Szanowni Państwo,
Czytam właśnie, że nasza znerwicowana pani Premier prawie wszystkich Polaków ogłosiła, że w związku ostatnimi wydarzeniemi nie widzi możliwości, aby trafiali do nas jacyś uchodźcy.
Rodactwo oczywiście przyjmuje tę deklarację wybuchem antuzjazmu, bo mu się wydaje, że dzięki temu unikniemy wybuchów innego rodzaju.
Jak już napisałem w jednym z komentarzy, fakt, że póki co uniknęliśmy ataków terrorystycznych, to wyłącznie "dobra wola" tych, którzy decydują, gdzie uderzą.
Co oczywiście nie oznacza, że tak ma być zawsze, Nie chciałbym być złym prorokiem i wywoływać wilka terrorysty z lasu, ale gdyby jednak coś się wydarzyło, to warto będzie przeanalizować, dlaczego akurat w czasie, gdy służbami dowodzi pan Błaszczak, wojskiem pan Macierewicz, a nad nimi wszystkimi czuwa nigdy nie zamykające się oko opatrzności brata Jarosława, największego Polaka od czasów Juranda ze Spychowa, który co prawda słabo widział, ale za to miał równie silnie wykształcony gen patriotyzmu oraz jaja, no ale nie każdemu Bozia daje po równo.
Nie bez powodu nie wymieniam tutaj pana Dudy, bo niezaleźnie od tego, czy siedzi w pałacu, czy szusuje po stoku, jego wpływ na bezpieczeństwo państwa można rozpatrywać wyłącznie w kategoriach metafizycznych, jeśli ktoś ma na takie rozważania ochotę.
Jednak teraz chciałbym zwrócić uwagę na fakt, który trochę przeciwstawia się tezie o znikomym wpływie państwa naszego powszedniego na decyzje terrorystów, czyli chciałbym nieco przewrotnie wystąpić w obronie pani Szydło.
Jeśli wziąć pod uwagę fakt, że uchodźcy uciekają przed terrorystami, czyli np. przed Panstwem Islamskim, to jasne jest, że państwo które ich do siebie nie przyjmuje, robi sprawcom dobrze, bo ogranicza obszar, do którego ci biedacy mogą trafić, a przecież islamistom nie o to chodzi, żeby ostatni zgasił światło.
Inaczej tłumacząc : jeśli np. Unia zamknie Polakom granice z dowolnego powodu, to zrobi dobrze kaczystom, którzy uważają, że miejsce dla Polaków jest w Polsce i że tutaj powinniśmy się rozmnażać i żyć na chwałę prezesa, w dwójcy jedynego.
Jeśli zaś uchodzcy będą rozlewać się po całej połaci, to po pierwsze trudniej będzie za nimi trafić i trafić w chowających się wsród nich terrorystów, a po drugie, może się w pewnym momencie okazać, że rdzenni mieszkańcy zaczną szukać sobie lepszego miejsca na ziemi i kto wie, czy nie trafią tam, gdzie właśnie zrobiło się pusto.
Dlatego uważam, że ocena sytuacji na dziś jest bardzo trudna i nie można z całą pewnością powiedzieć, że pani Szydło postępuje wbrew zasadom obowiązującej w Polsce wiary.
Znacznie bardziej prawdopodobne jest, że postępuje wg wskazówek swojego prezesa, który z grubsza tak się zna na terroryzmie, jak na geopolityce i tylko trochę lepiej, niż na komputerach czy lotnictwie. Dlatego poczekajmy cierpliwie co nam przyszlość przyniesie i co powie Papież lewak na Wawelu, gdzie podobno ma go przyjąć prawak Duda - opłatkiem, chlebem i solą tej ziemi.
Jeśli nie daj Bóg Ojciec Święty ciepło wyrazi się o uchodźcach i zaleci pochylenie się nad ich losem, to zawsze możemy powiedzieć, że mamy go tam, gdzie komisję Wenecką, która też ma siedzibę we Włoszech. A poza tym, Papież nie Polak to nie jest ktoś, komu należałoby poświęcać zbyt wiele uwagi, więc nie poświęcam, podobnie jak jajek.
D.K.
