Antoni Dudek Antoni Dudek
2924
BLOG

Studenci UJ o mediach

Antoni Dudek Antoni Dudek Polityka Obserwuj notkę 26

Wśród zajęć, które mam przyjemność prowadzić na Uniwersytecie Jagiellońskim jest przedmiot „Polska debata polityczna”. Studenci politologii sami określili tematy o których chcieli dyskutować. Jednym z nich był polski rynek mediów. Trójka ochotników (Justyna Kaszuba, Grzegorz Krawczyk i Alicja Kastelik) podzieliła się rolami: Justyna Kaszuba wystąpiła jako moderator, natomiast Grzegorz Krawczyk i Alicja Kastelik jako eksperci.  Wydaje mi się, że nieautoryzowany zapis tej debaty, która odbyła się 22 maja 2012 r.  przygotowany przez Magdalenę Jaszczyszyn, może być interesujący także i dla wielu blogerów, zwłaszcza tych lubiących formułować arbitralne oceny na temat kultury politycznej młodych Polaków.  Ja nie mogę sobie odmówić jednej: życzyłbym sobie, aby debaty prowadzone zarówno w parlamencie, jak i na Salonie 24 choć trochę przypominały poziomem te prowadzone przez studentów UJ.

***
Justyna Kaszuba – moderator
Grzegorz Krawczyk – G.K.
Alicja Kastelik – A.K.
Moderator: Dziś zajmiemy się rynkiem medialnym w Polce. Zaczniemy od problemu mediów publicznych (problem upolitycznienia mediów, reforma KRRiT, kwestia abonamentu i finansowania mediów publicznych), a następnie przejdziemy do omawiania specyfiki poszczególnych mediów: TV Trwam, TVN, Radia Maryja itd. Na początek poproszę Alicję i Grześka aby przedstawili swoje zdanie na temat sytuacji na polskim rynku medialnym, a następnie przejdziemy do pytań z sali.
A.K.: Polski Rynek Medialny boryka się z dwoma głównymi problemami. Po pierwsze, z upolitycznieniem mediów publicznych, związanych z upartyjnieniem KRRiT, a po drugie z koncentracją mediów prywatnych – mamy tylko dwóch znaczących, prywatnych graczy – Polsat i TVN.
G.K.:Trzeba zauważyć, że rynek medialny w Polsce bardzo szybko się rozwija i od roku 1989 roku przeszedł ogromną zmianę, zrobił znaczny postęp. Dziś w Polsce tak jak w całej Europie Zachodniej to Internet zaczyna pełnić rolę najważniejszego medium. Głównym problemem polskiego rynku medialnego są złe uregulowania prawne: spór wokół ustawy medialnej, pomysł zmian w prawie prasowym zaproponowane przez Senat oraz upolityczniona KRRiT, które prowadzi bezpośrednio do upolitycznienia publicznych mediów. 
Moderator:Czy można mówić o neutralności i obiektywności KRRiT skoro jest powoływana przez Prezydenta, Sejm i Senat? Czy może w prawidłowy sposób spełniać wynikające z ustawy funkcje? Jeśli powinna zostać poddana reformie, to jakie zmiany miałby zostać wprowadzone?
A.K.:  Trzeba zmienić sposób powoływania KRRiT np. poprzez ogłoszenie przejrzystego konkursu, w który mogliby brać udział bezpartyjni specjaliści w dziedzinie mediów. W ten sposób wyłoniona Rada powinna rozszerzyć swoją działalność i stać się także organem opiniotwórczym, a nie tylko kontrolnym.
G.K.:Konkurs nie zda egzaminu – ktoś go będzie musiał zorganizować, a więc nie będzie neutralny. Potrzebny jest inny sposób. Najpierw trzeba się zastanowić jak powinny wyglądać publiczne media, czy powinny skupić się na realizowaniu misji, czy na zysku? Oczywiście konieczna jest zmiana sposobu powoływania KRRiT, ale trzeba ją najpierw dokładnie przemyśleć, nie można działać pochopnie.  
Pytanie z Sali (Wojciech Biel): Czy uważacie, że finansowanie mediów publicznych z abonamentu jest słuszne? Jeśli tak, to w jaki sposób go pobierać, aby więcej ludzi go płaciło. Jeśli nie, to co myślicie o pomyśle (współ-) finansowania mediów publicznych z budżetu państwa?
