Senat Stanów Zjednoczonych - po kilkumiesięcznej procedurze - zatwierdził nominację Thomasa Rose’a na stanowisko ambasadora USA w Polsce. To prawicowy publicysta, były doradca Mike’a Pence’a i bliski współpracownik Donalda Trumpa. Rose zapowiedział, że będzie dążył do wzmocnienia relacji polsko-amerykańskich oraz do poprawy stosunków między Polską a Izraelem. Jest krytykiem obecnego rządu i recenzentem wpisów internetowych szefa MSZ Radosława Sikorskiego.
Senat zatwierdził nominację Rose’a
We wtorek amerykański Senat głosował nad pakietem ponad stu nominacji prezydenckich, obejmujących m.in. kandydatów na ambasadorów. Za przyjęciem pakietu głosowało 51 senatorów, przeciwko było 47, co odzwierciedla obecny układ sił w izbie wyższej.
Nominacja Rose’a była częścią tego pakietu. Jego kandydatura uzyskała wcześniej rekomendację senackiej komisji spraw zagranicznych – jednak bez głosów demokratów. To już drugie podejście komisji do nominacji Rose’a. Wcześniejsze głosowanie z lipca trzeba było powtórzyć z powodów formalnych. Teraz pozostało stronie amerykańskiej wysłać listy uwierzytelniające, a wcześniej Rose złoży przysięgę w Departamencie Stanu USA.
Kim jest Thomas Rose?
Nowy ambasador USA w Polsce to postać dobrze znana w amerykańskich kręgach konserwatywnych. Tom Rose jest publicystą i komentatorem radiowym, byłym doradcą wiceprezydenta Mike’a Pence’a oraz współprowadzącym programu „Bauer & Rose Show”.
W latach 1997–2005 pełnił funkcję wydawcy i redaktora naczelnego dziennika „Jerusalem Post”, a wcześniej był aktywny w polityce stanowej w Indianie, skąd pochodzi. W latach 80. pracował jako dziennikarz japońskiej telewizji i napisał książkę „Big Miracle” (Wielki cud) o akcji ratowania wielorybów spod arktycznego lodu. Na jej podstawie powstał hollywoodzki film z 2012 roku.
Polemiki z polskimi ministrami
Rose jest znany z proizraelskich poglądów oraz jednoznacznego poparcia dla konserwatywnej polityki zagranicznej USA. Poza tym otwarcie krytykował rząd Donalda Tuska, m.in. za sugestie, że dojdzie do aresztowania Benjamina Netanjahu w trakcie jego ewentualnego przyjazdu do Polski. - Izrael nie zachowuje się jak tyrani historii. Postępuje zgodnie z prawem międzynarodowym, nawet gdy jego wrogowie lekceważą wszelkie jego nakazy. Udzielił swojemu śmiertelnemu wrogowi więcej pomocy humanitarnej niż jakikolwiek inny kraj w historii wojen - pisał. - USA nie mają uczciwych stosunków handlowych z UE, na jakie zasługują - wypominał Sikorskiemu Rose.
- Samobójczy podatek, który zaszkodzi Polsce i jej relacjom z USA. Prezydent Trump odpowie adekwatnie – i słusznie. Cofnijcie ten podatek, by uniknąć konsekwencji - zwrócił się na portalu X do ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego.
Zapowiedź poprawy relacji Polski z Izraelem
Podczas lipcowego przesłuchania w Senacie, Thomas Rose chwalał Polskę jako wzorowego sojusznika Stanów Zjednoczonych. Zadeklarował, że jako ambasador będzie pracować nad poprawą relacji polsko-izraelskich, jednocześnie zwracając uwagę na niesprawiedliwe obarczanie Polski winą za zbrodnie Holokaustu.
Rose zapewnił również, że ma "dobre relacje zarówno z rządem, jak i z opozycją w Polsce” i że nie zamierza faworyzować żadnej ze stron w politycznym sporze.
Senackie głosowanie nad pakietem nominacji było możliwe dzięki zmianom w regulaminie, które pozwalają głosować nad całymi grupami kandydatów jednocześnie. Rozwiązanie to wprowadzili Republikanie i wykorzystali je już po raz drugi.
W pakiecie, oprócz Rose’a, znalazło się wielu sojuszników Donalda Trumpa, m.in. Sergio Gor, dyrektor biura personelu w Białym Domu, który obejmie stanowisko ambasadora USA w Indiach. Media przypomniały, że Gor wcześniej przedstawiał się jako Maltańczyk, choć – jak ujawnił "Times of Malta” – urodził się w ZSRR, na terenie dzisiejszego Uzbekistanu, pod nazwiskiem Grochowski.
Fot. Thomas Rose, ambasador USA w Polsce/YouTube
Red.
Inne tematy w dziale Polityka
