ZaPiS Śląski ZaPiS Śląski
115
BLOG

ŚLĄSKIE KŁOPOTY PO

ZaPiS Śląski ZaPiS Śląski Polityka Obserwuj notkę 4

   W Sejmiku Śląskim koalicjanci PO i SLD kłócą się o kolejne sprawy i układ trzeszczy w szwach. Do odwołania Zarządu Województwa potrzeba więcej głosów niż zwykła większość i być może na to liczy PO. "Gazeta Polska" próbowała uchylic rąbka tajemnicy i coś wydobyć z najciemniejszych zakamarków śląskiej PO.

   Po początkowej koalicji PO-PiS-PSL w Sejmiku Śląskim doszło do podziału w PO i wykluczenia marszałka Janusza Moszyńskiego z PO. Po jego odwołaniu uformowała się koalicja PO-PSL-SLD i byli członkowie Prawicy Rzeczypospolitej (obecnie większość już w PO). Ponieważ do 2006 r. śląskim samorządem rządzili postkomuniści piastują wiele stanowisk. Z kolei PO chce i na tym odcinku umieścić chociaż trochę swoich ludzi. Aktualnie przedmiotem konfliktu jest stanowisko dyrektora Wojewódzkiego Urzędu Pracy. Były działacz postkomunistycznych młodzieżówek Przemysław Koperski decyzją marszałka Bogusława Śmigielskiego został odwołany a kolejny konkurs wygrany przez kandydata związanego z SLD został unieważniony. SLD protestuje i oficjalnie oświadczyła, że nie popiera działań marszałka.

   „Gazeta Polska” w dwóch tekstach Filipa Rdesińskiego analizowała lokalne układy w PO a zwłaszcza powiązania z firmą Centrozap, zatrudniającej agentów WSI. Tropy prowadzą także do Jacka Wilamowskiego, partnera interesów Barbary Kmiecik, „przyjaciółki” posłanki Barbary Blidy. Oczywiście śląskie media nie zauważyły tematu bo zbyt zawiły i zbyt niebezpieczny. Jednolitofrontowość mediów lewicowo-liberalnych w naszym regionie jest większa niż w Warszawie. Niejasna jest wewnętrzna sytuacja w PO. Działania marszałka województwa blokującego nominacje koalicjantów są nielogiczne i niezrozumiałe.

   Dyrektor WUP był atakowany już wcześniej przy odwołaniu z funkcji wicemarszałka lidera śląskiego PSL Mariana Ormańca. Za czasów Wojciecha Olejniczaka był nawet członkiem Zarządu Głównego SLD.

    PO z niejasnych powodów wykazuje wobec koalicjantów surowość porównywalną z podejściem Jarosława Kaczyńskiego do „Samoobrony” i LPR. Jednak podobno PSL i SLD to odpowiedzialne i demokratyczne ugrupowania. Również marszałek Śmigielski nie był do tej pory istotnym politykiem w śląskiej PO. Pewną niezależność próbował sobie wywalczyć poprzedni marszałek Janusz Moszyński, skończyło się rozbiciem klubu PO i wykluczeniem Moszyńskiego z partii. Trudno powiedzieć czy iskrzenie w ramach koalicji coś zmieni. Jednak SLD to poważniejszy konkurent niż PSL i może nie pozwolić na upokorzenie jakie spotkało lidera PSL. Jednak ewentualna nowa koalicja PiS, SLD, dysydenci z PO (w tym prof. Ludgarda Buzek) wyglądałaby dosyć egzotycznie.      

   Najbardziej niejasna kwestia to rozgrywka w ramach PO. Zablokowanie przez marszałka Śmigielskiego wsparcia dla GKS Katowice z podmiotów kontrolowanych przez samorząd wojewódzki uderzało w czołowych współpracowników lidera śląskiej PO Tomasza Tomczykiewicza – Adama Matusiewicza (wicewojewoda śląski i lider katowickiej PO), Jacka Matusiewicza (sekretarza Zarządu Regionu Śląskiego PO i prezesa Funduszu Górnośląskiego) i Leszka Piechotę (skarbnik Zarządu Regionu Śląskiego PO i wiceprezydent Katowic). Dotychczas głównym rywalem posła Tomczykiewicza był szef krajowego sztabu PO w wyborach do Parlamentu Europejskiego poseł Grzegorz Dolniak. Może rysuje się nowy układ, w którym poseł Wojciech Saługa zajmie inne stanowisko niż wierny żołnierz Tomczykiewicza czychający za plecami Dolniaka na jego potknięcie.

   Zmiany we władzach śląskiej PO są bardziej realne niż zmiana Zarządu Województwa Śląskiego. 

strona internetowa - www.pietrasz.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka