Gdy ochłonęliśmy nieco po tragedii 10.04.2010, to zdawało się niektórym z nas, że wykrycie sprawców to tylko kwestia czasu.
Lata mijają, a my wciąż drepczemy w miejscu. Nasza wiedza o wydarzeniach jest znacznie większa, ale dowodów nie było i nie ma. Nieznane są wciąż miejsce /miejsca zbrodni, jak również sprawca. Chodzi o tego głównego, najważniejszego, o Planistę. W swych rozważaniach pominę oczywiście wyniki badań MAK oraz komisji Millera, gdyż ich hipotezy, jakoby nastąpił wypadek komunikacyjny, nie mają żadnego logicznego potwierdzenia dowodowego.
Od początku właściwie wskazywano na Rosję, a ściślej Putina jako sprawcę, w czym miał mu pomagać Tusk i jego rząd. Wyraźnie widoczne były korzyści, jakie osiągały te dwa ośrodki: wymiana prezydenta, osłabienie opozycji, zemsta za Gruzję, nowy podział sfer wpływów, opanowanie rynku surowców, pozbycie się niesterowalnej generalicji,...
Po ponad trzech latach widać wyraźnie, że był jeszcze jeden cel, który wydaje się być nadrzędnym: rozwalenie państwa polskiego. Gdy obserwujemy teraz, co dzieje się na scenie politycznej oraz w życiu społeczeństwa, to zadajemy sobie coraz częściej pytanie o stopień i zakres niepodległości naszego kraju.
Antyrosyjski ton jest widoczny szczególnie wyraźnie (aczkolwiek nie zawsze konsekwentnie wyrażany) w Zespole Parlamentarnym Antoniego Macierewicza, w partii PiS oraz w jej elektoracie. Także dr Paweł Przywara (nick: @FREE YOUR MIND), autor (świetnej) "Czerwonej strony Księżyca" podaje liczne przykłady na sprawstwo Rosji i jej służb. Tomasz Pernak (nick: @ROLEX) zwrócił szczególną uwagę na zdradzieckie działania polskich służb, jednakże Planistą pozostaje w (jego równie świetnej) książce "Kasyno" Rosja z ówczesnym premierem Putinem.
Temat jest kontynuowany w ostatnich dniach w Salonie 24 przez dziennikarza i blogera Mariusza Cysewskiego, który pisze: "...wskazywano różne państwa - Niemcy, USA, Izrael i inne - sugerując ich współudział. (...) Jednakże trudno sobie wyobrazić, by partnerem wiodącym spółki organizującej zamach na jej własnym terytorium nie była Rosja".
Czy na pewno trudno sobie wyobrazić? Już 11 maja 2010 roku inż. Krzysztof Cierpisz pisał:
"Należy mieć świadomość tego, że zamach nie był robotą jednej osoby ani jednego państwa. Zamach był rezultatem zmowy międzynarodowej - przypuszczalnie nowej Jałty".
Inż. K. Cierpisz wraca często do tej sprawy, pisząc w portalu zamach.eu:
"Scenariusz smoleński został napisany przed zamachem na Prezydenta i delegację. A napisali go anglojęzyczni osobnicy, arogancko przyzwyczajeni do służalczego lokajstwa 'polskich partnerów', którzy wszystko potulnie zrobią, co im się tylko nakaże. Widać to wyraźnie po porównawczej lekturze raportu katastrofy w Mirosławcu, która nie była katastrofą, lecz także zamachem.
(...) Zyski z tego przedsięwzięcia muszą wpaść we właściwe ręce, więc ani polskie, ani rosyjskie. A o to zadba najlepiej szumowina polskojęzyczna. Rosja, której pozwolono by czynić zbyt dużo, mogłaby popaść a jakąś pokusę i posunąć się zbyt daleko. Byłby z nią kłopot, wciąż nie jest dostatecznie pijana. To dlatego wszystko zostało zrobione w Warszawie, co następnie podrzucono do Smoleńska i Moskwy. Rolą Moskwy było wystawić kwity i tak sie właśnie stało".
PS. Zainteresowanym Czytelnikom podaję linki do tekstów, które związane są z poruszonym tu problemem.
http://zygmuntbialas.salon24.pl/523473,sachalin-1983-i-smolensk-2010
http://zygmuntbialas.salon24.pl/504420,pare-uwag-o-miroslawcu-i-smolensku
