JEDNA CZWARTA tegorocznych maturzystów NIE ZDAŁA MATURY

Okładkę weekendowego „Dziennika” zdobi zdjęcie uśmiechniętego, zadowolonego z siebie Romana Giertycha, oraz tytuł „Amnestia Giertycha nauczyła lenistwa”. Poniżej zdjęcia, bije w oczy stwierdzenie, że 25% uczniów nie zdało matury w tym roku, stwierdzenie fałszywe tylko wtedy, gdy przyjmiemy, że „matura Giertycha”, czyli zaliczone dwa z trzech maturalnych przedmiotów, jest równorzędna z maturą jaką zdawał choćby mój brat – bez ulgowego taktowania nieuctwa. Teza artykułu zawarta jest w tytule, który prosto acz dobitnie pokazuje skutki przedłużenia poronionego pomysłu ministra edukacji na kolejny rok. Siedząc wczoraj w jednym z krakowskich pubów, czekając na szefa miejscowego „Kolibra”, miałem tego dobitny dowód. Jakaś świeżo upieczona maturzystka opisywała swoje perypetie z przygotowaniem do egzaminu – dojrzałości. Gdy opuszczałem płachtę czytanej gazety, aby łyknąć z kufla, dochodziły mnie urywki jej rozmowy z przyjaciółmi. Obraz wyłaniał się z nich jasny. Z grubsza obkute dwa przedmioty, a trzeci? A kogo to obchodzi? Mamy amnestię – nie? Inna maturzystka, przepytywana przez „Dziennik”, stwierdza „bez cienia zażenowania”: „To proste: nie mam ochoty się przemęczać, jeśli nie muszę”.

Mój szef, gdy pokazałem mu artykuł stwierdził, że jeśli jeszcze raz ktoś będzie bronił PISu, wskazując sojusz z populistami z LPR i Samoobrony jako „rozsądną” cenę za zmiany, to będzie bił w pysk. Mimo to, był chyba zdziwiony, że ja, który często prowadziłem z nim ciężkie polemiczne boje - często robiąc za „advocatus diaboli” PISu - nie powiedziałem ani słowa, zajmując się konsumpcją chińskiej zupki, oraz lekturą. Bo co powiedzieć? Jak wielką cenę można zapłacić za raport Macierewicza i przecieki z IPN – polską lustrację?

Mamy mundurki, religię liczącą się do średniej ocen, nową listę lektur, ale nie możemy maturzystom pogratulować sukcesu – bo 15% z nich otrzymało maturę od Romana Giertycha, a jeden na dziesięciu nie załapał się nawet to. Gorzej, że nie słychać na razie o zeszłorocznej inicjatywie kilku uczniów, którzy zdecydowali się zdawać maturę ponownie – nie chcąc jej w prezencie od Giertycha. Czyżby uczniowie przyzwyczajali się do sytuacji, gdy cwaniactwo popłaca?

Ps. Zostaje jeszcze kwestia moralnych kwalifikacji LPR i samego Giertycha do „edukowania” młodzieży, w kontekście przekrętów finansowych w tej partii – w których jako „słupy” wykorzystywano młodzież. Sprawę opisywał najpierw „Nasz Dziennik”, a ostatnio „Duży Format”. Polecam lekturę.