Minister Joanna Mucha niemal przy każdej publicznej wypowiedzi udowadnia, że ministerialna teka ją przerasta i najlepiej czuła się w ławach poselskich, gdzie mogła swobodnie opowiadać o trzeciej lidze hokeja. Bartosz Arłukowicz z sejmowej gwiazdy stał się najbardziej krytykowanym ministrem, poza wyżej wymienioną. Tusk ma problem z wiarygodnością w sprawach ACTA, Smoleńska i emerytur. W dodatku nie ustał przykry zapach po kontrakcie dla Kaplera i w końcu ktoś jasno powie, że Stadion Narodowy jest kilka razy droższy, niż powinien być w rzeczywistości i spyta: dlaczego? A póki co, żadna partia z tego wszystkiego nie korzysta garściami.
Co właściwie robi w tych sprawach opozycja? Politycy PiS Muchę przeczołgali, ale nie ustrzegli się wpadki czyli żartu Tomaszewskiego, który pozwolił na odkręcenie nieporadności minister sportu. Sprawę odprawy dla Kaplera wyjaśniła de facto "Gazeta Polska" i ktoś powie, że taka jest rola mediów. Nieco spóźniona reakcja na zamieszanie z ACTA też powinna zastanawiać. PiS w badaniach opinii publicznej co prawda zyskuje, ale nie na tyle, by z przekonaniem już w tym roku doprowadzić do szału Tuska. Palikot wychodzi na coraz śmieszniejszą Wandę Wasilewską w chłopięcym przebraniu, która nie wie, do jakiej części elektoratu się zwracać. Czy tego znarkotyzowanego czy raczej nieco starszego, od ponad pół wieku stojącego po stronie sierpa i młota. Pawlak zaś sam przyznaje w kuluarach sejmowych, że w tym układzie jego partia nie ma nic do gadania.
To ja się pytam, co się stanie, gdy strefa euro okaże się nie tylko w teorii czystą mrzonką? Kiedy ludzie będą przesiadać się do kolei, zreformowanej po mistrzowsku przez Sławomira Nowaka, bo nie będzie się już kompletnie opłacało wlewać benzyny do baku? Kiedy wyjdą na jaw kolejne nieścisłości, kłamstwa czy sensacje w sprawie tragedii smoleńskiej, na które jesteśmy skazani dlatego, że nikt jej nie wyjaśnił? Kiedy wreszcie podczas Euro2012 zawalą się schody na jakimś stadionie? Przecież już jeden obiekt - i to ten najważniejszy - został zamknięty podczas otwarcia.
Kto wówczas wyjdzie do ludzi na ulicę i krzyknie: zmieniamy piłkarzyków, mamy plan i propozycje dla was!
