Problem o nazwie "Ustawa 447" zaczyna być umiejętnie w Polsce wygaszany. Spychany na boczny tor i traktowany raczej jako ciekawostka polityczna niż realne zagrożenie ma za zadanie odwrócić uwagę społeczną w inną stronę. Wczorajsze telewizyjne "Wiadomości" poświęciły zatem głosowaniu w Kongresie zaledwie minutę. A jak się robi politykę, lub bardziej wodę z mózgu mniej rozgarniętym, ewentualnie naiwnym Polakom pokazał nieoficjalny doradca "Dobrej Zmiany" Jonny Daniels, co można skwitować jednym zdaniem: "Podstawiliśmy wam celowo nogę, ale to nie nasza wina". W języku politycznym natomiast brzmi to tak:
"W ciągu ostatniego tygodnia kontaktowali się ze mną kongresmeni z obu izb. Podczas tych rozmów pokazali mi całe mnóstwo antypolskich dokumentów, jadowitej propagandy, jakiej jeszcze nie było. To dość przerażające. Ta fala jest bardzo silna i zastanawiam się, jak w takim otoczeniu można iść dalej – powiedział w wywiadzie udzielonym Wirtualnej Polsce Jonny Daniels, określony w jej materiale jako „nieoficjalny łącznik między polskimi rządzącymi a politykami w Izraelu i USA”.
– Oczywiście, sprawa zwrotu majątku jest problemem w stosunkach polsko-żydowskich, ale ta ustawa nie pomaga w niczym. Tylko pogarsza sytuację. To pewien gest symboliczny, nie ma skutków prawnych, nie wiąże się z konkretnymi efektami, Kongres nie zacznie nagle nakładać na Polskę sankcji. Ale ten akt to woda na młyn najbardziej skrajnych, często rasistowskich środowisk ze skrajnej prawicy i lewicy – dodał prezes fundacji From the Depths. – Ustawa o IPN ma z tym jakiś związek. Ale przez ostatnie dwa lata Polska miała bardzo złą prasę, jest przedstawiana jako państwo niemal faszystowskie. To proces, który trwa. Nie sądzę, by ustawa o IPN była bezpośrednią przyczyną tego, ale sprawia ona, że lobbowanie przeciwko temu rządowi jest znacznie łatwiejsze. "
źródło "Dziennik Narodowy"
Inne tematy w dziale Polityka
