HFPC w obronie "Gazety Polskiej Codziennie"

"Po obejrzeniu kwestionowanego spotu uważamy, że trudno go zakwalifikować jako materiał wyborczy. Nie ma w nim wezwania, a nawet sugestii, by zagłosować na konkretną partię polityczną. Do uznania materiału za wyborczy nie wystarcza to, że spot jest krytyczny wobec sprawującego władzę rządu oraz premiera, jak również że znajdujemy się właśnie w czasie kampanii wyborczej. W przeciwnym wypadku krytykę rządu, ale i jego politycznych adwersarzy, mogłyby wypowiadać tylko „zarejestrowane komitety wyborcze”. Okna reklamowe zostałyby natomiast zamknięte na kilka tygodni dla krytyki pochodzącej od innych ugrupowań politycznych (w tym ugrupowań nieuczestniczących w wyborach), organizacji i zwykłych obywateli."- tak oświadczyła Helsińska Fundacja Praw Człowieka na odmowę emisji spotu "Gazety Polskiej Codziennie" w TVP, TVN i Polsacie. Prof. Dudek na swoim blogu dodał, że to kompromitacja mediów. I trudno się z tym nie zgodzić. 

Nie znajduję w spotach gazety niczego, co mogłoby naruszać prawo i dobre obyczaje. Dopuszczalna jest krytyka czy niezrozumienie kilku wątków, ale - jak podkreśla fundacja, stojąca na straży wolności obywatelskich - nie można reklamy pisma cenzurować. Wiadomo, dlaczego tak się dzieje. Za niedługo właściwy człowiek na właściwym miejscu zrobi porządek z "Rzeczpospolitą" i "Uważam Rze". Nagle wspaniałomyślny rząd, który wcześniej tak bardzo chciał wykupić udziały od Mecomu, pozbywa się swojej części. Od lat trwały dziwne podchody pod konserwatywny tytuł, zielone światło dostał Hajdarowicz i można liczyć tylko na cud. Cud pieniążków - bo te dwa tytuły to ogromne udziały na rynku prasowym. Tyle, że wielkich tytułów nie przejmuje się jedynie dla zysków materialnych, ale i dla wpływów.

Pojawia się "Gazeta Polska Codziennie", a wszystkie stacje telewizyjne, jak jeden mąż, blokują emisję spotów reklamowych. Czego Solorz, Walter czy Braun się boją? "Lekkiego" pisemka, z krótkimi tekstami?

Już wkrótce się zresztą przekonamy. Mam nadzieję, że uda się stworzyć konserwatywny dziennik, a po nim nadejdą kolejne. Tak, by zachowana została jakakolwiek równowaga. By czytelnik nie był skazany jedynie na "tych, co zwykle".

Żywię nadzieje w związku z pojawieniem się "GPC", gdyż dołożę jakąś cegiełkę do jego powstania. W każdy czwartek znajdziecie mój, luźny i krótki tekst. A z tego co wiem, nie jest jedynym blogerem, który od czasu do czasu pojawi się w nowym dzienniku. Miłej lektury, "Gazeta Polska Codziennie" startuje już jutro!