Odnotowuje to zdarzenie wyłącznie gwoli kronikarskich obowiązków. Mamy Adwent i powinniśmy skupić się na oczekiwaniu na Dobrą Nowinę. Odwołanie bitnego marszałka, znanego przede wszystkim z niewyparzonego języka, który już z niejednego pieca jadł na zmianę, i apiat, chleb, krewetki i wołowe policzki, co może być jedną z przyczyn owego niewyparzenia, byłoby z pewnością korzystną decyzją, ale miarkujmy, nie jest to czas po temu, by nawet w takich okolicznościach wdawać się w rolę widza na igrzyskach i domagać czyjejś krwi.
Ledwo człowiek ten zasiadł na drugim stolcu w państwie, a już pali się pod nim siedzisko, a może nawet i sama laska. I to z jakiego powodu? Czerpania korzyści pełnymi garściami z tytułu zajmowanego stanowiska... Alboż to jakaś nowina? Przed chwilą w telewizji wypowiadał się na temat jakości polskiej polityki w ostatnim 10-leciu szczery demokrata i mędrzec lewicy b. minister Kołodko Grzegorz, który podziały na lewicę i prawicę uznaje za sztuczne, gdyż kluczowa jest dla niego perspektywa postępowa, w przeciwieństwie do konserwatywnej czy nie daj Leninie – reakcyjnej.
Postęp, zdaje się nam mówić, musi kosztować.
Wieczorny spacer świątecznie rozświetloną świątecznie ul. Grodzką skłonił mnie nie wiedzieć czemu do rozważań na temat owych szczerych demokratów, którzy w pocie czoła realizują plan wykonania w 100 proc. budżetu Sejmu. Nie wiem do końca jakież to straszliwe perturbacje wywołałoby np. niewykorzystanie w pełni diet czy limitu przelotów, ale musi to być związane ze straszliwą karą, skoro większość parlamentarzystów ma za sobą, przy tej okazji, prawdziwą akrobatykę na granicy z prawem. Niechybnie musi to skutkować usunięciem z "jedynki".
Były minister, a dziś marszałek Sejmu, kumpel Dziadka Mroza, który słusznie chroni własne życie zamawiając pizzę na pośrednictwem funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu (Putin np. ma do takich celów i testowania potraw specjalnego mużyka) podobno znany jest z legendarnych oszczędności. Jest to oczywiście postawa stricte obywatelska. Niewykorzystanie zarezerwowanych środków mogłyby skutkować obniżeniem budżetu parlamentu w kolejnej kadencji i w konsekwencji zachwiać fundamentem demokracji w Polsce.
Sikorski należy do tych szczerych demokratów, którzy przywiązani są do demokracji w Polsce od sześciu kadencji, w różnych konfiguracjach. Rozsupłanie węzła rozmaitych korzyści, które łączą z nią nie tylko tego aktora polskiej sceny politycznej, wydaje się wysiłkiem gargantuicznym. O dziwo jednak po pewnej przerwie zadanie to wzięli na siebie między innymi Monika Olejnik i Władysław Frasyniuk, wywoływany ze swoim gruczołem jadowym zawsze wówczas, gdy demokracja znajduje się w potrzebie.
Skąd to zaangażowanie? Wyraźnie widać, że komuś nie leży nasz wybitny oksfordczyk. Być może sejmowa zamrażarka, a w niektórych przypadkach, mikrowela powinna znaleźć się, zdaniem anonimowego animatora polskiej polityki, w bardziej pewnych dłoniach.
Tylko prawda jest ciekawa.
Tego nie przeczytasz gdzie indziej. Ripostuję zwykle na zasadach symetrii.
Wszystkie umieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
