Grzegorz Wysocki Grzegorz Wysocki
85
BLOG

Lindsay Lohan i Anna Fotyga, Rafał Ziemkiewicz i Paris Hilton, B

Grzegorz Wysocki Grzegorz Wysocki Polityka Obserwuj notkę 5

Ciąg dalszy szperania w archiwalnych wydaniach dzienników i tygodników, na które to szperanie trochę czasu znalazło się z okazji świąt wielkanocnych i przedłużonym "urlopem" z tymi świętami związanym.

Najpierw trochę wypisów z „Newsweeka” (nr 8 z 25 lutego 2007). Anna Fotyga o porażkach polskiej polityki zagranicznej: „Dla nas kluczową sprawą jest rozszerzenie [Unii Europejskiej] i Ukraina. Nikt nas w tej sprawie nie słucha”. Z kolei Ziemkiewicz w swoim blogowym felietonie złożonym – podobnie zresztą jak czytana przez państwa w tym momencie notka – głównie z cytatów, wspomina o tym jak to przez ponad rok pracował jako rzecznik prasowy Unii Polityki Realnej: „To znaczy, gdy Janusz Korwin-Mikke mówił na przykład, że kobiety są za głupie nawet żeby grać w bilard, a co dopiero żeby wybierać władze, ja musiałem wywieść, że wcale nie chciał obrazić kobiet ani odmówić im praw wyborczych”.

Interesujący jest wywiad z politologiem, dr Markiem Migalskim, który to wywiad obraca się wokół związków polityki z etyką. Mówi na przykład Migalski: „Ci, co udają, że polityka to wąchanie fiołków o poranku, są hipokrytami. Stawianie moralnych pytań politykowi jest bezsensowne”. Ciekawa jest też odpowiedź Migalskiego na pytanie o przyczyny PiSowskiego ataku na inteligenckie elity: „A jaki procent społeczeństwa stanowi inteligencja? Sześć do dziesięciu według różnych szacunków. PiS walczy o ludzi niewykształconych, bo ich jest po prostu więcej. I to wśród więcej jest tych, którym się w posttotalitarnej Polsce nie powiodło, dlatego można odwołać się do ich emocji. Poza tym oni są wierniejsi w swoich poglądach. A wyedukowani mają własny rozum i są elektoratem biwakowym, to znaczy lubią przenosić swoje poglądy z jednej partii na drugą, tak jak turyści namiot, gdy zobaczą ładniejsze miejsce nad jeziorem”.

Dużo interesujących treści również w tekście okładkowym, „Rozwydrzone pannice”, którego tekstu bohaterkami są m.in. Britney „dawno nie dziewica” Spears, Doda i Mandaryna, Paris Hilton i słodka Lindsay Lohan – idzie o wpływ ich zachowania, ich imprezowania bez majtek, ich odwykach alkoholowych, a wpływ tych wszystkich zachowań na nasze kilkunastoletnie córki: „Czy wyrośnie nam pokolenie dziewczyn ubranych jak dziwki, zainteresowanych tylko modnym ciuchem i niepotrafiących napisać zdania bez błędów? A może to zjawisko sygnalizuje coś głębszego? Jakiś wzmagający się prymitywizm kultury, dewaluację miłości, erotyki, trwałych związków?”. „Większość jedenastolatek, które chodzą z gołymi pępkami i w minispódniczkach, ubiera się tak nie po to, by prowokować mężczyzn czy swoich kolegów. Ubierają się tak, bo chcą zdobyć uznanie grupy rówieśniczej [...] Nie znaczy to jednak, że stykanie się z informacjami o rozpalonym kroczu Lindsay Lohan nie wpływa na sposób myślenia dzieci o seksie. [...] dla niektórych nastolatek media stają się czymś w rodzaju superrówieśnika. Dotyczy to zwłaszcza tych dzieci, które nie wyniosły z domu przekonania o wartości wstrzemięźliwości seksualnej. Komunikat, jaki wysyłają media, jest dla nich jasny: możesz chodzić bez majtek, możesz uprawiać seks z kim popadnie, możesz mieć dziecko bez ślubu”. Kto wie czy nie ciekawsze od prognoz i ostrzeżeń autorek artykułu są historyczne przykłady „rozwydrzonych dziewuch”: „Ameryka gorszyła się w 1962 r., gdy Elizabeth Taylor zdradziła na planie >>Kleopatry<< Eddiego Fishera z Richardem Burtonem. Watykan ogłosił ją „kobietą lekkich obyczajów”. „Newsweek” pisał w 1964 r., że gdy Liz i Richard zameldowali się w pewnym hotelu w Toronto, na ulicy pojawili się demonstranci z transparentem: >>Nie pijcie wina nierządu<<”.

