KonradJB KonradJB
114
BLOG

„Euro-kandydaci i euro-pytania…” – 26 III 2014 r.

KonradJB KonradJB Polityka Obserwuj notkę 0

 „Euro-kandydaci i euro-pytania…” – 26 III 2014 r.

            Włosi mawiają – „Apetyt rośnie w miarę jedzenia”. To dobry cytat, w celu przypisania go niektórym politykom, których zapał i zaangażowanie medialne jest odzwierciedleniem osobistych potrzeb ich żołądków. Sytuacja panująca w krajach Starego Kontynentu nie napawa optymizmem – rosnące rozwarstwienie społeczne, bieda, brak perspektyw na pracę dla ludzi młodych, nierównomierny rozwój wszystkich europejskich landów to tylko nieliczne spośród problemów, z którymi przypadnie zmierzyć się przyszłym europosłom. Ton kampanii narzuca również konflikt Ukraina – Rosja, który to nabiera coraz to bardziej skomplikowanego i dramatycznego charakteru. Prawda jest niestety przykra – mało który kandydat jest (i wielu nawet nie będzie nigdy) przygotowany do podjęcia dyskusji i wypracowania konstruktywnych i długotrwałych rozwiązań, w zaledwie tych kilku nawet kwestiach.

            Nie można jednak mieć tutaj złudzeń – realny wpływ polityków wywodzących się z naszego kraju na ważne decyzje podejmowane przez najwyższe osobistości reprezentujące Unię Europejską jest na tyle znikomy, że nie możemy czuć zagrożenia, z tytułu niestosownych i nieprofesjonalnych opinii, jakie to mogą wyrażać „mniej doświadczeni”, przyszli polscy eurodeputowani. Problemy niemal dziejowe, programy partii – skonsolidowane i przemyślane, lecz kandydaci…coraz częściej – „z przypadku”. Nie chciałbym zostać źle odebrany – jestem euroentuzjastą. Bardzo sobie cenię działalność instytucji UE, aczkolwiek, bardzo sceptycznie podchodzę do kwalifikacji, jakimi legitymują się niektóre nazwiska na polskich listach. Panuje w naszym kraju, od lat niezmienna tendencja - celem promocji szyldu partii w mediach i naszych domach – do szerzenia tandety i prymitywizmu. Jest to niestety zupełnie nieodpowiednie, biorąc pod uwagę wagę, o jaką toczy się stawka. A Europarlament, przypominam – dla naszego położenia geograficznego, jest stopniem równym wadze najwyższej klasie politycznej.

            Osobistości, które mają tyle wspólnego z polityką, co pies z kotem – są na równi nam potrzebni w przyszłych komisjach UE, co politycy, którzy nie mają żadnego doświadczenia w kwestii funkcjonowania instytucji unijnych, sposobach rozwiązywania problemów, tak bardzo zróżnicowanych społeczeństw Europy, czy nie znający sytuacji geopolitycznej i gospodarczej naszego kontynentu. A takich na listach też mamy. Dlatego osobiście postuluję:

Głosujmy jedynie na kandydatów zasłużonych dla spraw społecznych. Profesjonalistów, pracowników naukowych, specjalistów z organizacji pozarządowych, członków partii od lat zaangażowanych wokół kłopotów związanych z beznadzieją sytuacją materialną wielu mieszkańców Starego Kontynentu. Trzeba szukać rozwiązań dla dramatycznego rozwarstwienia społecznego, wynikającego z biedy, czy tragicznej sytuacji na rynku pracy, o czym świadczy chociażby największe bezrobocie wśród mieszkańców z przedziału 25 – 30 lat. Brak pracy rodzi brak pieniędzy. Brak pieniędzy rodzi biedę, oderwanie od możliwości korzystania z pełnej gamy opieki zdrowotnej, czy chociażby dóbr kultury i rosnące zapotrzebowanie na wsparcie opieki społecznej. „Bieda rodzi biedę”. To są problemy, przed którymi musimy stanąć. Wszyscy musimy wziąć za to odpowiedzialność. Nie dajmy sobie zamydlić oczu straszeniem, że „…1 września nie będzie…”. Nie pozwólmy się oszukać pustym frazesom i zapewnieniom. Analizujmy. Od tego wyboru należy nasza przyszłość. Nawet jeśli nie wiemy jak bardzo.

                                                                                                                                                      Pozdrawiam,

                                                                                                                                                      Konrad J. Bąbol.

 

 

KonradJB
O mnie KonradJB

Społecznik, lewicowiec, łodzianin.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka