Dlaczego nie dziwi mnie brak ministerialnych zmian w rządzie? Ani nawet ta jedna, jedyna (i najważniejsza), której towarzyszy dziś masowe współczucie, świadczące o nieznajomości arkanów polityki? Rekonstrukcja okazała się, tak jak przewidywałem, zluzowaniem Pani Premier, polityk z wielkim doświadczeniem, międzynarodowym autorytetem i ogromnym zaufaniem w Polsce, na którą czeka poważne wyzwanie w nadchodzących wyborach prezydenckich.
Andrzej Duda ma teraz do myślenia, choć zdaje się na porządną refleksję jest już za późno.
Miło jednak przekonać się, że w określonej sytuacji jest on w stanie wznieść się ponad uprzedzenia. Wręczenie przez niego po raz kolejny teki ministrowi obrony Antoniemu Macierewiczowi przejdzie zapewne do historii. Podobnie jak kolejna mowa prezydenta RP, przypominająca lekcję dobrze odrobioną przez prymusa.
Najciekawsze jest to, że w mediach - zarówno tych prawicowych, jak i w lewicowych - nikt do tej pory nie podjął poważnych rozważań z czego tak naprawdę może wynikać przedziwna rekonstrukcja, która objęła jedną osobę - w dodatku w dniu jej wielkiego triumfu, jakim było dla szefowej polskiego rządu pozytywne głosowanie nad konstruktywnym wotum braku nieufności, złożonym przez totalną opozycję.
Media doskonale wiedzą co wisi w powietrzu, ale udają, że nie ma tematu, może dlatego, że perspektywa wyborów prezydenckich wydaje im się bardzo odległa. Ale to oczywiście fałszywy pogląd. Zmiana nastąpiła w odpowiednim momencie, gdy program reform i rozwój gospodarczy nabiera rozpędu, a największym zagrożeniem dla niego mogła być prawodawcza obstrukcja wywołana odrębnym widzeniem dobrej zmiany przez ośrodek belwederski, który zaczął dążyć w kierunku tworzenia nowego systemu władzy w Polsce i wzmocnienia roli głowy państwa. Co - oczywiście - jest mrzonką.
,,Rekonstrukcja" miała pod wieloma względami pozytywne znaczenie. Przykryła sprawy związane z przegłosowaniem ustaw dotyczących wymiaru sprawiedliwości i uspokoiła społeczne nastroje w okresie przedświątecznym.
To kolejny potężny cios w opozycję, która idzie w rozsypkę.
https://www.salon24.pl/u/artlesnodorski/820661,rekonstrukcja-jest-potrzebna-beata-szydlo-prezydentem-mateusz-morawiecki-premierem
---
18 grudnia 2017
Zaskakująca deklaracja marszałka Senatu. Stanisław Karczewski powiedział, że Beata Szydło raczej nie zostanie kandydatem PiS na prezydenta Warszawy. Bo jej ambicje są znaczenie wyższe. "Beata Szydło w przyszłości może zostać kandydatką Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Polski lub może wrócić na urząd premiera" - wyjaśnił.
https://wiadomosci.wp.pl/beata-szydlo-moze-zostac-kandydatem-pis-na-prezydenta-mocne-slowa-marszalka-senatu-6199616727582849a
