Dzisiejszej nocy opublikowałam notkę o treści jak poniżej. Notka została zniknięta, początek kilku komentarzy znalazłam w historii. Opublikowane zdjęcia prześlę dla zainteresowanych w osobnej notce.
Czego bała się Administracja: treści, czy zdjęć?
Dożynania watahy ciąg dalszy
W lipcu tego roku w hotelowym barze w Grecji mimowolnie usłyszeliśmy taką wypowiedź po polsku:
„Ja to mam dobrą, spokojną pracę. Siedzę w domu, przy biurku, mam zamówienie rządowe. Opracowuję strategię RACJA STANU TRZECIEJ RZECZYPOSPOLITEJ. Praca na komputerze. Dla Rządu. Wychodzi na to, że ZABÓJSTWO JEST KONIECZNE. Zabójstwo wszystkich, dla dobra społeczeństwa.”
Autorem cytatu jest osoba na poniższym zdjęciu.
Wypowiedź skierowana była do tego młodego człowieka z bródką:
Na zdjęciu widoczny jest również mężczyzna z tego towarzystwa znany z telewizji. Myślę, że to polityk.
Kto jest zleceniodawcą, wiemy – rząd.
Do odgadnięcia pozostają pytania:
Ile osób znajduje się na listach do zabicia: dziesiątki, setki, tysiące, czy tak, jak w 1939?
Kto jest umieszczony na tych listach: inteligencja, patrioci, opozycja, niesprawni umysłowo, niepokorni?
Sprawę zgłosiłam do Prokuratury Rejonowej, ta skierowała do ABW w Gdańsku, z kolei ABW w Warszawie częściowo ją utajniła. Według Prokuratora Rejonowego nie jestem stroną. I podobno nic mi nie grozi.
Treść notki nieznacznie skorygowałam w pierwszym zdaniu. Powyżej wklejam scan mojego zawiadomienia do Prokuratury. Podałam w nim mylnie, że wróciliśmy 15 lipca, a było to 14-go, co widać na pieczątce.
