Krótka recenzja Opery Rządowej

Premier Tusk przeprosił rodziny, a potem przepraszał tych którzy z najwyższą ofiarnością pracowali nad zadaniami, które były podstawą do przepraszania tych pierwszych. Jak zwykle precyzyjnie (to słowo-talizman w wystąpieniach Tuska) opisał rolę swoich ministrów Kopacz i Arabskiego. Precyzyjnie zwolnił ich od odpowiedzialności za wszystkie działania polskich władz poza wsparciem duchowym i psychologicznym dla rodzin. W warstwie politycznej wołał o pokój rzekomo spoczywający w rękach Jarosława Kaczyńskiego (bądź, co bądź członka grupy rodzin ofiar które chwilę wcześniej przepraszał) równocześnie cynicznie prowokując jego i ministrów śp. Lecha Kaczyńskiego do ostrego sprzeciwu wobec jasnego obarczania ich winą za katastrofę.

Minister Gowin podał parę ogólników odsuwających jakąkolwiek odpowiedzialność własnego resortu za działania niezależnej prokuratury. W swoim wyjaśnianiu przepisów dopuścił się pewnego ważnego niedopowiedzenia: otóż nie poinformował, ze rozporządzenie o zakazie otwierania trumien na okoliczność dramatu mogło zostać uchylone przez Ministra Zdrowia na wniosek Premiera. O tym zdaje się nie pamięta ani Gowin ani Kopacz zasłaniając się wielokrotnie podczas konferencji prasowej nienaruszalną mocą tego rozporządzenia.

Seremeta pozostawiam, bo nie mam ochoty przypominać sobie faktu obarczania przez niego winą (za prokuratorską i rządową indolencję) rodzin ofiar.

Ewa Kopacz nie zawiodła podczas konferencji, Wylała jak zwykle z siebie potok słów nie temat.Opisała własną martyrologię moskiewską, a koronnym argumentem była jej dobra wola oraz makabryczny, wielokrotnie opisywany przez nią szczegół w postaci 200 kg szczątków ciał. Nadal dawała wysokie oceny rosyjskim specjalistom mimo pełnej wiedzy na temat tego, co polscy patolodzy zobaczyli w workach podczas przeprowadzanych przez siebie sekcji. Wtedy była Ministrem Zdrowia, dzisiaj jest Marszałkiem RP. A na mnie sprawiła wrażenie podczas tej konferencji skrzyżowania ofiary z przekupką próbującą sprzedać przechodniowi nieświeżą kurę.

Nie wyjaśnili nic. Zamiast Lidera nadal mamy obraz premiera-chłopca od haratania w gałę, który kolejną klęskę własnego zespołu bierze na klatę próbując pozostać w I lidze podczas gdy nadal zasługuje jedynie na ligę podwórkową.

Wczoraj w Sejmie pokazano przerażający obraz niekompetencji państwa. Tak przez pytania z opisami sytuacji sprzed dwóch lat jak i przez wystąpienia i odpowiedzi osób odpowiedzialnych za Polskę. W którym minister zdrowia po największej katastrofie państwowej jedzie na miejsce działań jako ochotnik. Szkoda ,że nie miałam okazji zadać wczoraj Tuskowi pytania o Aabskiego: on jako ochotnik czy z łapanki?

Mamy Ustawę z dnia 26 kwietnia 2007 r. o zarządzaniu kryzysowym (Dz. U. Nr 89, poz. 590 oraz z 2009 r. Nr 11, poz. 59, Nr 65, poz. 553 i Nr 85, poz., 716). W której jest mowa o planach zarządzania kryzysem, o koordynacji przez premiera działań różnych instytucji państwowych, o powinnościach poszczególnych resortów. Z niej wynikają obowiązki dla premiera i resortów. Ustawa narzuca koniczności tworzenia profesjonalnych raportów i analiz. Koordynację i wymianę informacji. Zespoły prawne odpowiadające za opinie do zaplanowanych działań. Itp.Zamiast raportów mieliśmy ckliwe odwoływanie się do ochrony uczuć ministrów, którzy dali z siebie wszystko, chociaż podobno nie musieli.

Nic dziwnego, że to ludzie Tuska wstrzymali publikację książki „"Kryzys w zarządzaniu kryzysowym w Polsce?"*Bo przecież dla nich nadal nic się nie stało a Polska zdała egzamin.

Dalej serwują nam skrzyżowanie opery z cyrkiem.

*Urzędnicy MSWiA w ostatniej chwili wycofali swoje artykuły z książki, w której znalazły się krytyczne opinie o zarządzaniu kryzysowym. Czy zmusił ich do tego resort? Książka może iść na przemiał

http://rcb.gov.pl/wp-content/uploads/2011/03/ustawa_zmiana_zk_17072009.pdf

http://wyborcza.pl/1,76842,9337188,Cenzura_w_MSWiA__Nie_ma_kryzysu_w_kryzysie.html

notka opublikowana http://obserwator.com/opinie-ekspertow/krotka-recenzja-opery-rzadowej