dubysmolenskie dubysmolenskie
441
BLOG

Ta ostatnia rozmowa, dzisiaj się rozstaniemy na wieczny czas

dubysmolenskie dubysmolenskie Rozmaitości Obserwuj notkę 8

Co jakiś czas jak bumerang wraca sprawa ostaniej rozmowy braci Kaczyńskich, do jakiej miało dojść niedługo przed katastrofą. Niektórzy twierdzą, że ta rozmowa została nagrana, a inni uważają, że ci no nagrywają mają lepsze zajęcia, niż nagrywanie rozmów o kotach i chorej mamie, że nie wspomnę o pogodzie, nawet mglistej.

Z drugiej jednak strony, skoro nagrywano podobno panią Merkel, to być może "z automatu" również naszego milenijnego prezydenta. Na nieszczęście panu Snowdenowi azylu udzieliła Rosja a nie my, co było oczywistym błędem taktycznym ze strony rządu. Myślę, że w rewanżu za schronienie oraz wikt i opierunek, ów młody człowiek chętnie podzieliłby się z nami swoją wiedzą na temat nagrywania panów Kaczyńskich i wreszcie skończyłyby się te wszystkie spekulacje i insynuacje.

Z tym nagraniem to jest tak, że ono zapewne gdzieś jest, tyle, że nikt się nie przyzna że je ma i być nigdy się nie dowiemy jak naprawdę było. Gdyby jednak ogłosić np. nagrodę za dostarczenie tego zapisu, to kto wie, czy ktoś by się nie połakomił na dobrą kasę. Ale znów pojawia się problem, bo żadna ze stron nie chce ryzykować potwierdzenie wersji strony przeciwnej.

Gdyby kogoś interesowało przypadkiem zdanie skromnego blogera, to w zasadzie jestem tego zdania co pan Kuczyński i co ciekawe, dość często jestemy z kolegą tego samego zdania :)).

Gdyby jednak ktoś nie znał opinii pana Kuczyńskiego, to powiem, że jest ona bardzo podobna do mojej, bo przecież obaj jesteśmy rozsądnymi facetami i potrafimy wyciągać wnioski.  Oczywiście ktoś mógłby powiedzieć, że to pilot decyduje i w zasadzie będzie miał rację. Jednak pilot mający na pokładzie prezydenta i swojego najważniejszego dowódcę jest  (a przynajmniej może być) pod silną presją, przy której presja wywierana przez dominującego brata na bracie submisywnym jest niczym.

Dlatego pilot postawił na szalę wszystko i jak to często w takich sytuacjach bywa - przegrał, a my wraz z nim.

Panie piloce, dziura w samolocie - chciałoby się zacytować dziecięce powiedzonko gdyby nie fakt, że on podobno rozpadł się na tysiące kawałków, zamiast mieć jedną dużą dziurę, albo kilka małych.

Wygrany jest tylko pan Macierewicz i spółka kilku biznesmenów bez żadnych hamulców moralnych. Ale to tylko pozorne zwycięstwo i gdy przyjdzie czas rozliczeń, oni wszyscy zdrowo bękną. Nie może bowiem być tak, żeby kreatury siały zamęt w państwie w imię swoich chorych ambicji i na skutek toczących się w ich łbach procesów chorobowych. Państwo, które toleruje takie abberacje jest państwem chorym i wymaga poważnych zabiegów leczniczych.

Inaczej biada nam i bieda.

SMD.

 

 

Jestem dobry w tym co robię, ale czasem brak mi motywacji i wtedy tego nie robię i piszę bloga.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości