Magda Figurska Magda Figurska
176
BLOG

Prywatna wizyta, prywatny zamach

Magda Figurska Magda Figurska Polityka Obserwuj notkę 24

 

Generał Marian Janicki, szef Biura Ochrony Rządu miał lecieć do Smoleńska, ale jak mówi nie poleciał, bo w niedzielę miał się udać z wizytą do Stanów Zjednoczonych na rozmowy z amerykańskimi służbami specjalnymi. Do Stanów nie poleciał i nie  sądzę też,  żeby spotkanie takie znalazło się nagle w kalendarzu generała. Jego miejsce w TU-154 zajął ppłk Jarosław Florczak. W katastrofie zginęło 9 funkcjonariuszy BOR, kolegów i podwładnych generała.
Generał przeżywa tragedię, ale nie czuje się winny.- Absolutnie nic nie mamy sobie do zarzucenia. Wszystko zostało przygotowane w 100 procentach. Powiedział, że listę z nazwiskami uczestników lotu BOR dostał dzień wcześniej i nie do niego należy komentowanie składu delegacji. - My jesteśmy od realizowania działań. Przed każdym lotem przeprowadzamy kontrolę radiologiczną i pirotechniczną samolotu. O tym, kto poleci do Katynia decydowała kancelaria prezydenta - wyjaśnił dodając, że nie ma takich przepisów, które by wykluczały wspólny lot jednym samolotem prezydenta i premiera, czy premiera i wicepremiera.

Jego zdaniem nie było problemu z planem awaryjnym na wypadek, gdyby samolot nie mógł wylądować w Smoleńsku. - Samolot leci do Moskwy. Mamy ok. 40 minut na kontakt z odpowiednimi służbami w Rosji, które podstawiają samochody i organizują przejazd prezydenta, tj. ok. 300 km z Moskwy do Smoleńska. Na pewno nie byłoby żadnych problemów z takim przejazdem - zapewnił gen. Janicki. Szef Biura Ochrony Rządu powiedział, że nie miał informacji ani o złej pogodzie w Smoleńsku, ani o jakiekolwiek presji ze strony pasażerów samolotu Tu-154. Dodał też, że BOR nie ma nasłuchu tego, co się dzieje w kabinie samolotu.- Nie odpowiadamy za tajne szyfrogramy. Dbamy o prezydenta i jego bezpieczeństwo.
W dzisiejszej rozmowie w Radiu ZET z Moniką Olejnik, generał powiedział, że:
wizyta prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie była oficjalna.-
Ochroniarzy BOR było dwóch, to standard. Ale my opracowaliśmy z Rosjanami taki standard przygotowań, wszystko było tak dopracowane, jakby to była oficjalna wizyta państwowa .
Jak więc to rozumieć? 
Prezydent, generałowie, parlamentarzści a także delegacja Rodzin Katyńskich pojechała sobie na nieoficjalne uroczystości w Katyniu, bo oficjalne były 3 dni wcześniej?
Przypomnijmy więc.MSZ skierowało do  Prezydenta RP oficjalne zaproszenie do wzięcia udziału i przewodniczenia polskiej delegacji na uroczystości rocznicowe, które się miały odbyć 10 kwietnia 2010 w Katyniu. Tragicznie zmarły Szef Kancelarii prezydenta,  Władysław  Stasiak podkreślał kilkakrotnie, że organizacją wizyty Prezydenta zajmuje się MSZ. Takie są fakty, więc jak w tym świetle brzmi wypowiedz  Pana Generała, że to prywatna wycieczka, w której też miał wziąć udział?  
Na pytanie M.Olejnik, w jaki sposób zabezpieczył lot Tupolewa 154, generał mówi- Służby Biura Ochrony Rządu udały się rano na lotnisko z listą pasażerów i odbyła się kontrola pirotechniczna, radiologiczna wszystkich członków delegacji, załogi. Oprócz pana prezydenta, który jest dowożony bezpośrednio pod trap samolotu. Wszystko odbyło się zgodnie z planem, zgodnie z założeniami, jedna osoba nie zgłosiła się na pokład.
Listę pasażerów otrzymał generał dzień wcześniej, ale jej nie czytał. A powinien, chociażby dlatego, że lecieli jego podwładni. Na pytanie, jak to możliwe, że nie widział listy pasażerów generał Janicki odpowiada:  - Znaczy pani redaktor, standard jest taki: my dostajemy do Biura Ochrony Rządu listę pasażerów, to są kompetencje, obsługa czy zabezpieczenia delegacji to są kompetencje mojego zastępcy pułkownika Bielawnego, który mówił mi – Marian, leci cały kwiat. No, lecą wszyscy. No więc mówię – przydziel. Pani redaktor, powiem szczerze, jest dużo pracy, jest prezydencja, zbliżają się różne imprezy, ja się szykowałem do Stanów itd., Paweł się tym zajął, przygotowane było perfekt.
O tym, że na pokładzie znajdowali się  najważniejsi dowódcy Wojska Polskiego, dowiedział się po katastrofie. -Wie pani, taka wiedza mi nie jest potrzebna, tym się zajmują moje służby odpowiednie. Ja wiedziałem, że leci pan prezydent, że są ministrowie z kancelarii prezydenta, że leci prezydent Kaczorowski i przydzieliłem stosowną ilość oficerów ochrony.  
Jak więc mógł przydzielić, skoro nie wiedział, kto leci?  Parę minut po 9.00, gdy dowiedział się o katastrofie, zadzwonił na komórki Jarosława Florczaka i Pawła Janeczka. Milczały.
Na pytanie M.Olejnik, ilu oficerów Biura Ochrony Rządu było na lotnisku w Smoleńsku odpowiedział tylko, że została wysłana grupa rekonesansowa przed wizyta D.Tuska.  Jak widać, przez trzy dni wiele się zmieniło, chociażby w systemie  nawigacji, czego generał nie sprawdził bezpośrednio przed lotem. Nawet nie wiedział, że był on opóźniony.
Czyli jednak nie wszystko było perfekt, jak mówi.
 

Proponuję oryginalne danie: SŁOWA W SOSIE OSTRO-GORZKIM,produkt ciężko strawny i kaloryczny, okraszony szczyptą humoru i odrobiną ironii. ================================================= Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Polityka