Gdyby lekarze mieli jaja....

Wysłuchałam decyzji  wojewody o zamknięciu dwóch oddziałów radomskiego szpitala - onkologii i chirurgii.

Sądzę,że chodzi o zastraszenie - albo lekarze się ugną ( dyrektorka jeszcze może - ma na to 14 dni - odwołać się od decyzji),to dobrze,jeżeli nie ,inni się dwa razy zastanowią zanim zaczną protestować.I jeszcze lepiej.

Aby sprawa była jasna.Nie uważam,że wszyscy lekarze to anioły w białych fartuchach i nikt z nich nie wziął łapówki .Mam pretensję do nich,że zawsze stają po stronie kolegów nawet wtedy,kiedy wina jest ewidentna.

Ale np w szpitalach większość łapowników to tzw lobby profesorsko-ordynatorskie.Bo czy zwykły lekarz ma możliwość przyspieszenia operacji jakiegoś pacjenta albo przyjęcia go poza kolejnością na oddział ?

A rozpoczęcie specjalizacji ?? Chyba,że trudna i mało płatna,w przeciwnym wypadku jest jeszcze trudniej niż rozpoczęcie aplikacji przez młodego prawnika.

I dlatego uważam,że właśnie ci młodzi i średni wiekiem,ale jeszcze nie zdemoralizowani ( a takich jest - uwierzcie,większość) powinni coś zrobić.Jest to też w naszym interesie,bo starzejąca się Europa chętnie wyssie z nas wszystkich - doskonały interes,nie trzeba było łożyć na ich wykształcenie .

Nie łudźcie się,tu nie Onet,że przyjadą chętni z Ukrainy.

Proponuję,aby zamiast strajkować,głodować,zacząć przestrzegać prawa.
Tylko tyle i aż tyle.Te protesty też dlatego są tak silne,że wreszcie zaczęto dostrzegać,że lekarz nie jest chłopem pańszczyźnianym.Może pracować więcej niż 48 godzin,ale nie musi.

Jest tyle niedociągnięć w naszej służbie zdrowia,że postępowanie zgodnie z prawem rozłoży ją zupełnie.Gdyby ordynator,dyrektor chciał coś wymusić - proszę bardzo - polecenie na piśmie !

Pamiętacie zmarłe dziecko nieprzyjęte w Kościerzynie na oddział ? Jestem przekonana,że polecenie wydał ordynator,a głupia ,no bo jak inaczej ją nazwać pielęgniarka zrealizowała.

No i najważniejsze !

Każdy,kto się chociaż otarł o polityka ( wszystko jedno jakiej partii) ma być traktowany dokładnie tak samo jak pacjent z ulicy.

Ja wiem,rząd się sam wyleczy,a posłowie mogą się leczyć w ostateczności prywatnie.Ale to uderzy ich po kieszeni.A chodzi o całe rzesze matek,ciotek,braci,babć.

W małych miastach każdy wie,kto jest czyim pociotkiem.A w dużym szybko się dowiedzą,kiedy ważniak będzie interweniował.

Nie chodzi mi oczywiście o sytuacje nadzwyczajne - wtedy należy ratować nawet życie posła :)))

Ale o zwykłe przypadki typu operacja kolana,wszczepienie sztucznego biodra itp.

Na koniec kolejki marsz !!!!

A z łapówkarzami chociaż nie  utrzymywać stosunków towarzyskich,To minimum.