Pomyślałem sobie, że gdyby dzisiaj Watykan zajmował się wszystkimi kobietami i mężczyznami lekkich obyczajów, nie zajmowałby się już niczym więcej. Swoją drogą, interesująca byłaby niedzielna modlitwa Anioł Pański poświęcona zagrożeniom spowodowanym destrukcyjnymi życiorysami Paris Hilton, Lindsay Lohan czy Britney Spears.

Wart lektury jest również wywiad z socjologiem młodzieży, Jackiem Kurzepą. Zauroczyło mnie „wino nierządu” z wcześniejszego tekstu, ale frazę tę przebił lead wywiadu z Kurzepą, w którym czytamy, że rozmowa ta traktować będzie o polskich nastolatkach oraz o, uwaga, „tsunami dziewczęcego seksu” (!). Dalej jest jeszcze ciekawiej – dowiedzieć się możemy że młode dziewczęta mają dziś wielki „ciąg na penisa”, że istnieją tzw. giełdy frajerów („szuka się takich z niezłym sprzętem”), że polskie nastolatki – jak wyraził się jeden z ankieterów – „kapały seksem” (!), że spod nastoletnich T-shirtów dybią na ankieterów drgające piersi, że modne jest obecnie posiadanie wujka (określenie na sponsoring) itd. Mnóstwo pożytecznych informacji.

 

W innym numerze Newsweeka (nr 11 z 18 marca 2007) – w którym treści interesujących już dużo mniej, bo nie bardzo interesują mnie nieznani odkrywcy Afryki, wspaniałość marki Toyota ani medycyna alternatywna, a to tematy główne tego numeru – frapujący jest felieton Szymona Hołowni poświęcony odejściu z kapłaństwa przez kolejnego księdza, tym razem ks. Tomasza Węcławskiego. Dwa fragmenty z tego felietonu. Pierwszy: „Retoryczny mur z wielkich słów buduje ktoś, kto czuje ból. Ma nadzieję, że strzelając z grubej rury, opędzi się od tych, którzy chcieliby podłubać w jego ranie”. Drugi: „Decyzja, którą podjął, być może jest wolna, ale jest też tragiczna. Tak jak tragiczne jest oświadczenie ojca, który zbiera rodzinę przy stole, aby poinformować, że „zamyka i kończy” swoją działalność ojcowską. Że choć dzieci tego nie zrozumieją, tak jest dobrze. Kapłaństwo nie jest przecież intelektualną przygodą, którą można doprowadzić do punktu, w którym wydaje się oświadczenie: to by było na tyle. To relacja oparta na wzajemnej odpowiedzialności, rodzaj małżeństwa z powierzonymi sobie ludźmi. Owszem, zdarzają się w życiu dramatyczne sytuacje, w których mąż rzuca żonę, ale jak ocenić męża, który robi to za pomocą ogłoszenia? I nie daje partnerowi, z którym spędził 28 lat, drugiej szansy? Który – skoro nie widzi tu własnej winy – nie mówi nam, Kościołowi, co zrobiliśmy źle; co takiego się stało, że ksiądz Tomasz Węcławski nie chce być już naszym pasterzem?”.

Słowa Hołowni mądre i nie pozbawione racji. Nie wiem na ile jego żal i poczucie straty jest szczery, ale każdy taki głos jest istotny i zapewne ksiądz Węcławski, jeśli tylko czyta teksty trkatujące o jego odejściu, również sporo rozmyśla na ten temat. Z drugiej strony nie wiem też za bardzo o co Hołowni chodzi. O to, żeby Węcławski wrócił do kapłaństwa? Z jakiej racji – nie znając prawdziwych powodów odejścia Węcławskiego – może się tego od niego domagać? A więc może domaga się poznania tych powodów? A czy nie istnieje możliwość, że te powody są na tyle osobiste, na tyle intymne, że niegodziwością byłoby, gdyby Węcławski zdecydował się tym z nami podzielić? I czy aby na pewno porównanie tej sytuacji z odejściem ojca od żony i dzieci jest zasadne? I jeśli nie oświadczeniem miał się Węcławski z nami pożegnać to jak? Wysłać każdemu list na skrzynkę pocztową? Wystarać się o możliwość przeczytaniu na niedzielnej mszy listu duszpasterskiego? Czy może porozmawiać z każdym wiernym, dla którego był ważnym duchownym, dla którego coś znaczył i dla którego był drogowskazem życiowym?

