieć sie,czy na dyrektorów szpitali będą brali z łapanki ??? Trzeba gdzies zrobić sobie kryjówkę.

No bo usłyszałam,że pieniądze będą w systemie takie same - podwyżki składki ani dodatkowych opłat od pacjentów nie będzie.Lekarze,personel ( łącznie z salowymi) mają godnie zarabiać.Przy czym godnie ma oznaczać dla każdego szpitala co innego.A szpitale będą przekształcone w spółki i dyrektor ma odpowiadać realnie ( swoim majątkiem też).No to widzicie chętnych na te stanowiska ??

Acha,maja być dobrowolne ubezpieczenia.Ale będzie można tych ubezpieczonych leczyć dopiero,kiedy wykona się plan dla NFZ-u .I podobno dla tych uboższych to nie oznacza wypchnięcia z kolejki.No to ja nic nie rozumiem -albo szpital zaplanuje w NFZcie tylko kilka zabiegów,żeby potem wykonywać te płatne,albo będzie jak dotąd - no to po co mam się ubezpieczać - żeby za własne pieniądze leczyć się pod koniec roku ?

A skąd tytuł ?? Owe schadenfreude ??

Kiedy rządził Jarkacz patrzyłam co też znowu pokażą w TVnie,opiszą w Gazecie.Rozwiązane sznurówki, czy może słuchawki niezbyt wprawnie zakładane.

A jednocześnie chciałam,żeby wszystko było cudowne,wspaniałe.No po prostu jak matka patrząca na dziecko deklamujące wierszyk - nie przestanie go kochać z powodu jakiejś głupoty,ale wolałaby,żeby wyrecytował z przejęciem i bez pomyłki .

Teraz .... siedzę w fotelu na widowni i oglądam następne pociechy .Już bez nerwów,jak im pójdzie dobrze,to będę klaskała,ale jak dotąd żadnej gwiazdy nie zauważyłam.

I chociaż zaraz mnie wyzwą od katoliczek ( ostatnio to najmodniejsze w Polsce przekleństwo) cieszę się,że taka jedna,która moim dzieciom nogę podstawiała nie dostała się w ogóle na scenę - gdzieś na zapleczu owsem się zajmuje.

A taka druga,która "się wyzywała i język wystawiała" została ochrzaniona przez reżysera,że w jakimś futerku wystąpiła,a za pielęgniarkę miała na scenie robić .

No więc siedzę i trochę się nudzę,bo przedstawienie zapowiada się na niezbyt udane,a bilet niestety był drogi .Niby wyjść można,ale na dworze zimno.