Wymuszenie pieniędzy za operację właściwie nie różni się od wymuszenia rozbójniczego. W jednym i drugim wypadku groźbą jest utrata zdrowia a być może i życia, a skutkiem - "niekorzystne dysponowanie swoim mieniem". Jak zachowasz się gdy przystawią Twojej matce nóż do gardła? Będziesz się targować?
Jak walczyć z korupcją? A jak z wymuszeniem rozbójniczym? Perswazją? Akcjami "nie daję i nie biorę"? Zastanówmy się jaki to odniosłoby skutek wobec pospolitego bandyty? Hmmm... Zapewne wpłynęło by to na grupę szczególnie wrażliwych przestępców.
Niestety, w większości bandyci są nieczuli na poruszające apele, tym bardziej gdy są rozzuchwaleni, mają poczucie bezkarności i całkowitego panowania nad swoją ofiarą. Powyższe zdanie jest najprawdopodobniej prawdziwe również wobec bandytów w kitlach. Taki był Mirosław G. - miał "syndrom Boga". Był Panem Życia i Śmierci. Jednym dawał nadzieję innym radę by sprzedali krowę. Można było u niego wyprosić łaski składaniem ofiary lub ofiarnie zrobić laskę.
Wszystko byłoby dobrze gdyby nie ogarniający nas faszyzm. To skandal, żeby boskiego Mirosława G. wyprowadzać w kajdankach i skazać jeszcze przed procesem. Przecież to może wywołać niebezpieczny precedens!
Przecież tylko pierwszego dnia po ogłoszeniu afery do CBA zgłosiło się 400 osób z informacjami o przekazanych lekarzom łapówkach! Ilu więcej bogów spadnie z piedestału? Ilu, o zgrozo, samodzielnie zechce z niego zejść i współpracować z prokuraturą w zamian za immunitet?
Może dlatego potrzebne było zdecydowane uderzenie w prominentnego reprezentanta "bogów w kitlach"? (Chociaż ja wolę powiedzieć: "bandytów w kitlach") Może potrzebny jest jednoznaczny i mocny komunikat skierowany nie tylko do wyborców ale i do środowiska lekarskiego: Wymuszanie łapówek w szpitalach to pospolity bandytyzm i lekarzy łapówkarzy potraktujemy tak samo jak pospolitych bandytów!
Obrońcom pospolitych bandytów, życzę, by pewnego sympatycznego dnia spotkali takowego na swojej drodze celem zweryfikowania swojej ideologii. Nie jestem wredny, to może być nawet całkiem dobrze wykształcony bandyta. Powodzenia!
--
Dziesięć lat temu moja mama przechodziła operację kolana. Tak długo była przetrzymymywana na korytarzu a później w ośmiososobowej sali, że w końcu aluzjiu poniali i wyasygnowali 1200 PLN dla chirurga (bodaj ordynator) i 200 PLN dla anestezjologa. Inaczej rodzicielka poleżałaby sobie jeszcze i poobserwowała życie szpitalne. Operacja zakończyła się szczęśliwie, wkrótce po przeprowadzeniu transakcji. C.D.N.?
