Antoni Macierewicz, niezłomny polityk z klasą

Doprawdy trudno w to uwierzyć, że na stronie głównej niezależnego, wydawałoby się, portalu S24 może pojawić się notka stwierdzającą w przededniu bardzo ważnych wyborów parlamentarnych, że wicelider ugrupowania. które ma największe szanse na objęcie samodzielnych rządów oraz modernizację kraju, jest mitomanem oraz fanatykiem. Autorka tekstu nie jest odkrywcza, stosuje bowiem metodę starą jak sama postbolszewia, w której żyjemy od blisko 70 lat, poniżania wyimaginowanego przeciwnika i dorabiania mu gęby na zasadzie „uczyń z tata wariata”.

Dla nikogo, kto bliżej interesuje się współczesną historią Polski, nie jest tajemnicą, że Antoni Macierewicz jest niezłomnym patriotą, który podjął się kilku bardzo trudnych misji. W moim odczuciu – w warunkach w jakich przyszło mu działać – zrobił on dużo więcej, niż byłby w stanie zdziałać ktokolwiek inny, postawiony na jego miejscu. Dotyczy to szczególnie uchwały lustracyjnej Sejmu RP, likwidacji WSI oraz tragedii smoleńskiej. Nic też w Chicago nie powiedział takiego, co może stanowić zaskoczenie dla średnio rozgarniętego obserwatora sceny politycznej.

Smoleńskie śledztwo nie zostało zakończone, to oczywiste, i wymaga kontynuacji, a winni rozmaitych zaniechań powinni ponieść odpowiedzialność. W zawieszeniu pozostaje też kluczowa kwestia – wyjaśnienia bezpośrednich przyczyn tragedii smoleńskiej. Macierewicz z kwestii tych nie robi żadnej tajemnicy, o czym można przekonać się uczestnicząc w spotkaniach z jego udziałem organizowanych m.in. w Krakowie. Nowością jedynie są kwatermistrzowskie zapędy b. prezydenta, który sposobem charakterystycznym dla minionej epoki organizuje sobie wyposażenie nowego biura.

Czy to się komuś podoba, czy nie Antoni Macierewicz jest jedną z tych pierwszoplanowych postaci polskiej polityki, która z powodzeniem mogłyby udźwignąć również ciężar teki polskiego premiera. Tym bardziej, że sytuacja w jakiej znajduje się obecnie państwo wymaga konkretnych rozstrzygnięć i męskiej ręki (niewykluczone oczywiście, ze p. Beata Szydło takową właśnie posiada).

Z konieczności czasowej zmuszony jestem dopisać ostatni akapit, dotyczący określenia Macierewicza jako człowieka z klasą, z pewną zwłoką wynikającą z nieobecności przy komputerze. Wybijającą się cechą tego polityka jest wysoka kultura osobista. Prowadząc dyskurs z zajadłymi, zaprzysięgłymi wrogami nigdy nie posługuje się ich knajackim, całkowicie kompromitującym językiem. Rzeczypospolita ma wielki dług wobec niego. Chcąc go spłacić powinna zakupić kilka par spodni, które politykowi temu postrzępiła sfora rozmaitych ujadaczy, odmieniających słowo "nienawiść" we wszystkich możliwych przypadkach.

-----------------------

http://maia14.salon24.pl/673120,antoni-macierewicz-fanatyk-i-mitoman

Autorka, rzecz jasna, usunęła mój komentarz do swojej notki. Bezsens notatki Mai14 polega na tym, że nie ma w jej notce śladu własnego myślenia, są tylko kalki medialne zaczerpnięte z zależnych gazet oraz telewizji.