 

I o jeszcze jednym z archiwalnych numerów „Newsweeka” (nr 12 z 25 marca 2007) parę słów. Bardzo fajnym pomysłem jest kilka zamieszczonych w tym numerze tekstów poświęconych lustracji, blok tekstów zatytułowany „Wiosna teczek”. Redakcja „Nesweeka” chwali się, że – nie tak jak inne redakcje – za sprawą lustracyjnego szumu nastąpił podział wewnątrz redakcji, że różni dziennikarze z ich redakcji mają różne zdanie na ten temat, że jedni oświadczenie chcą podpisywać, a drudzy wręcz przeciwnie. Warte lektury są wszystkie teksty z bloku: i Maziarskiego, i Kaczorowskiego, i Kęskrawca, i oświadczenie Komitetu Helsińskiego w Polsce i Safjana (który zgodny jest w dużej mierze z oświadczeniem Komitetu). Warto przeczytać także kolejny z serii tekstów poświęconych księżom, którzy odeszli z kapłaństwa (gdzie takich tekstów w ostatnim czasie nie było? Od „Wysokich obcasów” przez „Tygodnik Powszechny” po „Przekrój”), tym razem tekst reportażowy, autorstwa Elżbiety Isakiewicz. Kilka stron dalej wywiad Jarosława Makowskiego z Maciejem Bielawskim, byłym benedyktynem („Czasami czułem się jak kasjer przy okienku, który musi z wymuszonym uśmiechem przepraszać klientów za to, że szef banku jest nieporadny, a bank skompromitowany”; „Towarzyszyła temu iście manichejska niechęć do prokreacji – sam będąc przerażony życiem, nie chciałem na ten świat sprowadzać kolejnych istnień, a co najwyżej chronić te, które już na nim się pojawiły. To przekonanie po części mi pozostało. Z upływem czasu jednak lęk przed kobietą przemienił się w poczucie jej braku”). Odnośnie lektury tego numeru „Newsweeka” muszę się też przyznać do swojej niewiedzy – otóż pewien byłem, że Ingmar Bergman nie żyje już od paru dobrych lat, przecież nie pojawiają się już od dawna żadne jego nowe filmy, rzadko się o nim mówi i pisze, jeśli się pisze zawsze jako o legendzie kina i postaci historycznej, a nigdy jako o żywej postaci, często też pisze się o jego ostatnim filmie z 1982 roku, „Fanny i Aleksandrze” itd. a tu w Neesweku nagle fragment wywiadu-rzeki z reżyserem, która to książka wkrótce ukaże się nakładem Czułego Barbarzyńcy. Cóż, ale to i tak niewielka kompromitacja w porónaniu z wieloma moimi znajomymi, którzy przekonani są od dawien dawna, że nie żyją również twórcy tacy jak: Tadeusz Konwicki (no, to jeszcze pół biedy, też milczy od wielu lat, a jedyne przejawy jego aktywności to nieliczne wznowienia i pojedyncze wywiady prasowe), Wisława Szymborska, Julia Hartwig, Adam Zagajewski, Milan Kundera itd. itp. Pogrzebani za życia. Może to i znaczące. A mam też takich znajomych, którzy w ogóle nie wiedzą kim powyżej wymienione postaci są i czym się wyróżniają. Na szczęście ani mnie ani im jakoś szczególnie we wspólnym znajomieniu się ta (nie)wiedza w niczym nie przeszkadza.

Publikacje m.in.: Dziennik, Rzeczpospolita, Ha!art, Studium, Arte, Witryna Czasopism, ARTpapier, Portret, [fo:pa], Literacje. Stale współpracuje z Witryną Czasopism, ARTpapier.pl, Studium i Wirtualną Polską.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka