Nie tylko Polska. Inny kraj frontowy pokazał, jak zestrzeliwać drony

Zestrzelenie drona

Rumuńskie siły zbrojne wykorzystały system przeciwlotniczy Gepard do zestrzelenia rosyjskiego drona typu Shahed, który naruszył przestrzeń powietrzną kraju. Do zdarzenia doszło w lipcu 2024 roku, gdy rosyjskie bezzałogowce spadały w rejonie delty Dunaju. Jeden z nich wleciał głębiej w terytorium Rumunii, co skłoniło wojsko do podjęcia działań. Gepardy, czyli samobieżne zestawy przeciwlotnicze uzbrojone w działa 35 mm, skutecznie zniszczyły maszynę, zanim ta mogła spaść na obszar zamieszkany.

Monitorowanie nieba

Był to pierwszy potwierdzony przypadek, kiedy Rumunia zdecydowała się na otwarcie ognia do rosyjskiego drona. Wcześniej armia tego kraju ograniczała się do monitorowania sytuacji - za pomocą choćby myśliwców F-16, podrywanych na wypadek potwierdzenia naruszenia przestrzeni powietrznej przez obce drony.

Zobacz takżeZestrzelenie wrogich dronów. Są szczątki bezzałogowca, alarm w policji

Specjalna ustawa

Na początku 2025 roku parlament w Bukareszcie przyjął ustawę, która formalnie reguluje zasady postępowania w podobnych sytuacjach. Nowe prawo daje rumuńskim siłom zbrojnym prawo do zestrzeliwania obcych dronów i samolotów naruszających przestrzeń powietrzną, także w czasie pokoju. Procedura zakłada najpierw identyfikację i próbę kontaktu, a dopiero potem możliwość użycia siły, jeśli obiekt stanowi realne zagrożenie dla ludzi lub infrastruktury.

Przyjęcie ustawy było odpowiedzią na rosnącą liczbę niebezpiecznych incydentów związanych z rosyjskimi atakami na Ukrainę. Fragmenty dronów wielokrotnie spadały na rumuńskie terytorium, co budziło niepokój mieszkańców przygranicznych miejscowości. Nowe przepisy mają wzmocnić bezpieczeństwo kraju i usprawnić współpracę z sojusznikami z NATO w zakresie obrony powietrznej. Rumunia zagrożona jest do dziś.