Athrian Athrian
752
BLOG

Idź na studia historyczne, zostań płatnym mordercą.

Athrian Athrian Gospodarka Obserwuj notkę 14

 Swego czasu ktoś na salonie napisał mi, że studia nie przygotowują do zawodu. Oczywiście miał rację i nie można wymagać od kogoś, żeby zatrudniał dane osoby tylko dlatego, że posiadają dyplom, bowiem aktualnie niemal każdy posiada dyplom uczelni wyższej. Nie uświadczy się zbyt wielu prezesów firm czy rekrutujących, którzy mówią "wow, czekaliśmy na kogoś z dyplomem uczelni wyższej .... niech Pan zobaczy swoje nowe wielkie biuro". 

Zacznijmy od tego: Jakie oferty pracy skierowane są do humanistów ? (Akurat tak się składa, że wiem, bo codziennie przeglądam ogłoszenia).

-Akwizytor/Handlowiec/Praca w call center

-Praca na kasie w tesco

-Hostessa (w wypadku kobiet)

-Udział w programach telewizyjnych typu: masz za duży brzuch i chcesz o tym porozmawiać ?

-Roznosiciel ulotek

-Niewykwalifikowany pracownik budowlany.

Przede wszystkim wszystkie te zajęcia może wykonywać osoba, która skończyła liceum, czy choćby gimnazjum. W dodatku wszystkie przedstawione oferty poza ostatnią sensowną pracą, są hańbiące i wypłata zależy często od efektów. Osobiście jako osoba, która kończyła studia humanistyczne w okresie potępienia PRL-u zdarzyło mi się wyhodować kręgosłup moralny i po prostu nie był bym w stanie chodzić ludziom po domach i opowiadać im, jakie to ich życie było by cudowne, gdyby mieli daną usługę/ścierkę do kurzu/zestaw garnków, bo uważam takie zadanie za nikczemne (ktoś ma dobry dzień, gotuje sobie obiad, a tu wpada taki akwizytor/przedstawiciel i mu psuje dzień nękając go o zakup tego a owego). Z powodu problemów z emisją głosu nie zdecydowałem się na studia nauczycielskie, więc do call center też się raczej nie nadam.

Co z pracą biurową ?

Dziennie średnio na stanowisko biurowe w dużym mieście kandyduje około 200 osób. Wiem, bo miałem okazję oglądać tego typu rekrutację, gdy jeszcze pracowałem. Generalnie aplikują tam wszyscy, którzy mogą i aktualnie nie pracują. Szanse otrzymania takiej pracy są podobne do wygrania w totka. Szczególnie, że absolwenci nie mają za dużo doświadczenia, bo do niedawna studiowali. Są ewenementy, jak np. ja - dziwny człowiek mający 2,5 roku wolontariatu przy pracach administracyjnych i organizacyjnych a także fotograficznych w instytucji kulturalnej, ale zwykle wolontariat nie jest brany pod uwagę.

Preferencje pracodawcy.

Co z kolei zaskakujące zwykle preferuje się osoby niepełnosprawne, w trakcie studiów (ze względu na ulgi podatkowe), czy też kobiety. Pełnosprawny absolwent kierunków humanistycznych bez piersi ma ciężko.

Więc dlaczego nie kierunek ścisły ?

Przypuszczam, że mógłbym iść na studia ścisłe. Pewnie nawet udało by mi je się skończyć, choć bez rewelacyjnych stopni. Niemniej skończył bym studia dla mnie nudne i poszedł do pracy, która mnie męczy. W wyniku tego zapewne powstały by niezapomniane projekty w stylu walące się na ludzi mieszkania i mosty, programy z niedociągnięciami, które działają jedynie okazyjnie. Ostatecznie był bym bardzo przeciętnym studentem, który w zawodzie jest kiepski i raczej też zatrudnienia nie znajdzie. Na pocieszenie powiem, że mój znajomy po budownictwie wodnym pracował jako ochroniarz w markecie, a później został bezrobotnym, natomiast znajoma w trakcie studiów biotechnologii po odbyciu praktyk PAN nie mogła znaleźć żadnych płatnych praktyk, więc jest kelnerką i czeka na ukończenie studiów z nadzieją, że będzie lepiej. Wolałem wybrać studia, które lubię, gdzie mogę zająć się czymś, co sprawia mi przyjemność, zamiast dobijać się tematami, które mnie jakoś nie interesują.

Młodzi, wykształceni, z dużych miast

Hasło propagandowe PO o młodych wykształconych ludziach z większych ośrodków na niektórych wpłynęło. Nie są to może jakichś wysokich lotów intelektualiści, ale wielu młodych ludzi uwierzyło, że należy im się coś więcej i szykuje im się świetlana przyszłość. Teraz cała cukierkowa gadka spłynęła z wodą w toalecie i u wielu wywołuje to niepokój czy gniew. Podobnie reklamy, których wszędzie jest pełno sugerują, że jak kupią to i owo będzie lepiej, młodzi ludzie - zwykle naiwnie - kupują, a nic się nie dzieje, wszystko po staremu. Inni próbują się na szybko przekwalifikować, ale zmiana zawodu nie jest czymś, co dzieje się z dnia na dzień. Kursy są drogie, większość dofinansowanych przeznaczona jest dla osób już pracujących np. w małych przedsiębiorstwach. Z kolei centrum karier przy uniwersytetach proponują szkolenia z asertywności. To miło z ich strony, ale nie zrobi to takiego wrażenia na pracodawcy, jak kurs grafiki komputerowej czy obsługi baz danych. 