A.K.:Media publiczne nie powinny być finansowane z budżetu państwa. Abonament powinien zostać, ale trzeba zmienić sposób jego poboru. Może warto brać przykład z innych krajów, np. na Słowacji abonament dolicza się do rachunku za prąd, w innych krajach dołącza się opłatę za abonament do rozliczenia podatkowego, choć osobiście uważam, że Urzędy Skarbowe mają już wystarczająco dużo pracy z podatkami.
Moderator:W Polsce jest ponad 13 mln gospodarstw domowych, 50% z nich ma zarejestrowany odbiornik, 25% płaci abonament, a 20% jest zwolniona z jego płacenia.
G.K.:Wpływy z abonamentu w najlepszym roku wyniosły tylko 900 mln zł. a corocznie powinno to być aż 2,5 mld zł. Trzeba zwiększyć ściągalność abonamentu. Nie można bowiem finansować mediów publicznych z budżetu pociągnie to za sobą przecież jeszcze większe ich upolitycznienie i uzależnienie od rządzącej partii. Można np. wziąć przykład z Francji i upoważnić gminy do ściągania abonamentu wraz z podatkiem gruntowym – tylko kto to będzie wtedy kontrolował? Kiedyś zaproponowano, żeby ujawnić (na stronie TVP) nazwiska tych co zalegają z abonamentem, ale czy opublikowanie listy z 20 milionami nazwisk może być skuteczne? Chyba nie.
Pytanie z sali (Karolina Kluz):Co sądzicie o raporcie NIK, który wytknął publicznym mediom wiele błędów – kwestie ściągalności abonamentu, gwiazdorskie pensje dla zatrudnionych dziennikarzy i celebrytów. Nie uważacie, że lepiej byłoby publiczne media sprywatyzować?
Pytanie z sali (Monika Kulka):A może by tak zastanowić się nad trzecią drogą finansowania mediów publicznych. Co myślicie o lojalizowaniu odbiorców? Każdy płaciłby tylko na konkretne medium (np. tylko na Program Trzeci Polskiego Radia, czy na TVP1)?
Prof.  Antoni Dudek:Kluczowa jest kwestia prywatyzacji. Jak Państwo odnoszą się do tego pomysłu?
G.K.:Uważam, że telewizja publiczna powinna istnieć. Pozostaje tylko pytanie w jakiej formie? Czy potrzebne są wszystkie kanały? A może by tak zostawić i publicznie udostępnić, tylko typowo misyjne kanały – TVP Kultura i TVP Historia, a resztę sprywatyzować lub zlikwidować? Wciąż pozostaje jednak problem finansowania. Na razie możemy zaobserwować pewną dwoistość finansowania telewizji: abonament i dochód z emisji reklam. Te drugie są jednak kwestionowane, ponieważ TVP powinno pełnić misję a nie pracować na zysk.
Prof. Antoni Dudek:Czy faktycznie potrzebne są publiczna telewizja i radio? Nie ma przecież publicznej prasy i portali internetowych?
G.K.:Są potrzebne. Tylko one bowiem realizują misję. Jeżeli zlikwidujemy publiczne media to gdzie będą promowane chociażby katolickie wartości?
A.K.:Nie powinniśmy prywatyzować TVP, bo wtedy publiczne media będą nadawać to samo co prywatne: prostą rozrywkę, by zadowolić jak najszerszą publikę i osiągnąć jak największy zysk. Już teraz przecież możemy zobaczyć, że TVP upodabnia się do prywatnych stacji telewizyjnych – potrzebne są więc reformy, a nie prywatyzacja. Trzeba także wprowadzić przejrzysty system kontroli wydatkowania środków z abonamentu (żeby nie finansować z nich gwiazdorskich pensji dziennikarzy, czy zbyt rozbudowanej Rady Nadzorczej).
Moderator:Jak powinna wyglądać misja mediów publicznych? Co sądzicie o stwierdzeniu: „Tyle misji, ile abonamentu”? Czy wpływy z abonamentu faktycznie powinny być wyznacznikiem stopnia realizacji misji przez publiczne media?
A.K.:Tyle misji ile abonamentu, tyle abonamentu ile misji – błędne koło. Media publiczne powinny realizować misję i nie zwracać uwagi na wskaźniki oglądalności. Wiadomo przecież, że programy realizowane w ramach misji nie będą tak popularne jak rozrywkowe.
G.K.:Media publiczne nie realizują misji. Jest ona realizowana tylko w specjalnych programach (które nie są publicznie dostępne) jak np. TVP Kultura, czy TVP Historia.
