andrzej.prus andrzej.prus
1069
BLOG

Teoria Wybitej Szyby, a sprawa polska

andrzej.prus andrzej.prus Polityka Obserwuj notkę 8

  Legndarny burmistrz Nowego Yorku, Rudolph Giuliani był autorem tzw. "Teorii Wybitej Szyby". Polityk użył tej metafory do walki z przestępczością w ogarniętym przemocą mieście. W skrócie, jej przesłanie ogranicza się do jednego stwierdzenia, że diałbeł tkwi w szczegółach i należy na nie zwracać baczną uwagę. Nawet taki drobiazg jakim jest wybite okno w opuszczonym budynku, może stać się przyczyną degeneracji całego sąsiedztwa. Cytując Giulianiego: „ktoś kto normalnie czułby opór przed rzuceniem kamieniem w okno nienaruszonego opuszczonego budynku, nie będzie równie wstrzemięźliwy wobec innego, w którym ktoś już wcześniej wybił kilka szyb”. Widząc te wszystkie wybite okna, ów ktoś może wyrządzić większe szkody (nie poprzestając na szybach) po prostu czując, że nie ma w pobliżu nikogo, kto mógłby zapobiec bezprawiu.

  „Drobiazgi” zwykle są właśnie tym – drobiazgami. Sprawami o (pozornie) tak małym znaczeniu, że wielu osobom trudno odnaleźć w sobie motywację aby się nimi od razu zająć. Tymczasem prawie zawsze konsekwencją zaniedbania spraw mało istotnych, są będące rezultatem kumulacji, późniejsze poważne kryzysy i załamania. Ignorowanie drobnych zmian na gorsze, to przekonywanie podświadomości, że w sumie nic złego się nie dzieje, że nowy stan jest tym właściwym i wszystko jest w porządku. Świadoma część Twojego umysłu skoncentruje się na innych, zwykle pilniejszych i ważniejszych bieżących sprawach. Kiedy nadejdzie moment kryzysu, kiedy wszystko się zawali, zadasz sobie pytanie… „dlaczego nie zauważyłem tego wcześniej?”. Prawda jest taka, że miałeś szansę, ale w mniej lub bardziej świadomy sposób podjąłeś decyzję o zignorowaniu docierających do Ciebie sygnałów. Nie przeszkadzało Ci jedno „wybite okno”, więc musisz uporać się z konsekwencją w postaci „zrujnowanego budynku”. Ta doktryna Giullianiego zaowocowała ogromnym wyplenieniem przestępczości w Nowym Yorku.

  Tymczasem mam nieodparte wrażenie, że w naszym kraju istnieje społeczne przyzwolenie na przestępczość. Oszukiwanie fiskusa jest u nas na porządku dziennym i nie jest napiętnowane. Ba, ktoś kto wyrolował skarbówkę, policję, albo urzędnika uznawany jest za bohatera, czy cwaniaka i wszyscy się tym chwalą, jak orderami... Usprawiedliwiamy złodziei, bo są biedni. Nie miał, to ukradł. Nie ma pracy, to przemyca itp i itd. Jemu wolno. Tymczasem przestepstwo jest przestępstwem, a złodziej złodziejem. Bez względu na to, czy kradnie w garniturze, czy łachmanach. Najgrosze jest jednak to, że swoje przyzwolenie dla przestępczości dają również politycy, wide casus "Starucha" i jego grono wielbicieli z PiS-u. Patrząc zresztą na pogardę dla prawa tej formacji mam nieodparte wrażenie, że słowa "prawo" i "sprawiedliwość" znalazły się w nazwie tej partii tylko ze względów marketingowych. Obrońcy kiboli dostają orgazmu, widząc patriotyczne transparenty rozpościerane na meczach. A skoro kibol to patriota, to wszystko mu wolno. Wolno bić, zastraszać, demolować stadiony, niszczyć wagony pociągów...

  Marzę o tym, aby znalazł się u nas taki Giulliani i zrobił porządek w tym kraju. Porządek ze złodziejami, kibolami, graficiarzami i młodocianymi bandytami.

Mam 35 lat, mieszkam w Gdańsku. Jestem "wielkim fanem" Radia ojca dyktatora i moheru. Nie ukrywam swoich przekonań - antypisowskich. Nie darzę żadnym szacunkiem tej formacji, ani ich liderów i wyznawców... Wierzę, że te zakały już nigdy nie będą rządzić tym krajem. Mam nadzieję, że dołożę do tego swoją drobną cegiełkę. Moje teksty są znakomitą terapią dla pisowskich frustratów - możecie opluwać, pisać inwektywy, czego tylko pragniecie - co wam lekarz zalecił. Ja mam wszystkich wyznawców Kaczora, ojca dyktatora, zwolenników spisku smoleńskiego, mieszkańców brezentowej daczy na Krakowskim Przedmieściu - w głębokim poważaniu...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka