Notka jest uzupełnieniem mojej poprzedniej notki na ten temat a ponieważ przez ponad rok od jej napisania nie pojawiły się nowe materiały i analizy które ostatecznie wyjaśniły fenomen "śniegu" na polance a co za tym idzie obaliły analizę i wnioski zaprezentowane w notce uznałem, że warto odświeżyć temat. Pretekstem są dwa zdjęcia ( w tym jedno chyba mniej znane ) wykonane na miejscu, jeszcze w czasie "akcji" strażaków lub tuż po.
To co widać na omawianych zdjęciach daje częściową odpowiedż na tytułowe pytanie " gdzie jest śneg z 5.04?" i nie jest to odpowiedż , wydawałoby się logiczna, prawdopodobna i ostateczna :
- nigdzie ! bo roztopił się w całości do 10. 04 ( a na pewno do 12.04 bo z tego dnia pochodzi następne znane zdjęcie sat.) ,ale po kolei:
Znane zestawienie dwóch zdjęć satelitarnych tego samego terenu , prezentowane przez kilku blogerów , po referatach Prof. Cieszewskiego na Konferencjach Smoleńskich .Widoczna wyrażnie zaskakująca zbieżność obszarów "śniegu" z rozkładem dużych części samolotu. Czerwone ramki wskazują ponad to dokładną moim zdaniem zbieżność kształtu (fragment skrzydła z szachownica i część ogonowa ) Dodatkowo na potrzeby notki oznaczono niebieskimi literami :
- największy obszar " śniegu" B oraz właściwie najmniejszy obszar - A
Powiększenie centralnego fragmentu terenu "miejsca katastrofy "
W tej grafice podstawę stanowi zdjęcie lotnicze z raportu MAK na którym dla lepszej czytelności zmieniono żółty kolor kółek z czarnymi cyframi - numerami częśći , skutecznie odwracający uwagę od zawartości samej fotografii. Zdjęcie wykonano 10 04 około południa ( widoczne taśmy wyznaczające sektory ).
Na zdjęcie nałożono ( maksymalnie precyzyjne ) :
- układ obszarów " śniegu " ze zdjęcia sat. z 5.10 ( krycie warstwy 50% )
- przybliżoną trasę Sławomira Wiśniewskiego w czasie kręcenia sławnego filmu - od momentu kiedy okrążył statecznik do mniej więcej zatrzymania ) - różowa linia.
- orientacyjne miejsce i kierunek wykonania dwóch zdjęć : F1 i F2
Wykonane 10 kwietnia wkrótce po zakończeniu akcji gaśniczej ( brak ognia i dymu ) , po lewej stronie widoczni strażacy ubrani tak samo jak ci z filmu Wiśniewskiego i innych najwcześniejszych zdjęć. Po prawej stronie na dole widoczne : niewielkie pozostałości śniegu lub śniegu i lodu powstałego z zamarzania topniejącego śniegu ! TAK ! znalazł się śnieg widoczny na zjęciu sat. z 5 kwietnia ! Z uwagi na lokalizację jest zupełnie wykluczone by była to np. piana gaśnicza .
Podobnie jak poprzednie , wykonane 10 kwietnia ale wcześniej pokazuje strażaków w akcji przy dymącym lekko silniku w lekkiej mgle - oczywiście o ile dym i mglą nie zostały "wzmocnine " lub wogóle dodane ( dym ) ale to inny temat. W tej notce ważne są ,podobne jak na porzednim zdjęciu, niewielkie pozostałości śniegu , tym razem widoczne po lewej stronie .
Znane zdjęcia terenu który filmował Sławomir Wiśnewski zamieszczone dla pokazania zupełnego braku jakichkolwiek pozostałości śniegu lub choćby błota czy wody po roztopieniu .Przeciwnie, cały widoczny na zdjęciach i na filmie teren jest wyrażnie bardziej suchy (niż np. w okolicy statecznika ) .Ponad to na tym terenie nie ma zwłok ,foteli czy dużej ilości małych częśći .
