stary basior stary basior
326
BLOG

Szare eminencje polskiej gospodarki (cz.1)

stary basior stary basior Polityka Obserwuj notkę 10

Zamierzałem sobie dzisiaj pofilozofować na temat osobistej wolności, ale znów nie było mi to dane.

Podano mi trop, trochę już zwietrzały, ale wciąż interesujący. Zwłaszcza w kontekście uprawianej ostatnio tzw. postpolityki. Politycy lubią nas karmić ponad miarę swoimi wizjami świata i okolic. Dowiadujemy się od nich kto jest dobry, a kto zły. Dowiadujemy się kto gdzie stał kiedyś, a gdzie stoi teraz… No właśnie, jak to jest z tym staniem? Ciekawe byłoby sprawdzić, nawet nie sięgając do prehistorii zawartej w tajnych aktach IPN.
 
Wielu komentatorów sceny politycznej (w mediach i na „salonach”) ubolewa, że zajmujemy się głupotami, a nie tym, co dla Polaków jest najważniejsze. Mówi się o obrażaniu, przepraszaniu, roszadach wewnątrzpartyjnych, gruszkach na wierzbach i temu podobnych głupotach.
 
NIE MÓWI SIĘ NATOMIAST O GOSPODARCE
 
Któryś z komentatorów nawet próbował mnie podpuścić, bym się tym zajął. Rzucam zatem pierwszą perełkę. Spróbuję się odnieść do informacji, którymi nagminnie się nas ostatnio karmi. Wszyscy chcą dla nas oczywiście jak najlepiej, ale w obietnicach świetlanej przyszłości pod tym względem biła zawsze na głowę wszystkich konkurentów jedna partia PRAWYCH I SPRAWIEDLIWYCH. Inni zastawiali i zastawiają na nas wciąż sieci tajemnych powiązań, układów, ograbiają nas z majątku narodowego itd. itd.  Tylko prtia PiS jest absolutnie uczciwa i ma długą ławkę prawdziwych fachowców, którzy uzdrowią nam gospodarkę. Mieli swoje 5 minut w latach 2005-2007. Jak je wykorzystali?
 
Nie będę się bawić cyferkami. Sięgnę właśnie do układów, powiązań i ich konsekwencji. Kto za czasów rządów PiS zajmował się gospodarką? Słucham…. Zyta Gilowska? Pudło proszę szanownych czytelników mojego bloga. Proszę bardzo, oto co znalazłem na ten temat na portalu finansowym Money.pl. Oszczędzę wam szukania i przytoczę gotowca:
 
2006-02-25 00:02
Skarbnik PiS-u autorem tajemniczej listy Kaczyńskiego
"Rzeczpospolita" ustaliła, że skarbnik PiS Stanisław Kostrzewski jest autorem głośnej listy kandydatów do władz spółek skarbu państwa, którą dysponuje Jarosław Kaczyński. Dziennik podkreśla, że nieznany publicznie Kostrzewski rozdaje dziś karty w polskiej gospodarce. 
 

"Rzeczpospolita" przypomina, że na tak zwanej "liście 30" znajdują się między innymi profesorowie, absolwenci i pracownicy warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej. Po weryfikacji mają objąć stanowiska we władzach spółek państwowych.
Kostrzewski przyznaje w rozmowie z dziennikiem, że zna nazwiska profesorów i doktorów, którzy znają się na zarządzaniu i byliby przydatni w spółkach skarbu państwa.
"Potrafię ocenić, kto się nadaje do takiej pracy" - mówi Kostrzewski, który kiedyś studiował na tej uczelni. 

"Rzeczpospolita" pisze, że jest on mistrzem drugiego planu. Określa go jako technokratę bez ambicji politycznych, za to z z ogromnymi politycznymi wpływami.Według dziennika Jarosław i Lech Kaczyńscy mają do Kostrzewskiego ogromne zaufanie. Rozmówcy "Rzeczpospolitej" z kręgów politycznych i biznesowych umieszczają go w gronie kilku osób, które podejmują kluczowe decyzje w PiS. Określają go mianem szarej eminencji. (IAR) 

No i co z tego wynika? Skarbnik PiSu był w czasach pisowskiego rządu osobą pociągającą za sznurki nie tylko gospodarki, ale również pisowskiego układu wzajemnej adoracji i usług wzajemnych, żerującego na polskiej gospodarce. Źródłem informacji nie jest żadna wraża polskojęzyczna gazeta czy stacja telewizyjna. Źródłem jest szanowany polski tygodnik, absolutnie wiarygodny. Ciekaw jestem bardzo tych kryteriów weryfikacji, ale tego się pewnie nigdy nie dowiemy. Dzieje polskich stoczni w czasach rządów PiSu nastrajają mnie dość podejrzliwie do tej kwestii. 

Manipulowano nami? Oszukiwano nas wciskając nam ciemny kit? Oczywiście, że tak.
Dalej się nami manipuluje. Dalej wciska się kit.
 
Wcale się nie dziwię, że PiS tak bronił majątku narodowego i sprzeciwiał się prywatyzacji. Gdzie umieszczałby swoich BMW, gdyby zabrakło spółek skarbu państwa? W gospodarce na odpowiednim stanowisku można zarobić znacznie więcej niż w państwowej administracji. Tam prezes nawet po paru miesiącach „ciężkiej” pracy może otrzymać królewską odprawę. Czyż nie?
 
P.S. Czekam na dalsze tropy. Nic na wiarę, sprawdzę. Rozpoczynam albowiem akcję obywatelską pod szyldem: Obywatelski Instytut Pamięci Narodowej. Poszukuję wspólników. Dość manipulacji.

WYMAGAM KULTURALNEJ, MERYTORYCZNEJ DYSKUSJI. ŚMIECIE WYRZUCAM.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka