Najbliższa rodzina zamordowanego 13 stycznia prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza przyjechała w środę do Brukseli, by przysłuchiwać się debacie w Parlamencie Europejskim na temat tego, jak radzić sobie z klimatem nienawiści.
Żona tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, jej córka i szwagier, pojawili się w stolicy Belgii, Brukseli. W spotkaniu wziął też udział szef delegacji PO do PE Janusz Lewandowski, który na zdjęciu równie dumnie, jak obłudnie, wypina pierś. Rodzi się pytanie "po co"? Jaki jest cel tej wizyty i dlaczego rodzina, jak małe dzieci, daje się rozgrywać "świętoszkom" z opozycji, którzy są ekspertami od siania nienawiści?
"My Europejczycy nie możemy pozwolić na tak tragiczne w skutkach akty agresji i przemocy. Musimy być zjednoczeni i konsekwentni w walce przeciwko zamachom na fundamenty europejskiego społeczeństwa" - stwierdził Antonio Tajani. Czyli typowa europejska mowa trawa, szczególnie patrząc na to co wyprawia się w Europie i jaki na to mają wpływ jej obecne elity.
A tu jednoczące słowa wdowy o obecności na pogrzebie Prezydenta i Premiera RP: "Prawdę mówiąc, miałam wątpliwości czy oni w ogóle powinni tam być. Dałam sygnał, że nie chcę ich w zasięgu swojego wzroku, że nie życzę sobie nikogo z rządu" - bez pogłębiania tego tematu można powiedzieć, że w Gdańsku narodziła się właśnie nowa tradycja chrześcijańska.
"Decyzję o tym, by przeprowadzić debatę na temat tego, jak mierzyć się z klimatem nienawiści i fizycznej agresji przeciwko demokratycznie wybranym przedstawicielom społeczeństwa, podjęto po zabójstwie prezydenta Gdańska" - głosi komunikat.
I tu dochodzimy do sedna. W jaki sposób PiS doszedł do władzy? Czy zdobył ją w wyniku przewrotu, lub ulicznej rewolty? A może to właśnie obecna władza jest demokratycznie wybranym przedstawicielem społeczeństwa? Jeśli tak, to co z klimatem nienawiści i fizycznej agresji, jakim jest poddawana od ponad trzech lat? Czy ktoś się w końcu opamięta i powie dość temu zakłamaniu i hipokryzji?
To już nawet nie jest śmieszne, to już nie jest tragiczne, to jest po prostu obłudne.
P.S.
Minęło już ponad 8 lat od politycznego zabójstwa w Łodzi i śmierci Marka Rosiaka. Pytanie, kto wie jak wygląda jego rodzina, żona, dzieci? Kto wiedział o tym, że był mężem byłej wiceprezydent Łodzi Haliny Rosiak? Są różne sposoby przeżywania żałoby.