Prof. Antoni Dudek:Co zatem jest istotą misji mediów publicznych?
G.K.:Obywatel, a nie zysk jak obecnie w telewizji publicznej.
Pytanie z sali (Żaneta Chęć):Czyli misja powinna być realizowana pomimo tego, że jest niszowa i programy misyjne mają małą oglądalność? Ma to jakiś sens?
G.K.:Ma. Nie można pozbawić ludzi rzeczy, do których się już przyzwyczaili i które są dla nich ważne. Wielu ludzi przecież, zwłaszcza na wsi, ogląda głównie telewizję publiczną, chociażby Wiadomości na TVP1.  Media publiczne powinny istnieć także ze względu na swoją historię.
Pytanie z sali (Tomasz Jankowski):TVP Kultura i TVP Historia realizują misję na naprawdę wysokim poziomie. Powinny zatem zostać wyłączone z rygoru opłacalności (jak PKP, szkolnictwo, czy opieka zdrowotna). Nie uważacie, że upolitycznienie mediów publicznych to nie kwestia złych uregulowań prawnych, ale braku odpowiedniej kultury politycznej? BBC przecież udało się zachować apolityczność i neutralność.
G.K.:Powiem to co zawsze mówię, gdy ktoś porównuje nas do Wielkiej Brytanii lub innego zachodnioeuropejskiego kraju. My się kultury politycznej uczymy dopiero od 23 lat, a oni od kilku wieków.
Prof.  Antoni Dudek:Media publiczne, jeśli w ogóle mają pozostać, trzeba odpartyjnić, a nie odpolitycznić. Każdy ma jakieś poglądy polityczne - tego się nie da wyeliminować. Media można zatem jedynie odpartyjnić. W III RP tylko rząd Jerzego Buzka nie przejął mediów publicznych i jak wiemy źle skończył. Nie ma trzeciej drogi, albo telewizja publiczna istnieje w podobnej formie jak teraz, albo poddana zostaje prywatyzacji.
Pytanie z sali (Monika Kulka):Poza TVP Kultura i TVP Historia, media publiczne nie realizują misji. Nie można przecież stwierdzić, że realizacją misji jest nadawanie programów przyrodniczych w godzinach porannych (gdy wszyscy ludzie są w pracy), a filmów dokumentalnych po 23 (gdy większość ludzi śpi).
G.K.:Tak się dzieje, bo publiczne media szukają zysków.
Pytanie z sali (Magda Jaszczyszyn):Przecież publiczna telewizja ma aż 2 ogólne kanały, można przecież na jednym puścić programy misyjne w godzinach największej oglądalności, a na drugim coś innego, bardziej popularnego?
Prof. Antoni Dudek:Może zatem należy sprywatyzować wszystkie kanały poza jednym, na którym jedynie będzie realizowana misja?
Pytanie z sali (Olga Adamczyk):Skąd zatem publiczne media mają pieniądze na gwiazdorskie pensje dla zatrudnionych dziennikarzy i celebrytów?
G.K.:Te pensje nie są takie gwiazdorskie jak się mówi w mediach. Tomasz Lis dostaje 120 000 zł. za odcinek, ale za to musi opłacić całą ekipę -  to nie jest tylko jego pensja.      
Prof. Antoni Dudek: Nie wiem czy widzieli Państwo siedzibę telewizji publicznej w Warszawie? TVN i Polsat mają całkiem spore, kilkupiętrowe budynki, TVP natomiast zajmuje kwartał ulic, w sumie kilkanaście budynków. TVP zatrudnia dziesięć razy więcej ludzi niż konkurencyjne prywatne stacje. Na antypodach TVP znajduje się warszawski oddział telewizji TRWAM, gdzie pracuje zaledwie kilka osób.  
A.K.:Media publiczne nie powinny zatrudniać gwiazd i płacić im takich wysokich pensji.
Moderator:Przejdźmy teraz do drugiej części debaty. Czy uważacie, że telewizja TRWAM powinna dostać miejsce na multipleksie?
A.K.:Jako oficjalny powód odmowy miejsca na multipleksie dla telewizji TRWAM podano jej niestabilności finansową i brak zróżnicowania programowego, ale przecież wiele niestabilnych finansowo i niezróżnicowanych programowo telewizji, miejsce na platformie otrzymało. To była czysto polityczna decyzja.
