Złoto bije rekordy. Glapiński może sobie pogratulować, NBP zarobił miliardy

Redakcja Redakcja Inwestycje Obserwuj temat Obserwuj notkę 99
Przebicie poziomu 3 tys. dolarów za uncję jeszcze niedawno uznawano za coś nierealnego. Tymczasem nie minęło nawet siedem miesięcy, a złoto przekroczyło kolejny próg. We wtorek, 7 października, po raz pierwszy w historii uncja złota kosztowała ponad 4 tys. dolarów. Dla Narodowego Banku Polskiego to powód do satysfakcji - tylko w ciągu tygodnia wartość polskich rezerw złota wzrosła o ponad 7 miliardów dolarów. Prezes Adam Glapiński systematycznie skupuje złoto od 2018 roku.

Złoto drożeje w rekordowym tempie

Pierwsze przełamanie granicy 3 tys. dolarów nastąpiło w marcu 2025 r. Droga od 2 do 3 tys. zajęła dwa lata, ale kolejny tysiąc został zdobyty w zaledwie kilka miesięcy. W tym roku złoto zyskało już ponad 50 proc. swojej wartości. Przy tak dynamicznych zmianach trudno rozstrzygnąć, czy to złoto faktycznie drożeje, czy raczej dolar – i inne światowe waluty – tracą na wartości po latach masowego dodruku.  


Co powoduje wzrost cen za złoto? 

Do wzrostu cen przyczyniła się m.in. najnowsza publikacja World Gold Council dotycząca funduszy ETF opartych na fizycznym złocie. W trzecim kwartale 2025 roku te fundusze zwiększyły swoje zasoby o rekordowe 26 miliardów dolarów, z czego aż 16,1 mld przypadło na Amerykę Północną. Europa odpowiadała za 8,2 mld dolarów zakupów, a Azja – za 1,7 mld. To właśnie te dane przełożyły się na wzrost kursu o 0,5 proc. w zaledwie jeden dzień.

Poza tym polscy inwestorzy spodziewają się obniżenia stóp procentowych w wyniku łagodzenia poziomu inflacji, co sprzyja zakupowi kruszcu. 

Strategia NBP okazała się trafna

Z takiego obrotu spraw z pewnością cieszy się zarząd NBP z prezesem Adamem Glapińskim na czele. To za jego kadencji polski bank centralny zaczął konsekwentnie zwiększać udział złota w rezerwach, gdy wiele zachodnich banków bagatelizowało jego posiadanie, a nawet pozbywało się go. Dziś można powiedzieć, że była to decyzja pod prąd rynkowym trendom, co miało znaczenie szczególnie w niepewnych czasach pandemiii koronawirusa. 

NBP kupuje złoto od 2018 roku. W pierwszych dwóch latach nabył 125,7 tony, przy cenach od 1167 do 1566 dolarów za uncję. Do dużych zakupów powrócił w 2023 roku, gdy ceny wahały się między 1800 a 2150 dolarów. Wtedy bank dokupił aż 130 ton, a w kolejnych miesiącach zwiększył całkowite zasoby o 286,7 tony. 


Pond 200 miliardów dolarów w polskim złocie 

Dzisiejsze ceny oznaczają, że wartość złota w polskich rezerwach wzrosła już ponad dwukrotnie. W efekcie NBP może pochwalić się wyjątkowo silną pozycją walutową. Droższe złoto to nie tylko papierowy zysk – przekłada się także na wzmocnienie złotego, a więc tańszy import surowców, takich jak ropa czy gaz.

Z danych banku centralnego wynika, że na koniec września złoto stanowiło 24 proc. aktywów rezerwowych Polski, których łączna wartość wynosiła 229 miliardów dolarów. Od tego czasu kruszec podrożał o kolejne 3 proc., co oznacza, że tylko w ciągu kilku dni Polska zyskała na wzroście kursu złota ponad 7 miliardów dolarów.  

 

Fot. Prezes NBP Adam Glapiński ze sztabką złota/NBP

Red. 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj99 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (99)

Inne tematy w dziale Gospodarka