Spokojnie... To tylko kontrrewolucja

Osoby, które rażą takie stwierdzenia powinny uznać prosty fakt, że jesteśmy świadkami radykalnego zwrotu (przełomu), co oznacza, że wszystko będzie wyglądało teraz inaczej niż do tej pory. Niestety do rządzących naszym krajem w ostatnich ośmiu latach, nie dotarła jeszcze świadomość, że funkcjonują w zupełnie już nowej dla siebie rzeczywistości i powinni się do niej przystosować.

Nerwowe rekcje, okrzyki, złorzeczenia – wszystko to nie spowoduje, że sytuacja stanie się dla nich bardziej korzystna. Szkoda energii, która może być przeznaczona np. na osobistą refleksję. Albo na rachunek sumienia.

Nic dwa razy się nie zdarzy, mówi jeden z najbardziej krakowskich tekstów napisanych w mieście posiadającym większą niż inne samoświadomość czasu. Autorka, stalinowska poetka i noblistka w jednej osobie, jasno wyłożyła w nim prostą i dość oczywistą prawdę budząca dla niektórych nadzieję, którą warto przypomnieć dziś nie uznającym innych autorytetów:

„Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś - a więc musisz minąć. Miniesz - a więc to jest piękne”.

Mamy zatem przełom, który owocuje nieoczekiwanymi posunięciami z punktu widzenia  rządzących Polską w ostatnim ćwierćwieczu. To, co obserwujemy, nie jest świadectwem konsensusu, społecznej umowy, politycznego kontraktu. Jest działaniem czysto intuicyjnym, wychodzącym na wprost oczekiwaniom wyborców, którzy opowiedzieli się za zmianami.

W warunkach radykalnego przełomu nie może być oczywiście mowy o żadnej koncyliacji, ani o jakiejkolwiek koncesji w fundamentalnych sprawach na rzecz drugiej strony. Bo niby na rzecz kogo? Ludzi, którzy zniweczyli polskie nadzieję na tak zwaną wielką koalicję, wdeptując opozycję w ziemię i czyniąc z mediów propagandową tubę dla własnych, nieudolnych poczynań? Polityków, którzy zadłużyli kraj, pozbawiając emerytów perspektyw na godną starości i doprowadzili młodzież do masowej emigracji To oni moga przypisac sobie dzieło w postaci czysto dekoracyjnego charakteru wielu konstytucyjnych instytucji, nie wyłaczając samego Trybunału Konstytucyjnego.

Na szczęście pojawiają się pierwsze oznaki samoświadomości u rządzących Polską w ostatnim ćwierćwieczu. W programach publicystycznych wyartykułowane zostało dzisiaj, tj. 30 listopada - w „Andrzejki”, straszliwe słowo „rewolucja”. Niestety jest ono w tym miejscu całkowicie nieadekwatne. Jesteśmy bowiem świadkami długo oczekiwanej kontrrewolucji, która stawia sobie za cel między innymi odpowiednie dać rzeczy słowo.