G.K.:TRWAM nie ma stabilności finansowej, bo jest finansowana przez telewidzów. Jeśli akceptujemy ustawowe funkcje i założenia KRRiT to musimy uznać je decyzję za niezawisłą. Ja sam nie wiem czy TRWAM powinna znaleźć się na multipleksie, ma w końcu dosyć małą oglądalność. Ponadto podobno TVP kilkakrotnie wysyłało do TRWAM zawiadomienie o konieczności przesłania przez nich dokumentów finansowych, ale TRWAM ich nie przesłała. TRWAM jednak wciąż może się o miejsce starać i zapewne je dostanie.
Moderator:Czy sprzedaż TVN-u zmieni znacząco sytuację na polskim rynku medialnym? Zaostrzy się konkurencja? ITI sprzedaje również Onet.pl. jak myślicie dlaczego?
G.K.:Może to doprowadzić do zwiększenia się konkurencyjności między platformami cyfrowymi, jakby doszło do połączenia Canal+ z „N” powstałby rynkowy hegemon, ale jak dla mnie to by było nawet dobrze – więcej meczy. TVN nie wie jakie nastąpią zmiany po sprzedaży.
A.K.:Według mnie sprzedaż TVN-u nic za bardzo nie zmieni.
Moderator:Jak myślicie na czym polega sukces wydawnictwa „Presspublica” jako  wydawcy tygodnika „Uważam Rze”?
A.K.:Wydawnictwo to trafiło na lukę, nie było bowiem wcześniej takiego tygodnika, a jak widać był i jest na niego popyt. Zatrudniono też tam wielu znanych dziennikarzy.
Pytanie z sali (Żaneta Chęć):A nie myślicie, że cena także może mieć znaczy wpływ? 2,9 zł. zamiast zwyczajowych 5 zł.
G.K.:Jest to bardzo dobrze zrobiony tygodnik. Jeden z najlepszych w Polsce. Pomimo, że się nie zgadzam z prezentowanymi tam poglądami, muszę przyznać, że można tam znaleźć wiele ciekawych, niepolitycznych informacji: historycznych, kulturalnych.
Pytanie z sali (Monika Kulka):A co sądzicie o portalu Pana Tomasz Lisa natemat.pl?
A.K.:Jest to znakomity przykład tabloidyzacji mediów: duża czcionka, grafika. Trudno się go przegląda.
G.K.:Wcześniej Tomasz Lis był wydawcą strony Onet.pl, która bardzo krytykował za tabloidyzację właśnie. A gdy odszedł, to po dwóch miesiącach zrobił to sam w natemat.pl.
Prof. Antoni Dudek: A jak Państwo widzą przyszłość codziennej prasy papierowej w kontekście możliwości wprowadzenia odpłatności za przeglądanie strony internetowej gazety? Czy możliwe jest utrzymanie gazety tylko w Internecie, bez wydania papierowego?
A.K.:Oczywiście, że tak. Zyski z reklam w Internecie są bardzo zbliżone do tych ze sprzedaży i reklam w wydaniach papierowych. W najbliższym czasie zapewne zaistnieje konieczność wprowadzenia odpłatności dla czytelników wydania internetowego i będzie miało to sens.
G.K.:Myślę, że nie grozi nam upadek znanych tytułów – jak Wyborcza, Rzeczpospolita, one już uruchomiły bardziej ambitne wydania internetowe i częściową odpłatność. Może powinniśmy przyjrzeć się fenomenowi Japonii. Tam wciąż gazety (i to w formacie dwa razy większym niż Rzeczpospolita) sprzedają się bardzo dobrze.
 Pytanie z sali (Olga Adamczyk): Czy uważacie, że wprowadzenie obowiązku zamieszczania odpowiedzi na artykuł napisany w danej gazecie jest słusznym posunięciem? Wzmocniłoby to obiektywizm mediów? Gdybyśmy zawsze mogli poznać racje dwóch stron? A może byłoby to zagrożenie dla wolności słowa?
A.K.:Myślę, że naruszałoby to wolność słowa i nie mogłoby to poprawnie funkcjonować. Każdy będzie mógł się wszystkiego przyczepić i wywiąże się z tego tylko niepotrzebna i niekończąca się polemika. A to media na własny koszt będą musiały zamieszczać odpowiedzi, dziennikarze będą więc bać się pisać jakieś kontrowersyjne rzeczy.
G.K.:Kto to w ogóle wymyślił? Takie coś nie ma racji bytu. Nad nowelizacją prawa prasowego trzeba się naprawdę głęboko zastanowić, bowiem praktycznie każda jego nowelizacja uderzy w dziennikarzy. Instytucja odpowiedzi jest niemożliwa do wprowadzenia.
 Pytanie z sali (Olga Adamczyk): To w takim razie jak chronić rzetelność informacji?
G.K.:Niestety w dzisiejszych mediach nie zostało wielu dziennikarzy. Monika Olejnik, Tomasz Lis, Jacek Żakowski – oni nie są dziennikarzami, a publicystami. Nie informują, ale komentują.
A.K.:Tak właśnie jest. Ciężko egzekwować rzetelność informacji.
Pytanie z sali (Żaneta Chęć):Skąd dziś wziąć rzetelną informację? Wszystkie media dążą do osiągnięcia jak największego zysku i wszystko co dostajemy to tylko jakieś ciekawostki z facebooka.
G.K.:Facebook stał się nową rzeczywistością i faktycznym źródłem informacji, osoby publiczne (politycy, dziennikarze) korzystają z niego. Jednak to nie powinno tak wyglądać. Ale tak jest, życie przeniosło się do Internetu.
Pytanie z sali (Monika Kulka):Czy uważacie, że rola mediów lokalnych wzrośnie? Przecież one jako jedyne tak naprawdę informują.
A.K.:Lokalne media są bardzo potrzebne, są bliżej obywateli i zajmują się ważnymi dla nich sprawami, dostarczają konkretnych informacji. Ich wadą jest tylko to, że pracują tam amatorzy, a nie profesjonalni dziennikarze.
G.K.:To nieprawda, że lokalne media są tworzone przez amatorów. W lokalnych mediach pracuje wielu profesjonalnych i cenionych dziennikarzy.
Pytanie z sali (Olga Adamczyk):A jak widzicie przyszłość niszowych, specjalistycznych czasopism?
G.K.:Gdy są wydawane zbyt rzadko mogą być nieaktualne w porównaniu do tego co możemy znaleźć na bieżąco w Internecie. Gdy natomiast dotyczą jakiejś konkretnej, specjalistycznej dziedziny – wojskowości, wędkowania, czy samochodów, to wydaje mi się, że wciąż będą miały wąskie grono stałych czytelników (jak jest to teraz).
A.K.:Profesjonalne czasopisma wciąż będą miały rację bytu, ponieważ w gąszczu informacji dostępnych w Internecie, ciężko jest znaleźć coś wartościowego, a w takim czasopiśmie są tylko rzeczy ważne, która interesują daną osobę.
Pytanie z sali (Wojciech Biel):Czy uważacie zatem, że Ministerstwo Kultury powinno dotować takie czasopisma?
A.K.:Tak.
G.K.:Nie, bo takie czasopisma też dążą do uzyskania jak największego zysku.
Prof.  Antoni Dudek: Takie czasopisma jak Krytyka Polityczna czy Fronda szerzą idee, a nie dążą do zysku finansowego. Są jedną ze szkół demokracji.
 Moderator:Czy możemy nazwać media czwartą władzą? Jakie są funkcje mediów i czy nasze polskie media je spełniają?
A.K.:Tak, media można uznać za czwartą władzę, kształtują bowiem nasze postrzeganie świata, pełnią funkcję informacyjną, niestety często w bardzo nieprofesjonalny sposób.
G.K.:Media nie mogą przejść w funkcję kreacyjną: mają informować i ewentualnie komentować rzeczywistość, a nie ją tworzyć i zmieniać na własne potrzeby. Pełnią niby funkcję informacyjną, ale w niezbyt dobry sposób, ale za to pełnią dobrze funkcję kontrolną, nawet gdy są stronnicze i mają jakąś konkretna wizję świata.
 Prof. Antoni Dudek: Kontrolna rola mediów jest  fundamentem demokracji. Muszę niestety stwierdzić, że obecnie prawdziwe dziennikarstwo śledcze już praktycznie nie istnieje. Pochłaniało zbyt dużo czasu i środków, w dzisiejszych czasach nikogo na to nie stać. Miejmy nadzieję, że dawnych profesjonalnych dziennikarzy śledczych zastąpią blogerzy, którzy niczym szeryfowie z Dzikiego Zachodu będą tropić nieprawidłowości i skandale na własną rękę.
Opracowała: Magdalena Jaszczyszyn
 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (26)

Inne tematy w dziale Polityka