Właśnie wpadła mi w oko tablica odsłonięta ku czci w Sopotach.
Czytamy na niej, że Ci których upamiętnia zginęli w KATASTROFIE.
Jak to zginęli ? Jak to w katastrofie ?
Więc ja się pytam, czy nie można było napisać prawdy ? Albo chociaż subtelnie dać do zrozumienia, że katastrofa może i była, ale zamachowa.
Np. można by to ujać tak:
(....) który razem z małżonką Marią i 94 osobami poległ w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, będącej wynikiem zamachu.
Jakoś tak niezgrabnie, prawda ? No to może tak:
(..) który razem z małżonką Marią i 94 osobami poległ w zamachu pod Smoleńskiem, w wyniku którego doszło do katastrofy
Też jakoś kulawo :((
Może ktoś wymyśli lepszy tekst, choć to już i tak musztarda po obiedzie. A na obiad oczywiście parówki, a potem resztki ze stołu i śmieci wywozimy do lasu, bo jest duża szansa, że jakiś satalita albo paralotniarz uwieczni nasze odpady dla potomności na wieczną obciachu pamiątkę.
Co do "urody" płaskorzeźby nie chcę się wypowiadać, ale jakoś tak kojarzy się się ten wizerunek z Leninem w Poroninie. I ta dłoń na sercu bijącym dla sprawy.... Wzruszający kicz, ale czy widocznie tak miało być.
To tyle na niedzielę i na razie opuszczam Salon, udajac się na groby przodków, na których o tej porze lezy zazwyczaj sporo śmieci w postaci liści opadłych z drzew.
SMD