Rozczuliłem się czyli o grzechu zaniechania

Dowiaduję się bowiem iz gdyby nie Palikot  nie byłoby w nasze polityce chamstwa a nasze media wreszcie mogłyby sie zajmowac sprawami ważnymi....

Otóż informuje iz w epoce "przed palikotowskiej" politycy i media zajmowały się np.

genemi polskości, dziedzictwem KPP, lumpenliberałami, zbrodniami od której tylko morderstwo jest gorsze, dziadkami z Wermahtu, rozbitymi meleksami, ministrami spraw zagranicznych na obcym żołdzie, stronnictwami białej flagi, miejscem postoju ZOMO, komunistycznymi złogami, tym co prezes wie ale nie powie, mediami "polsko-języcznymi"...

Nikt - no prawie  nikt - nie protestował , nie wzywał do opamietania i zwykłego chmstwa chamstwem nie nazywał... Jak rozumiem ,  te wszystkie tematy były pewnie jedynie "wydumane" ewentualnie  "kontrowersyjne" ... z chamstwem , głupotą, nie miały nic wspólnego....

Zabawne , że  to osoba Palikota spowodowała iż  takie rozumienie szacunku dla zmarłego przestało być z dnia na dzień aktualne... Przynajmniej do czegoś dobrego sie przysłużył...

Chyba łzę uronie ( taki test na mozliwość zostania posłem) nad nagłym "wzmożeniem" moralno-estetycznym...

Powiem szczerze i samokrytycznie - ja to rozumiem.... Gdy w czasach jeszcze wcześniejszych pewien nielubiany tutaj poseł nazwał swojego adwersarza porno-grubasem a inny lubiany tutaj (i przeze mnie) podróznik-publicysta powiedział , że ówcześnie urzędujący prezydent hańbi swoja grubą dolną częścią ciała sprawowany przez siebie urząd, to mi sie podobało...I tylko nie zarzekajcie się , że Wam nie... Nie protestowałem. Wy może tak - w takiej sytuacji czapka z głowy... Choć nie przypominam sobie chóru głosów potępienia ....

Grzech zaniechania.... nie znajduję nikogo "niepokalanego" tym grzechem...