A-Tem A-Tem
3001
BLOG

Pomnik poległym pielgrzymom pokoju

A-Tem A-Tem Polityka Obserwuj notkę 25

APEL

 

Do szefa salonu24, Igora Janke, i do pleno titulo Forumowiczów: przyczyńmy się do tego, aby ofiary, jakie poniosło społeczeństwo 10 kwietnia 2010 roku w zabitych i rannych, nie były daremne. Postarajmy się, aby zostali uhonorowani widocznym symbolem podróży podjętej ku uczczeniu pamięci Bohaterów Rzeczpospolitej i ofiary, jaką złożyli ze swego życia, odebranego im w akcie tchórzliwego zabójstwa przez ludobójczą Rosję Sowiecką.

 

Analizy blogerów, choćby te jakie prowadzi rozbudowane grono czytelników autora Free Your Mind, np. tu: freeyourmind.salon24.pl/301386,2-akcje-ratunkowe, pomagają mieć nadzieję, że oprócz ludzi dobrej woli znajdują się też między nami ludzie, którzy potrafią skutecznie działać. Tutaj skupię się tylko na jednym aspekcie tej działalności, a mianowicie na wystawieniu pielgrzymom, którzy do Katynia nie dotarli, pomnika.

 

Nie, sam obelisk — czy sam krzyż — nie wystarczy. Znamy niezrealizowany jeszcze projekt arch. Czesława Bieleckiego, i znamy prosty drewniany krzyż, który obecnie schowany jest do nawy u Św. Anny. Niech będą przykładem i natchnieniem oba; uważam jednak, że zeszłoroczna tragiczna podróż polskiej delegacji rządowej do symbolicznie wybranego na miejsce uroczystej mszy za wszystkich Polaków pomordowanych w Rosji i przez Rosjan, powinna zostać uczczona dodatkowo innym widocznym i zrozumiałym dla wszystkich symbolem. Zrozumiałym także dla tych, którzy mają złą wolę, którzy tchórzliwie unikają rozliczenia ludobójczego reżymu, którzy miast tego służą mu perfidnym działaniem i takimż zaniechaniem.

 

Postawmy zabitym samolot. Dziś już nie kibitką, czy wagonem bydlęcym; dziś podróżuje się do Rosji samolotem. Takie czasy. Misja pokoju, z jaką wyruszał Prezydent Rzeczpospolitej Lech Kaczyński, a którą kontynuował w swoim przemówieniu do wszystkich Rosjan dobrej woli Jarosław, jest do dziś niedokończona. Błędem jest zakładać, że ktokolwiek z siedzących okrakiem ją dokończy, albo choć o milimetr posunie. Tchórze potrafią tylko dygotać ze strachu; nie ma co na nich liczyć, że się odmienią, zreflektują, czy poprawią.

 

Natomiast można liczyć na wielu Polaków, i chyba też na wielu Rosjan, którzy życzą sobie lepszej przyszłości. Znamy pomniki stawiane lotnikom; często są to symbole takie jak śmigło, krąg, czy nawet cały płatowiec. Stoją na postumentach i cieszą oko; są neutralne ale i na swój sposób dojmujące do głębi, gdy na nie patrzeć.

 

Tym razem nie sami lotnicy, lecz wszyscy, pasażerowie-pielgrzymi również, mogą i mają przez nas zostać godnie uhonorowani. Można to zrobić bez kosztów, bez kłopotów, bez cyrku administracyjnego. Ostatni tupolew nigdy nie będzie już latał opłacalnie dla społeczeństwa, dla podatników. To jest jasne. Postawienie go wysoko na cokole jest aktem oszczędności dla ekonomisty rządowego, aktem pewnej minimalnej odwagi dla działacza samorządowego z dzielnicy Śródmieście, bezproblemowym przedsięwzięciem dla wyspecjalizowanej firmy transportowej, i jednocześnie aktem dobrej woli wobec wszystkich poległych, poszkodowanych, wobec wszystkich pamiętających o polskich pielgrzymach pokoju do Rosji.

 

Przed Pałacem jest dość miejsca. Z tyłu, od Wisły, jest tego miejsca jeszcze więcej. Tu nie chodzi jednak tylko o miejsce, lecz o symbol pamięci, i o symbol nadziei. Żaden kamień nie jest i jednym, i drugim. Samolot — tak jak ten wagon katyński na urwanym torze — jest konfesjonalnie neutralnym, pięknym symbolem pamięci. Będzie też symbolem nadziei. Dla staruszków, żegnających się w modlitwie, i dla małych chłopców, rozkładających szeroko ramiona, z dłońmi na płask, i biegnących u krzykiem: "WRRRRRRR!"

 

Stawiajmy tupolewa pod Pałacem.

 

TERAZ !

A-Tem
O mnie A-Tem

Polecane blogi: ATEM  —  notatki

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka