Co rozumiesz przez „wymowę angielską”?
1. Wymowę poszczególnych słówek,
2. Wymowę zdań lub co najmniej zwrotów,
3. „Jak się TO POPRAWNIE wymawia po angielsku?”
4. Czego uczyć w formule “English as a Foreign language” (dylemat nauczycieli)?
Ad. 1
Tzw. “wersja słownikowa”, dużo słowników jak FORVO gdzie native speakers nagrywają swoją wymowę. Jest to jednak niebezpieczne podejście, bo niestety, gdy tylko powiemy DWA słowa – to wymowa co najmniej jednego z nich się zmieni! To prowadzi nas do:
Ad. 2
BBC obecnie reklamuje program, którego tytuł brzmi dla mnie jak FARGO – podnoszę głowę znad telefonu (zwykle działam na zasadzie multitasking): napisane jak wół: OUR GIRL. Our jest słówkiem „funkcyjnym” (mają one dwie wymowy: mocną i słabą. Nie jest to uczone, no, może na anglistyce) . Z „polskiego” „ałe” zrobiło się coś jak „aaa” i już niedaleko od
Our Girl do
Fargo
(Klasyczne „kluski w gębie”, ale nie jest to wymowa niedbała, jest to wymowa prawidłowa). Tak samo I like jest wymawiane raczej „aa laik” (natomiast Polacy zwykle mają tylko jedną wersję: „aj”).
Ad. 3
Jest to sakramentalne pytanie Polaków, ale tu powinniśmy mieć co najmniej trzy wersje:
a. Jak mówić w kontekście zdania polskiego (np. wiadomości, reklamy) - na pewno z polską fonologią (a więc np. „r” na końcu w tym”pijarze” (PR). Nie jest to wymowa nieprawidłowa, choć jest ostatnio tendencja do wymawiania „na angielską modłę” – „teriza” May.
b. Jak mówić do nie-Anglików (innych cudoziemców) – tu nasz najlepszy Eastern European accent- wystarczy. Jest to używanie angielskiego jako lingua franca, współczesnej łaciny. Każdy z rozmówców używa swojej wersji angielskiego (tak jak robili z łaciną wieki temu. Chyba już wymarli Polacy, którzy apopleksji dostawali na angielską wymowę łaciny).
c. Jak mówić do Anglików, tu pewnie by znowu były podgrupy: i. Jako turysta, ii. Jako mieszkaniec Wysp. Ten ostatni na pewno powinien się interesować lokalną wymową, idiomami czy slangiem, bo raczej powinien się wtopić w otoczenie.
Ad. 4.
No właśnie. „Wymowa angielska dla cudoziemców” powinna się raczej nazywać: „Wybrane zagadnienia z wymowy angielskiej”. Nauczyciel uczy czegoś, co według niego jest ważne. Np. kontrast: sheep – ship. Dłuugie iiii i drugie, krótkie, prawie jak y. Bo polskie jedno i jest jakby w środku. Na forum dla Anglików w Polsce angielski mąż opisuje, jak leży na podłodze i kwiczy ze śmiechu, bo polska żona oświadcza: „Zmieniłam gówienka w sypiani, jak przyjemnie mieć świeże gówienka” (Jej sheet jest wymawiane z za krótkim, polskim i – no i dla niego brzmi to jak inne słówko!)