Starzy, nikczemni i niedouczeni, ale także z dużych miast.

W kontraście do tego często młodzi ludzie zapamiętują ewenementy ze strony pracodawców. Posiadacz restauracji, który nie potrafi bez błędów ortograficznych napisać ogłoszenia dotyczącego rekrutacji kelnera. Właściciel firmy, który ma niesamowite wymagania co do pracowników, a sam nie potrafi podłączyć myszki do komputera lub napisać choć jednego zdania bez błędów. Manager, który straszy przedstawicielkę handlową, że wyleci z pracy, jeśli nie będzie uprawiać z nim seksu. Czy też po prostu inny "stereotypowy stary dziad", który szuka utrzymanki lub "studentki w zamian za mieszkanie".  W oczach młodych ludzi właśnie takie "dziwactwa" rzucają się w oczy i zapadają w pamięć. Dodajmy do tego, że większość stanowisk wyczekiwanych przez absolwentów jest okupowana przez starych i często niekompetentnych. Odpowiedzialni za zmiany systemowe, gospodarczą sytuację kraju teraz urządzają sobie ostatnią imprezę, zapewne pożegnalną, co wyrażono swego czasu słowami "tu i teraz". Przez "zasiedzenie" powodują niejednokrotnie sytuację życia w kraju reglamentowanego sukcesu. Raz na jakiś czas można wpaść w szok, gdy ogląda się przykładowo polski komentarz do raportu MAK - zdjęcia porysowane jakimiś jaskrawymi liniami niczym w paincie, tekst obcych umów itp. po prostu przyklejony przez zrobienie screenshoota (przy okazji często wycięty źle i zbyt rozciągnięty), estetyka dokumentu na poziomie, jaki wstydził by się przedstawić jakikolwiek student powyżej 3-go roku. Oczywiście nie wszyscy starzy ludzie są źli, nikczemni, czy głupi lub niedouczeni, po prostu Ci najbardziej zapadają w pamięć.

Stracone szanse.

Wiele można było zrobić dla humanistów dzięki pieniądzom z dotacji UE. Na co poszły ? Przykładowo na szkolenie przedstawicieli handlowych lub dziwne autostrady, zajmowane później przez komornika. Niemniej znalazły się dotacje, które mogły by dać pracę przy digitalizacji zasobów archiwalnych, organizacji szkoleń dla studentów po studiach humanistycznych, itd. Niemniej, większa część tych projektów już jest zamknięta (tj. nie ma więcej pieniędzy na sponsorowanie) i po zabawie.

Nowa lepsza przyszłość.

Nie tak dawno temu na serwisach WP oraz RP.pl pojawiły się artykuły, że humaniści znajdą zatrudnienie. Przede wszystkim pedagodzy, ale nie tylko. Gdzie ? W internecie. Jako moderatorzy forum, prowadzący sklepy internetowe, czy też jako uzupełniacze profili na facebooku. Jak żyję nie widziałem ogłoszenia naboru dla moderatora, któremu planowano by płacić. Większość for internetowych wylania moderatora przez to, że pojawia się aktywa i obeznana z tematem osoba budząca zaufanie społeczne. Profile na facebooku czy sklepy internetowe prowadzą bądź praktykanci wysłani z Urzędu Pracy, bądź też pracownicy administracyjni już w owej firmie zatrudnieni. Poza tym będzie to kilka ogłoszeń, jeśli już się pojawią, a nie magiczny zasyp dający zatrudnienie wszystkim humanistom.

Powrót do punktu wyjścia.

Wielu absolwentów pozostaje bezrobotnych, bez perspektyw na lepszą przyszłość. Co roku dołączają do nich nowi koledzy. Większość nawet nie może pochwalić się doświadczeniem, bo zatrudniani są na czarno w o tyle dziwnych, co oryginalnych miejscach. Jeżeli chcą zarobić poważne pieniądze (ja np. wykonywałem pracę 3 osób za 1000 zł. Bez pomocy rodziny było by kiepsko, ale jak dla absolwenta historii to i tak spora suma) mogą co najwyżej zająć się prostytucją bądź handlem narkotykami, ewentualnie wymuszeniami czy zabójstwami. Myślę, że doprowadzi owa sytuacja do czegoś złego. Bowiem cała rzesza owych humanistów nie jest aż tak głupia, jak sugerowały by to pieniądze im wypłacane dla osób ledwo-co-piśmiennych. Prędzej czy później szanse na godziwe życie przekreślone, może i częściowo przez nich samych, ale głównie przez czynniki niezależne mogą spowodować, że ludzie Ci gotowi się będą odnaleźć w radykalnych działaniach.

 

 

Athrian
O mnie Athrian

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka