Do napisania notki natchnął mnie post Igora o tym czym jest patriotyzm, a potem rozważania pod nim.
Otóz powtarzala się tam mysl, że dziś, w czasach pokoju patriotyzm sprowadza się do bycia porządnym człowiekiem. Do przyzwoitego wychowania dzieci, płacenia podatków i podnoszenia papierków na ulicy. Właściwie to juz prawie się zgadzałam z tymi tezami, aż do momentu gdy przeczytałam Jankę Jankowską pisząca, że zapewne podatki płaciłaby wszędzie. Fakt. Ja tez mam takie poczucie. Więcej: nie uważam aby smiecenie w Paryżu albo Pradze czeskiej było OK . Po prostu człowiek żyjąc w pewnej społeczności ma wobec niej obowiązki. To nie jest nic szczególnego, to nie żaden szczególny patriotyzm, tylko po prostu poczucie przyzwoitości.
Dziś bardzo lubimy pisać (często całkiem słusznie) o tym, jak to państwo nas okrada. Wszelkie instytucje wspólne nie są w modzie. W modzie jest ich opluskwianie i obsmarowywanie. Może byc w duchu anarchizmu, albo skrajnego libertarianizmu... A nade wszystko wykorzystuje się prosta populistyczną zasadę że "bliższa koszula ciału niaż sukmana" i ze nikt wogóle nie lubi płacić za nic. Choc po trzy godziny dziennie ogląda publiczną telewizję (jak by ona nie była), zapytany odpowie, ze to chamstwo i góralska muzyka płacić 18 złotych miesięcznie abonamentu. Jak by sie go spytać w badaniach, czy chce płacić na cokolwiek innego, też by odrzekł, że nie.
No ale te wspólne instytucje po prostu są. I muszą być. Jeździsz bracie po drogach? Te drogi za coś zbudowano. Pewno za podatki. Może one i powinny byc lepsze, ale wogóle są. Bywałam w krajach, gdzie państwo zapadło się do tego stopnia, że dróg po prostu praktycznie nie ma. W ogóle bez napędu na cztery koła nie dojedziesz. Świecą się u ciebie na ulicy latarnie i posadzono kwiatki na rynku? Ktoś płaci za prąd i zakupił sadzonki, zatrudnił ogrodników. Masz problem w sprawie spadku - idziesz do sądu, za coś ten sąd trzeba utrzymać. Sąsiad urządza wanturę - dzwonisz na policję. Potrzebujesz przejechać na drugą stronę rzeki - ktoś wybudował most. W dodatku nie pobiera przy nim myta (narazie).
W skomplikowanym współczesnym społeczeństwie wiele rzeczy trzeba robić wspólnie i nie ma co mieć do tego obrzydzenia. Świat zatomizowany, od pewnego poziomu ropzpadu wspólnoty, wcale nie zapewnia wolności: jest po prostu bardzo niebezpieczny, nieprzyjemny, nieprzewidywalny i trudny dla słabszych. Tak, że powinniśmy szanowac wspólnotę i jej formy, bo nam umożlwiiają życie. A jak w to nie wierzycie pojedźcie tam, gdzie państwo naprawde się prawie rozpadło: do krajów b. ZSRR do Albanii, tam gdzie nikt nie remontguje dróg, ani ulic, gdzie nie przestrzegane sa żadne normy dotyczące na przykład transportu (wypadki), rządzi nóż albo kałasznikow, prawo silnijeszego i mafia. Ktoś rzadzi zawsze. Nie lubisz płacić podatków - będziesz płacił haracze.
Tylko, że patriotyzm to coś znacznie więcej niż po prostu zgoda na istnienie wspólnej infrastruktury, na utrzymanie państwa na jego szczeblach lokalnych i centralnych. To poczucie więzi i gotowość do poświęcenia w pewnych sytuacjach, w imię tej więzi, własnego interesu i włąsnej wygody. Niekoniecznie trzeba zaraz oddawać życie... Ale jak napisala ważna polska pisarka jakieś 80 lat temu: "czasem myślę, że tylko te sprawy w życiu warte są naprawdę wiele, za które w jakiejś sytuacji gotowy byłbyś to życie oddać." Miała rację. Bez tego świat staje się płaski a człowiek pozostaje tylko ssakiem.
Jestem fanatyczką samodzielnego myślenia. Lubię ludzi ideowych, nie lubie takich którzy z ideologii uczynili sobie wytrych. Marzę by dzis w Polsce nieco więcej ludzi słuchało CO się mówi a dopiero potem KTO mówi.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
