Czy to sie nigdy nie skończy? Nie słabną echa sobotniej masakry w USA. Strzały jakie zostały oddane z szybkostrzelnej broni podczas Latino Night w nocnym klubie w Orlando obudziły na nowo dyskusje na temat teroryzmu. Wypowiedzieli się juz wszyscy albo prawie wszyscy. Dziennikarze jak zwykle lansuja się przed kamerami a zaproszonym ekspertom w studiach nie zamykają się usta. Bla bla bla bla. Tak już od pietnastu lat. Bezpieczniej od tego gadania się nie zrobiło i nie zrobi.
Trzeba sobie powiedzieć prawde. Przegrywamy te wojnę. Teroryści wygrywają na wszystkich frontach. Zmienili styl naszego życia. Wszyscy jesteśmy winni i musimy udowadniać naszą niewinność. Na codzień i od święta. Na lotniskach. Bez butów. W skarpetkach. Z rękami uniesionymi wysoko nad głową. Przy wejściach do rządowych budynków. Ta sama procedura. Wahanie przed wejściem do metra.
Niepewność. Frustracja. Strach.
Kilka zamachów i jesteśmy dokładnie tam gdzie teroryści życzyliby sobie żebyśmy byli. Wystraszone stado baranów i owiec z którego co jakiś czas ubywa. Rozrywani ostrymi zębami wilków.
Nie jestem specjalistą od teroryzmu i nie mogę wypowiadać się w kwestiach bezpieczeństwa. Jestem tylko zaniepokojonym obywatelem, któremu nie daje spokoju szczegół powtarzający się we wszystkich terorystycznych zamachach jakie miały miejsce w USA i Europie w ciagu ostatnich pietnastu lat.
Szczegół - oto niewinni ludzie w zamachach tracą życie - natomiast ludzie, którzy byli i są odpowiedzialni za spokój i bezpieczeństwo - żaden z tych ludzi nie stracił nawet pracy.
Tkwią na stanowiskach. Pobierają pensje. Niektórzy, dobrze znani, biją się na naszych oczach o przywileje i władze. Gadaja, gadają...jakby chcieli zagadac swoja własną niekompetencje. Robią grozne miny przed kamerami i obiecują, obiecują...
Obiecują że posprzątają świat ze śmieci i chwastów. Chcecie sprzątać świat? Najlepiej zacznijcie od siebie i od własnych szaf - pewnie są dobrze zagracone od pochowanych w nich szkieletów.
Inne tematy w dziale Polityka
