Czy prokuratura nie mogła ustalić sprawców ataków na Sandauera?

Wojna - istna wojna - Adama Sandauera z antysemityzmem trwa. Ataki są skierowane przeciwko jego ojcu Arturowi Sandauerowi. Artur Sandauer to polski pisarz, tłumacz i krytyk. Adam Sandauer to bojownik o prawa pacjenta. Społecznik który sprzeciwił się korporacjom lekarskim i bezduszności wymiaru sprawiedliwości. Sprawa ataków antysemickiech nie dotyczy tylko jego ojca. Jest to sprawa także Adama Sandauera, bo on stara się chronic dobre imię rodziny. I ma obowiązek wystąpic w ochronie ojca. Internet zalany jest wpisami z fałszywa wypowiedzią, której rzekomym autorem jest Artur Sandauer. Chodzi między innymi o słowa: "Dzisiejsze społeczeństwo polskie to żydowska głowa nałożona na polski tułów". Adam Sandauer relacjonuje:

Pisałem o masowym umieszczaniu w internecie kłamstwa, które dla uzasadniania nienawiści do ludzi żydowskiego pochodzenia, przypisuje mojemu ojcu, Arturowi Sandauerowi zmyśloną antypolską wypowiedź. Informowałem o powiadomieniu organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa propagowania nienawiści rasowej. Organa ścigania chcą umorzyć postępowanie przygotowawcze. Wobec wniesienia zażalenia, postępowanie nie jest zakończone, nie mogę więc relacjonować ustaleń, bo obowiązuje nadal zakaz ich ujawniania.

Pisząc do prokuratury w maju 2013 roku, przekazałem kilkadziesiąt przykładowych adresów internetowych, gdzie umieszczono kłamliwą, przypisywaną mojemu ojcu wypowiedź. Znacznie więcej takich miejsc, można znaleźć wpisując w wyszukiwarkę google dwa słowa: Żyd i Sandauer. Liczyłem, że postępowanie karne, jeśli nawet ograniczone do niewielkiej części sprawców, będzie przestrogą dla innych i spowoduje usuwanie zmyślonego cytatu.

Dane o transmisji i przyporządkowaniu dynamicznych adresów IP w Internecie, przechowywane są tylko przez rok. Policja wraz z Prokuraturą po 17 miesiącach postępowania, w październiku 2014 roku postanowiły umorzyć dochodzenie, bo po 17 miesiącach niczego już ustalić nie można. Na postanowienie to wniosłem zażalenie i czekam na rozpatrzenie przez Sąd.

Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie kampanii antysemickiej skierowanej przeciwko Arturowi Sandauerowi. Powołala sie na niemożnosc ustalenia sprawców. Adam Sadnauer odwołuje się od postanowienia prokuratury o umorzeniu śledztwa i pisze:

1/ W sieci internetu widnieją nadal te same kłamliwe antysemickie wpisy, a prokuratura nie podjęła żadnych działań wobec tych, którzy te wpisy utrzymują. Umarza natomiast postępowanie z powodu nie wykrycia sprawców wobec tych, którzy wpisy opublikowali;

2/ W czasie prowadzenia postępowania karnego w 2013 roku i w 2014 roku opublikowano w wielu nowych miejscach internetu to same kłamstwo. Przy odrobinie chęci nie byłoby problemu ustalenie ich autorów. Prokuratura nie podjęła żadnych działań w tym kierunku;

Należy dodatkowo podkreślić że to działanie organów ścigania, to już nie działanie prywatnych osób piszących w internecie. Jest to działanie organu władzy reprezentującej państwo, tolerancyjne w tym wykonaniu, dla propagowania nienawiść rasowej."

Cóż... Opieszałość i ograniczenie zakresu dochodzenia, uniemożliwiło wykrycie sprawców, więc prokuratura i policja chcą umorzyć postępowanie... Co na to Prokurator Generalny Rzeczpospolitej Polskiej Andrzej Seremet? Czy prokuratura faktycznie nie mogła ustalić sprawców ataków na Artura Sandauera? Zadaje sobie to pytanie syn pisarza Adam Sandauer. Czy składając zawiadomienie w maju 2013 roku prokuratura nie miała czasu i możliwości wykryc sprawców wpisów? Także kolejnych wpisów w internecie, jakie pojawiały się w czasie trwania śledztwa?

Syn pisarza czeka na posiedzenie sądu w sprawie zażalenia złożonego na decyzję prokuratury. Co zdecyduje polski sąd o czynnościach prokuratury dowiemy się niebawem. Będzie to ważne rozstrzygnięcie dla praworządności w Polsce. Czy wystarczy nie wykryc sprawców - gdy prawdopodobnie mogli byc wykryci - by można było bezkarnie prowadzic kampanię oszczerstw w internecie? Czy kłamstwo wprowadzone raz i powtórzone tysiąc razy stanie się prawdą?