Prezydent USA Joe Biden przemawia na dworcu kolejowym Union Station w Waszyngtonie. Źródło: EPA/JIM LO SCALZO
Prezydent USA Joe Biden przemawia na dworcu kolejowym Union Station w Waszyngtonie. Źródło: EPA/JIM LO SCALZO

Joe Biden ostrzega przed zwycięstwem Republikanów. "Stawką jest demokracja"

Redakcja Redakcja USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 32
Prezydent Joe Biden wygłosił w środę przemówienie w związku z zaplanowanymi na 8 listopada wyborami do Kongresu i władz lokalnych. – Nie możemy już brać demokracji jako czegoś oczywistego; sama demokracja jest stawką nadchodzących wyborów – przestrzegał prezydent USA, wzywając do głosowania przeciwko kandydatom, podważającym uczciwość wyborów.

8 listopada 2022 Amerykanie – jak co dwa lata – wybiorą swoich kongresmanów, wymienią jedną trzecią senatorów i zdecydują o obsadzie niemal 40 stanowisk gubernatorskich i wielu urzędów stanowych.

Biden przeciwko kandydatom podważającym uczciwość wyborów 

Z okazji nadchodzących wyborów, prezydent Joe Biden wygłosił przemówienie na dworcu kolejowym Union Station w Waszyngtonie, nieopodal gmachu Kongresu.

- Kiedy tu przed wami stoję, są kandydaci ubiegający się u urzędy na każdym szczeblu w Ameryce - na gubernatora, do Kongresu, na prokuratorów generalnych, sekretarzy stanu - którzy nie zobowiązują się do zaakceptowania rezultatów wyborów, w których kandydują – powiedział Biden. Odniósł się w ten sposób do polityków republikańskich, którzy jeszcze przed głosowaniem zaczęli podważać uczciwość wyborów.

- To jest droga do chaosu w Ameryce. To jest bezprecedensowe. To nielegalne. I to antyamerykańskie - dodał.

Biden: Demokracja jest atakowana 

Biden przywołał też szacunki, według których w zaplanowanych na 8 listopada wyborach do Kongresu i władz lokalnych startuje ponad 300 kandydatów, którzy nie uznają wyników wyborów w 2020 r. Wskazał też na przypadki zastraszania wyborców przy urnach do głosowania, gróźb pod adresem pracowników zarządzających wyborami, czy na polityczną przemoc, jak w przypadku przestępcy, który napadł na męża przewodniczącej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi i miał zamiar okaleczyć nią samą. Biden obwinił za to swojego poprzednika Donalda Trumpa i lansowaną przez niego narrację o "skradzionych wyborach".

- Demokracja jest atakowana, bo pokonany były prezydent Stanów Zjednoczonych odmawia zaakceptowania rezultatów wyborów 2020 r. (...) To zastraszanie, ta przemoc przeciwko Demokratom, Republikanom i bezpartyjnym urzędnikom, którzy tylko wykonują swoją pracę, są konsekwencją kłamstw (...) powtarzanych bez końca, by tworzyć cykl gniewu, nienawiści i nawet przemocy - mówił.

Biden wzywa do głosowania przeciw kandydatom podważającym wybory 

Jak ocenił, choć "skrajni Republikanie MAGA (Hasło Trumpa: Make America Great Again)" są mniejszością w Partii Republikańskiej, to nadają jej ton. Wezwał przy tym polityków i obywateli, by nie byli bierni wobec tej retoryki oraz głosowali przeciwko kandydatom podważającym wybory.

"W typowym roku nie jesteśmy zwykle stawiani w obliczu pytań, czy głos, który oddajemy ocali demokrację, czy narazi nas na ryzyko. Ale w tym roku tak jest" - powiedział Biden.

Środowe przemówienie prezydenta USA było już jego kolejnym, w którym ostrzegał, że przyszłość demokracji w Ameryce jest zagrożona ze względu na ciągle powtarzane tezy Trumpa o rzekomych fałszerstwach wyborczych. Według CNN, impulsem do wygłoszenia kolejnej przemowy miał być atak na Paula Pelosi, który wciąż przebywa w szpitalu po operacji czaszki.

MP

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka