Rządzenie to nie łatwa sztuka, zazwyczaj każdy ma swoje ambicje i cele do których dąży. Nie ingerując, zazwyczaj wszystko się rozłazi, każdy w swoją stronę. Rządzenie twardą ręką na krótką metę może się wydawać skuteczniejsze ale pytanie jest jak utrzymać dyscyplinę? W demokratycznych państwach, kiedy towarzystwo rządzące nie umie się już porozumieć to upada rząd i przychodzą następni, jest to czymś naturalnym i nie wiąże się z jakimiś wielkimi konsekwencjami dla zwykłych obywateli.
W wschodnim bolszewickim modelu wygląda to zupełnie inaczej, kiedy partia się rozłazi należy przeprowadzić czystki, usuwając ludzi stanowiących zagrożenie a resztę spacyfikować i pokazać im że sprzeciw wobec partii się nie opłaca. Metodą kija i marchewki, ten kto jest wierny może liczyć na liczne profity a ten który w jakiś sposób stanowi zagrożenie jest bezpardonowo i brutalnie niszczony. W ten sposób też atakuje się pojedyncze grupy społeczne, często posądzając swoich o zdradę i ich za to każąc, tak dla przykładu aby pokazać że każda niesubordynacja będzie surowo karana, a swoi też muszą się bać partii aby czasem przez myśl im nie przeszło jakieś niepożądane działanie.
Prezes właśnie czołga Ziobrę udając że chce się dogadać, zamiast negocjować stawia pierwsze warunki które jeżeli Ziobro zaakceptuje to się postawi następne. Tak aby skubać Ziobrę po troszeczkę do momentu aż będzie rozebrany do rosołu i gotowy aby zrobić z niego zupę.
Dodatkowo prezes tak ni z gruszki ni z pietruszki bezpardonowo i bez ostrzeżenia zaatakował branże futerkową i dużą część ubojni, nie tak aby jej utrudnić życie a tak aby ją wyciąć i puścić ich w skarpetkach. Dlaczego? Być może spiskowali przeciwko niemu, a być może są niewinnymi ofiarami czystek prowadzonych na górze. Ktoś musiał być pretekstem do wojny z Ziobrą i akurat padło na nich ale równie dobrze mógł to być ktoś inny. Przecież powodem ten awantury nie może być ustawa o stawianie polityków ponad prawem, trzeba było wymyślić coś innego. Rzeźników nikt nie będzie bronił, idealne kozły ofiarne. Celem absolutnie nie jest troska o zwierzęta a o pokazanie kto tu rządzi i wywołanie strachu surową karą, która jutro może spotkać ciebie. Lepiej sieć cicho bo jak będziesz się wychylał to partia cię dopadnie.
Niestety Polacy z mentalnością chłopa pańszczyźnianego nie umieją się pogniewać na swojego Pana i już się słyszy że to wszystko wina lewaków i Tuska, którzy zmanipulowali łaskawie nam panującego prezesa. Prezes w tym wszystkim jest tylko niewinną ofiarom zdrajców, tak jak i oni wszyscy. Pan może ich gnoić, niszczyć ich gospodarstwa ale oni i tak za swoim Panem pójdą w ogień.
Kiedy Niemcy zaatakowali ZSRR Stalin wysyłał milionowe mięso armatnie, gdzie jeden dostawał karabin bez naboi a drugi pięć naboi i z okrzykiem "za Stalina" biegli na karabiny maszynowe Niemców. A za plecami mieli oddziały NKWD które strzelały do każdego kto by się na chwile zatrzymał czy chciał się ukryć.
Inną charakterystyczną cechą wojsk sowieckich było rozstrzeliwanie swoich którzy dostali się do niewoli i zostali oswobodzeni. Wszędzie na świecie zdarza się że żołnierze dostają się do niewoli a kiedy zostają oswobodzeni przez swoich wracają do służby albo wycofywani do domów ale w ZSRR było inaczej. Taki żołnierz w niewoli widział za dużo i za dużo wie i jest potencjalnym zdrajcą i wichrzycielem, bo jest świadomy że sowiecka propaganda jest kłamliwa. Jest to potencjalny zdrajca rewolucji i należy się go pozbyć. Oczywiście wszystkiemu zawsze byli winni wstrętni imperialni kapitaliści z Ameryki i tylko Stalin mógł ich przed tymi imperialistami ochronić.
Polacy jak te Ruskie oszołomy ślepo biegną na rozkaz prezesa, a prezes tylko obserwuje który się obróci i eliminuje słabe ogniwo łańcucha. I tak hoduje sobie uległe społeczeństwo, które nawet przez myśl nie przejdzie że za to co się z nimi dzieje odpowiedzialny jest ich Pan który im ten los dyktuje, przecież wszyscy wiedzą że to wina Tuska.