Wykonane 10 .04 póżnym popołudniem pokazuje przykładowo wodę z topniejącego śniegu w sąsiedztwie "zasp" ( czyli sztucznie utworzonych ) ,powstałych z odśnieżania fragmentu lotniska widocznych jeszcze na zdjęciu sat. z 12. 04
Analiza i wnioski:
Załóżmy na początku ,że cały ( widoczny na zdjęciu sat z 5.04 ) śnieg na polance to naturalny przypadkowo uformowany śnieg ( zostawmy na razie to czy i jak mógł się właśnie tam pojawić a dookoła już nie ) . Mamy więc kilka obszarów z których największy- ŚNIEG B ma wymiary w uproszczeniu ok 80 x 20 m czyli całkiem sporą powierzchnię 1 600 m2 ,dość jednolicie białą czyli pokrytą śniegiem .Powyżej i w prawo znajdują się dwie mniejsze " zaspy" a pomiedzy nimi wielokrotnie mniejszy właściwie najmniejszy w tym rejonie - ŚNIEG A Cały teren jest mniej więcej płaski , pozbawiony wyrażnych zagłębień .w wiekszości nasłoneczniony.
Teraz wystarczy odwołać siędo zdrowego rozsądku a raczej wiedzy z obserwacji którą posiada każdy ! .Nie potrzebne są wzory i tajemna wiedza ekspercka. :
- śnieg na sąsiednich terenach , w porównywalnych warunkach będzie przecież topniał równomiernie ! - i zwykle najpierw znikają małe obszary , póżniej wieksze ,a na końcu największe bo na nich ( nawet tych naturalnie utworzonych ) jest zwykle najwięcej śniegu ! - po prostu !
Ale zdjęcia F1 i F2 dowodzą ,że w Smoleńsku jest odwrotnie ! :
Na zdjęciach widać JEDYNE pozostałości śniegu z najmniejszego obszaru (śnieg A ) widocznego na zdjęciu sat. z 5.04 ! .- a dzięki nim można wnioskować o skali i tempie procesu topnienia sniegu .w tym przypadku na pewno naturalnego ! (w sąsiedztwie nie ma dużych częśći samolotu ) -
proporcjonalnie z wielokrotnie większego zaśnieżonego terenu(B) , po 4 dniach powinno pozostać wielokrotnie więcej "resztek" śniegu ,o wiele lepiej widocznych pomiędzy częściami samolotu ( wielokrotnie to w tym przypadku dwudziestokrotnie lub wiecej ! )
Oczywiście na tempo topnienia ma wpływ grubość pokrywy snieżnej ale trudno założyć,że mały obszar A mógł być w naturalny sposób wielokrotnie "grubszy " niż jednorodny i o wiele jaśniejszy na zdjęciu wielki obszar B. -obserwacja i intuicja dowodzi, że zwykle jest jednak odwrotnie !
A jednak wszystkie pozostałe "plamy" "śniegu" zniknęły BEZ ŚLADU ! pozostawiając pod spodem najbardziej suchy teren na polance.
W tym ok 1 600 m2 "śniegu" na obszarze B po którym poruszał się kręcąc film Sławomir Wiśniewski - a teren ten, przynajmiej w części, jest zacieniony przez wysokie drzewa.
Każdy może teraz sam wnioskować czy takie wysoce ekspresowe i selektywne topnienie śniegu jest wogóle możliwe ? -( poprzedzone równie zagadkowym, i selektywnym gromadzeniem )
Chodzi oczywiście o działanie samej natury .
Moim zdaniem jest to SKRAJNIE NIEPRAWDOPODOBNE właściwie FIZYCZNIE NIEMOŻLIWE
A jeżeli tak , to do czasu ( ewentualnego ) wiarygodnego wyjaśnienia " anomali śnieżnej " i udowodnienia jej naturalnego charakteru można odłożyć wszelkie analizy i hipotezy zakładające katastroficzny upadek i zniszczenie lecącego samolotu w tym miejscu niezależnie od zakładanych wersji przyczyn i przebiegu tej "katastrofy"
Wszystkie wykazane w tej i poprzedniej notce ( a także w notkach innych blogerów i referatach prof. Cieszewskiego ) cechy tzw. "śniegu" a zwłaszcza wyjątkowa zgodność z ułożeniem dużych części wskazują dość jednoznacznie na celowe działanie człowieka we wcześniejszym swoistym"przygotowaniu" terenu "przyszłej katastrofy " czyli faktycznie kwestionują sam fakt jej zaistnienia niezależnie od szokującego charakteru takiego wniosku.
Inne tematy w dziale Polityka