Polski rząd, a w szczególności minister spraw zagranicznych Anna Fotyga, odniósł kolejny wielki sukces! Obserwatorzy OBWE zostaną jednak zaproszeni, a może nawet przyjadą na październikowe wybory parlamentarne.
Wiadomo, że OBWE nie przyjeżdża do wszystkich, dlatego trzeba docenić trud jaki zadała sobie pani Fotyga oraz liczni politycy PiS'u. W tej materii trzeba wyróżnić rzecznika rządu. Jego słowa "o tym, że traktuje się nas jak kraj Trzeciego Świata" (obok "not werbalnych") trafią do podręczników dyplomacji jako przykład dużych umiejętności i wyczucia taktu. Swoje zasługi w tym ogromnym sukcesie ma również pan premier, który dzielnie wspierał - co prawda tylko do czasu - panią Fotygę.
Doskonale rozumiem dlaczego PiS i rząd przyjęli taką taktykę. W końcu nie od dziś wiadomo, że Platforma jest gotowa na wszystko - nawet na doprowadzenie do wojny domowej - byleby zdobyć władzę. Słusznie więc PiS obawia się, że jego władza (publiczna telewizja, instytucje państwowe - szczególnie nadleśnictwo, CBA) oraz Państwowa Komisja Wyborcza mogą nie wystarczyć do uchronienia wyborów przed [oczywistymi] manipulacjami PO. Zapraszając OBWE do Polski rząd zyskuje pewność, że w razie przegranej i straszliwych represji jakie spadną na PiS obserwatorzy dadzą świadectwo tej straszliwej tragedii. Być może nawet wymuszą na Tusku ustępstwa....
Oczywiście niechętni "najlepszemu polskiemu rządowi od 15 lat" mogą wściekle atakować i żądać odpowiedzi na pytanie "dlaczego nie zaproszono, pro forma, obserwatorów OBWE wcześniej, unikając awantury?", "czemu z sprawy drugorzędnej zrobiono aferę, która żyła cała Polska (a i parę innych krajów)", a w końcu - nie do pomyślenia, jeżeli nie jest się komunistą z Platformy - pytanie o to "jaką mamy reputację na świecie po ostatnich wydarzeniach". Jak już pisałem są to wściekłe ataki na które nie należy odpowiadać. Prawdziwy Zwykły Polak (za premierem Kaczyńskim) wie, że ten rząd jest dobry i bije mu brawo - bezrefleksyjnie.
