Antoni Dudek Antoni Dudek
1579
BLOG

O emeryturach bez demagogii

Antoni Dudek Antoni Dudek Polityka Obserwuj notkę 14

Otrzymałem dziś maila ze stanowiskiem Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w trwającej dyskusji na temat podniesienia wieku emerytalnego. Zwykle takie stanowiska są pisane językiem, który odrzuca już w pierwszym akapicie. Mam wrażenie, że tym razem jest inaczej, a punkt widzenia tej organizacji zasługuje na refleksję, gdyż nie sprowadza się on do emocjonalnej demagogii w rodzaju tej zawartej w pytaniach: „Czy chciałbyś być obsługiwany przez 67-letnią pielęgniarkę?”, albo też – z drugiej strony – „Czy można przez 1/3 życia nic nie robić i być na garnuszku państwa?”.

Przedstawiam zatem poniżej obszerny fragment stanowiska ZPiP, a następnie swój krótki komentarz.
 
STANOWISKO ZPP WOBEC PLANÓW PODNIESIENIA WIEKU EMERYTALNEGO
  
Wiek emerytalny podnieść trzeba. Ale nie może to być jedyna zmiana w systemie emerytalnym.  (…) Argument, że nie należy podwyższać wieku emerytalnego, gdyż i tak już dziś panuje bezrobocie, więc będzie jeszcze większe, abstrahuje od prawdziwej przyczyny bezrobocia. Nie jest nią za duża ilość ludzi na rynku pracy, tylko za wysokie koszty pracy, które zmniejsza popyt na nią. Wypłata emerytur NIE MUSI być finansowana z podatku nałożonego na pracę, pod nazwą składki emerytalnej. Może być finansowana z podatków konsumpcyjnych, które są mniej szkodliwe. Rozwiązanie takie zaleca ostatni raport OECD „Taxing Wages 2009-2010” (opublikowany w 2011).
Z kolei ochrona pracowników w wieku przedemerytalnym powoduje częste zwalnianie pracowników zanim osiągną ten wiek, bez konkretnego w danym momencie powodu, a jedynie w obawie, że powód taki może się zdarzyć, gdy już pracownik osiągnie wiek ochronny i wówczas nie będzie go można zwolnić.
 Argument, że nie należy podwyższać wieku emerytalnego, gdyż osoby starsze „blokują” miejsca pracy młodym, abstrahuje od faktu, że na konkretne miejsce pracy osoby odchodzącej na  emeryturę, wstępuje zazwyczaj osoba trochę młodsza, a nie zaraz po szkole. Miejsca pracy dla osób starszych, to są inne miejsca pracy niż dla młodych. Nie dokonuje się substytucja 1:1.  
 Argument, ze po podwyższeniu wieku emerytalnego, Polacy będą bardzo krótko pobierać emeryturę, opiera się na statystycznej iluzji. Średnia wieku mężczyzny w Polsce rzeczywiście wynosi 72 lata (kobiety – 80), ale to średnia dla noworodków! Mężczyzna, który dożywa wieku 65 lat, statystycznie żyje jeszcze 15 lat! Dla kobiet ten okres jest jeszcze dłuższy – o  blisko pięć lat. 
Polski rynek pracy jest zresztą coraz bardziej związany z europejskim. Dziś mamy niski współczynnik zatrudnienia osób w wieku 55-65 lat. Ale to się będzie zmieniać. W Europie jest bowiem jeszcze gorsza sytuacja demograficzna. Niemcy (i nie tylko) będą musieli coraz intensywniej zabiegać o młodych pracowników z Polski - bo wolą zatrudniać Polaków niż przybyszów spoza Europy. W konsekwencji w Polsce będzie się zwiększało zapotrzebowanie na pracę osób starszych, gdyż do Niemiec do pracy wyjadą raczej młodsi Polacy.
 Związek Przedsiębiorców i Pracodawców opowiada się za całkowitą zmianą polskiego systemu emerytalnego poprzez wprowadzenie Emerytury Obywatelskiej według koncepcji wypracowanej przez Centrum im. Adama Smitha, w powiązaniu z radykalnym obniżeniem kosztów pracy, finansowaniem emerytur obywatelskich z podatków ogólnych, wprowadzeniem w miejsce obecnych podatków i „składek na ZUS” dla Obywateli jednolitego podatku od Funduszu Płac płaconego przez przedsiębiorstwa oraz podwyższeniem wieku emerytalnego.
 Samo podniesienie wieku emerytalnego jest działaniem zdecydowanie niewystarczającym i nie przyniesie oczekiwanych efektów.
 Związek Przedsiębiorców i Pracodawców
# # #
Nie znam szczegółów projektu Emerytury Obywatelskiej, ale zakładam, że byłoby to niskie świadczenie wypłacane dożywotnio z budżetu państwa (czyli finansowane z podatków ogólnych) wszystkim osobom, które przekroczyły określony wiek. Pytanie czy jej wysokość byłaby identyczna dla wszystkich, czy też zróżnicowana w zależności od… I tu zaczyna się pole do sporu: czy wysokość świadczenia miałaby zależeć (i w jakim zakresie) od długości lat pracy, charakteru tej pracy, rozmaitych przywilejów zawodowych (zwanych prawami nabytymi).
Nie mam wątpliwości, że w tej dyskusji nie ma większych szans na zawarcie kompromisu, który zadowoliłby wszystkich. Jeśli demokracja przetrwa, to prędzej czy później zwycięży wola większości. A ta – jak wynika z różnych badań socjologicznych – jest w Polsce zorientowana dość egalitarnie. Dlatego sceptycznie patrzę na szanse utrzymania w dłuższej perspektywie przywilejów emerytalnych dla pracowników wymiaru sprawiedliwości, służb mundurowych, a nawet posłów do Parlamentu Europejskiego nabywających prawo do świadczenia już po jednej kadencji…
Obecny system finansów publicznych przypomina balon, który coraz bardziej pęcznieje od nadmiaru długów, zaciąganych przez polityków pragnących wygrywać kolejne wybory oraz mnożących się jak króliki urzędników produkujących kolejne przepisy uzasadniające nie tylko ich istnienie, ale i dalszy rozwój liczebny. Nikt tylko nie potrafi określić wytrzymałości tego balonu.
W tym kontekście za przywilej profesorów uznaję prawo do pracy w szkolnictwie wyższym do 70. roku życia, ale bez systemu kontraktowego, którego istotę stanowić powinna okresowa, dokładna ocena wykładowcy,  jest on niczym więcej jak jeszcze jednym absurdem, których wokół nas jest bez liku.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka