W Prawie i Sprawiedliwości kiełkuje pomysł sformowania "paktu senackiego" z Konfederacją na wzór tych, które dawały przewagę ówczesnej antypisowskiej opozycji - ustaliła nieoficjalnie Wirtualna Polska. Celem miałoby być uniknięcie rywalizacji w części okręgów wyborczych i zwiększenie szans prawicy na zdobycie większości w Senacie. Jednak Sławomir Mentzen i jego środowisko nie chcą o współpracy z Jarosławem Kaczyńskim nawet słyszeć.
Pomysł PiS: prawicowy sojusz w Senacie
Według źródeł wp.pl, część polityków PiS uważa, że warto rozważyć wspólne wystawienie kandydatów do Senatu z Konfederacją. Miałby to być prawicowy pakt senacki, który – wzorem umowy opozycji z 2019 roku – zapobiegłby rozbijaniu głosów między ugrupowaniami o podobnym elektoracie.
– To byłaby pragmatyczna współpraca – mówi jeden z polityków PiS. – Skoro rząd Donalda Tuska traci poparcie, a Konfederacja rośnie, lepiej się porozumieć, niż wzajemnie wyniszczać – dodaje.
W podobnym tonie wypowiedział się Michał Dworczyk w programie „Tłit” Wirtualnej Polski. – Patrząc politycznie, warto rozmawiać o stworzeniu centroprawicowego porozumienia, w ramach którego wystawilibyśmy kandydatów do Senatu. Takie porozumienie mogłoby dać większość w izbie wyższej – ocenił.
Konfederacja nie chce teraz mówić o koalicji z PiS
Z drugiej strony Konfederacja odrzuca stanowcze deklaracje o zawiązaniu w przyszłości współpracy z PiS. Jednym z powodów jest to, że nie chce sobie zawężać pola manewru po kolejnych wyborach parlamentarnych. – Powiedzmy sobie szczerze, jak ktoś jest na musiku i nie ma z kim rządzić, to nie jest to Konfederacja, tylko Prawo i Sprawiedliwość – mówi Przemysław Wipler w rozmowie z WP.
Polityk przyznał, że wyborcy jego ugrupowania nie zaakceptowaliby wspólnego projektu z Kaczyńskim. – Sławomir Mentzen nie będzie współrządzić z Jarosławem Kaczyńskim. Wyborcy Konfederacji by tego nie znieśli – stwierdził.
Według Wiplera, nie toczą się też żadne kuluarowe rozmowy o współpracy w wyborach parlamentarnych w 2027 roku. Dodał, że „Jarosław Kaczyński po raz kolejny świadomie i z premedytacją kłamie na temat Konfederacji”.
To, czego nie dodaje Wipler w rozmowie z wp.pl to fakt, że ponad 80 proc. wyborców Mentzena głosowało w drugiej turze wyborów prezydenckich na Karola Nawrockiego - jednoznacznie kojarzonego z PiS. Taki mniej więcej odsetek elektoratu Konfederacji krytycznie ocenia rządy Donalda Tuska. Jakiekolwiek przymiarki koalicyjne Mentzena z Koalicją Obywatelską groziłyby odpływem poparcia od formacji, która dzień w dzień punktuje gabinet, a równie często oskarża o zdradę narodowych interesów.
W PiS rośnie opór wobec Mentzena, ale nie wobec Konfederacji
W samym PiS pomysł porozumienia z Konfederacją dzieli partię. Zakon PC, czyli twarde jądro partii skupione wokół Jarosława Kaczyńskiego, stanowczo sprzeciwia się jakimkolwiek rozmowom z Mentzenem. Prezes PiS ma nie ufać liderowi Konfederacji i uważać go za zbyt liberalnego gospodarczo.
Niektórzy politycy PiS – jak Przemysław Czarnek – próbują jednak łagodzić ton. – Jeśli przeprosi i pójdzie po rozum do głowy – mówił były minister edukacji w Radiu Plus, sugerując, że Mentzen mógłby „dostać jeszcze jedną szansę”.
Ale Jarosław Kaczyński twardo różnicuje obie formacje. Według informacji WP miał nawet zakazać politykom PiS spotykania się z działaczami Konfederacji w mniej formalnych sytuacjach. – Tak, prezes wydał takie polecenie – potwierdza poseł Wipler.
Niektórzy działacze PiS rozważają inny scenariusz – próbę rozbicia Konfederacji i współpracę tylko z jej częścią, bez Sławomira Mentzena. Taki wariant miałby pozwolić PiS na stworzenie wspólnej listy z politykami bardziej umiarkowanymi, unikając otwartego sojuszu z Mentzenem, którego prezes Kaczyński uznaje za nieprzewidywalnego. Niewykluczone też, że po wyborach ogromna część polityków Konfederacji - bez względu na pogląd swojego lidera - będzie dążyła do koalicji z PiS.
Fot. Jarosław Kaczyński, prezes PiS/Sławomir Mentzen, lider Konfederacji
Red.
Inne tematy w dziale Polityka
