W polityce chodzi o dobro wspólne. Nie dobro polityków, nie dobro tej czy innej grupy lub grupki, ale o dobro wspólne, to powszechne, to dotyczące wszystkich członków wspólnoty, jaką jest naród, społeczeństwo, ludność państwa - można wybierać.
Aby polityka była możliwa, musi istnieć najpierw owo "wspólne", musi istnieć wspólnota. Aby polityka była możliwa, konieczne są zatem:
1. Szacunek. Ta wartość, głównie wskutek zachowań ludzi w sieci oraz wskutek agresywnych i negatywnych zachowań polityków ulega erozji. Istotne jest tu też, że w relacji bezpośredniej o szacunek jest łatwiej i jest on bardziej naturalnym zjawiskiem, bo zachowania chamskie, obraźliwe i pogardliwe, mogą się spotkać z natychmiastową reakcją, czasem posuniętą do bezpośredniej przemocy, więc ludzie z natury rzeczy są grzeczniejsi w realnych dwustronnych kontaktach, niż w często w tych anonimowych lub półanonimowych, zachodzących za pośrednictwem sieci.
Szacunek jest niezbędny, jeśli żyjemy razem i razem żyć będziemy. Nie da się prowadzić wzajemnej wojenki i być jednocześnie i tworzyć jednocześnie razem. Wtedy "razem" znika, polityka prawdziwa przestaje być możliwa, a my wszyscy stajemy się łupem różnych potęg, bo sami nie tworzymy siły zdolnej do wspólnego skoordynowanego działania.
Szacunek polega na tym, że nie zgadzam się z tobą, ale szanuję cię. Nie jest łatwy, jest zadaniem, bez którego wypełnienia, reszta staje się niemożliwa.
2. Wolność. Z szacunku wynika wolność, w szczególności wolność słowa. Jednak nie może być ona traktowana w sposób dogmatyczny i doktrynerski. Z tego prostego powodu, że może być wykorzystywana do szerzenia pogardy, a ta niszczy szacunek, a wtedy nie podstaw do wolności słowa, czyli nie zgadzam się z tobą, ale możesz przedstawić swoje zdanie.
Zatem wolność nie jest absolutna - jak chcą tego doktrynerzy - i nie jest też mało istotna, jak chcą tego totalitaryści. Do rozstrzygania, jakie są ramy wolności, a z reguły im szersze tym lepiej, niezbędny jest pkt 3.
3. Rozum i racjonalne myślenie. Jedną z najbardziej zaskakujących cech rzeczywistości danej nam w poznaniu, danej nam do życia jest to, że choć jest ona skomplikowana, to jest - racjonalna. Jest logiczna. Możliwa do poznawania za pomocą racjonalnego myślenia. Wypada przywrócić racjonalnemu myśleniu miejsce, jakie szykowało mu oświecenie. Racjonalnego myślenia należy ludzi uczyć, uczyć wnioskowania, zasad myślenia, które prowadzą do logicznych wniosków. Takie myślenie działa, pozwala minimalizować absurdy, szkodliwe błędy itd. Nie wolno dać się zwolnić z myślenia. Z ferowania wniosków samemu. Z pracy nad własną zdolnością do powyższego. W przeciwnym razie będziemy łupem tych, co chcą nam zaszkodzić czy naszym kosztem osiągać korzyści.
4. Wiara. Dlaczego właściwie dzisiaj, nikt do rozumu się nie odwołuje? Dlaczego wobec ludzi kieruje się wezwania ZAUFAJ "nauce". Zaufaj to wezwanie natury religijnej. Naukę człowiek powinien co najmniej sprawdzać i weryfikować, a także starać się dowieść fałszu jej tez, bo nauka to stały proces dowodzenia, że to co wiedzieliśmy wcześniej albo niewystarczająco, albo błędnie przedstawia rzeczywistość.
A jednak w wieku XX zaczął się wielki odwrót do rozumu i racjonalności reklamowanej przez oświecenie. Po oświeceniowym modernizmie powstał prąd, postawa określana jako post-modernizm, a właściwie anty-modernizm. Postawienie na rozum, jak najwyższe kryterium rozstrzygania o tym, co mamy robić, zakończyło się bowiem dwoma wojnami światowymi oraz ludobójczymi systemami totalitarnymi, wywodzącymi logicznie i rozumowo swoje poczynania na płaszczyźnie czysto racjonalnej.
Ludzie zdali sobie sprawę, że rozum to za mało. Gdy oświecenie odrzuciło wiarę, tak post-oświecenie odrzuciło rozum. Zostaliśmy bez jednego i drugiego, to znaczy z prymitywnymi emocjami i bezrozumnym dążeniem do "walki o swoje", czyli eksplozją egoizmu i narcyzmu.
Wiara nakłada na rozum ramy. Nie mówi "jak", ale mówi "co" - robić. Jest jak kompas, który wskazuje północ i południe, choć nie jak dokładna mapa, która pokazuje czy na tym skrzyżowaniu w prawo czy w lewo. Wiara to pewien rodzaj intuicji. Poznania nie do końca rozumowego. Na naszym gruncie wiara to chrześcijaństwo. Gdzie indziej buddyzm, islam, hinduizm, judaizm. Wszystkie te religie i postawy dotyczą spraw ostatecznych, całego ludzkiego życia i losu, dotyczą sensu tego, co robimy, wizji i obrazu tego czym jesteśmy i czym będziemy.
Nieokiełznany wiarą rozum, prowadzi do strasznych efektów, jednak wiara pozbawiona kontroli rozumu też może prowadzić na zupełne manowce. Dlatego nam wszystkim potrzebny jest ten duet, ta współpraca, owo "razem" w naszym życiu wiary i rozumu. One własnie ze sobą współpracując, rodzą owoce w postaci wolności i szacunku, umożliwiają politykę jako działanie o dobro wspólne, tworzą z nas społeczeństwo to jest ludzi powiązanych wzajemnie ze sobą i oddolnie tworzących coś unikalnego.
Inne tematy w dziale Polityka