Kamienica prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia została wyposażona za unijne środki - informuje "Rzeczpospolita".
Z najnowszych ustaleń "Rzeczpospolitej" wynika, że kamienica została wyposażona ze środków unijnych. Wniosek w tej sprawie złożyła spółka należąca do syna Mariana Banasia, Jakuba. Dofinansowanie zostało przyznane w 2006 roku na "otwarcie centrum szkoleniowo-hotelowego Residence" w tej kamienicy. Za środki te zakupiono m.in. kino domowe z zestawem głośników czy komplety pościeli. Najkosztowniejszą pozycją było "odnowienie i wyposażenie pokoi gościnnych".
Autorki artykułu Izabeli Kacprzak i Grażyny Zawadki podkreślają, że nie ma żadnych śladów, by w kamienicy odbyły się jakiekolwiek szkolenia czy konferencje.
Według ustaleń dziennikarzy "Superwizjera" TVN, Marian Banaś wynajmował gangsterom po zaniżonej stawce kamienicę. Funkcjonował w niej tzw. hotel na godziny. Chodzi o kamienicę przy ul. Krasickiego w Krakowie, która do prezesa NIK należała w okresie od 2000 r. do sierpnia 2019 r.
Według "Faktu", wszyscy klienci domu schadzek, który znajdował się kamienicy szefa NIK, byli nagrywani przez kamery monitoringu.
"Fakt ustalił, że kamienica Mariana Banasia (…) wyposażona jest w system monitoringu. Budynek wręcz naszpikowany jest urządzeniami rejestrującymi. Dwie kamery witały klientów już na progu, kolejne w recepcji i na korytarzu. Czy nagrywały również pokoje, w których dochodziło do igraszek z prostytutkami? To prawdopodobne, bo tak właśnie działają sutenerzy, którzy zbierają haki na swoich klientów. A prowadzący przybytek przestępcy działają w tej branży od kilkunastu lat” – ujawnił dziennik.
Zobacz też: Marian Banaś złożył pozew przeciwko TVN i autorowi materiału „Superwizjera”
KJ
