Twitter MON
Twitter MON
Artur Kolski Artur Kolski
154
BLOG

Epizod zwijania polskiej armii. Dlaczego wojsko nie widzi pod bramą pijanego rezerwisty?

Artur Kolski Artur Kolski Polityka Obserwuj notkę 2

Epizod zwijania polskiej armii. Dlaczego wojsko nie widzi pod bramą pijanego rezerwisty?

Wojsko Polskie w nieustannym amoku politycznych przemian, redukcji i zmian nie radzi sobie z podstawowym obowiązkiem zapewnienia bezpieczeństwa, uważając, że problemy najlepiej zostawić za wojskową bramą. Jak w przypadku pijanego rezerwisty, który dostał wezwanie do stawienia się w jednostce wojskowej, wykazał dużo dobrej woli, by spełnić obywatelski obowiązek, ale zderzył się z nową wojskową rzeczywistością. Teraz musi tłumaczyć się, że nie stawił się na ćwiczenia wojskowe, co jest faktem, ale jest i druga strona medalu. Do czego może doprowadzić redukcja struktur w resorcie obrony, w tym izb zatrzymań i brak przygotowania do czasu wojny, gdzie pijany żołnierz czy dezerter będzie codziennością. Dlaczego wojsko nie dostrzega problemu podchmielonych żołnierzy czy pijanych rezerwistów? Tymczasem nadchodzą nowe zadania zgodnie z ustawą antyprzemocową.

Jak donoszą media 29 listopada. br. do Sądu Najwyższego trafiła sprawa żołnierza rezerwy, który na ćwiczenia wojskowe stawił się pijany. Pytanie prawne dotyczące kwestii przepisu mówiącego o karze za niezgłoszenie się na wezwanie do wojska trafiło do Sądu Najwyższego w połowie listopada. Dotyczyło wykładni art. 144 Kodeksu karnego mówiącego, że "kto, będąc powołanym do pełnienia czynnej służby wojskowej, nie zgłasza się do odbywania tej służby w określonym terminie i miejscu, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech". Sąd Okręgowy w Szczecinie nabrał wątpliwości, czy można zastosować ten przepis, bo oskarżony o ten czyn wprawdzie stawił się do jednostki, ale miał 3,5 promila.

Jak poinformowała prokuratura, od 2017 r. doszło do dziewięciu prawomocnych skazań za takie czyny. Zachowania polegające na stawieniu się do jednostki pod wpływem alkoholu zaczęto kwalifikować jako przestępstwa z art. 144 Kk, co – jak ocenił Sąd Okręgowy – "może sugerować brak wątpliwości sądów odnośnie prawidłowości przyjmowanej przez prokuraturę kwalifikacji prawnej".

Nowa wykładnia prawa wprowadza tylko w osłupienie. I jest to następny przykład jak to przepisy się nie zmieniają tylko interpretacja. Niestety, ale stawić się na ćwiczenia wojskowe – z reguły kilkudniowe – to nie kierowanie i jazda samochodem, bo tylko w takim przypadku można się doszukiwać tak skomplikowanego powiązania definicji stawienia się w miejscu pracy w stanie upojenia alkoholowego. Pijany rezerwista kaca będzie leczył do rana, tylko gdzie go w tym czasie bezpiecznie ulokować? Niestety lata przemian oraz zawieszenie powszechnego obowiązku obrony, z którym wiązał się obowiązek służby wojskowej niósł wiele zagrożeń, w tym i pijaństwo. Armia zawodowa wybieliła swoje problemy a to wynika raczej z braku komunikatów i przekazywania rzeczywistych danych do publicznej wiadomości. Widocznym problemem zawodowców to nie tylko alkohol, ale - jak media donoszą - coraz powszechniejsze są narkotyki oraz przemoc w rodzinie.

Likwidacja wojskowych izb zatrzymań - z raportu NIK

Jeszcze do końca 2009 roku w Wojsku Polskim funkcjonowało 26 izb zatrzymań w jednostkach wojskowych jako wyodrębnione pomieszczenia przy wojskowych aresztach dyscyplinarnych. Profesjonalizacja oraz uzawodowienie armii były główną przyczyną ich likwidacji. Perspektywa pełnej profesjonalizacji Sił Zbrojnych RP przewidywała zmniejszenie potrzeb związanych z zatrzymaniami żołnierzy i wykonywaniem wobec nich kary ograniczenia wolności.

Od 2010 roku powołano 17 nowych izb zatrzymań podporządkowanych bezpośrednio pod jednostki Żandarmerii Wojskowej, likwidując tym samym jedyny Wojskowy Ośrodek Wykonywania Kary Ograniczenia Wolności w Ciechanowie. W tym ośrodku od powstania w 1999 roku odbyło łącznie karę ok. 950 żołnierzy zasadniczej służby wojskowej skazanych prawomocnym orzeczeniem sądu. Nowe struktury jeszcze nie zdążyły się ostać, jak po półtorej roku zaczęło obowiązywać nowe zarządzenie nr 33/MON z 29 czerwca 2011 r. w sprawie izb zatrzymań. Wynikało z niego, że nie 17 tylko będzie 11 wojskowych izb zatrzymań.

W 2012 roku Najwyższa Izba Kontroli oceniła jako celowe i gospodarne zmiany w zakresie liczby oraz funkcjonowania izb zatrzymań, gdyż wynikały one z aktualnych potrzeb. Z dniem 1 lipca 2011 r. likwidacji uległo 6 z 17 izb zatrzymań, a liczbę żołnierzy odpowiedzialnych za ich funkcjonowanie ograniczono ze 105 do 11 (inspektorzy/komendanci izb zatrzymań). Izby zlokalizowano w większych garnizonach.

O problemach izb zatrzymań i dostosowania ich do nowych wymogów określonych w przepisach napisano:

Jednocześnie kontrola wykazała, że izba zatrzymań w Krakowie nie była w pełni dostosowana do wymogów rozporządzenia MON z 11 marca 2010 r. w sprawie izb zatrzymań. Dotyczyło to m.in. braku nieodłącznej instalacji alarmowej sygnalizującej oficerowi dyżurnemu oddziału o zagrożeniu życia i zdrowia osób przebywających w pomieszczeniu. Drzwi wejściowe do pomieszczeń dla osadzonych nie były wyposażone w drzwiczki służące do podawania posiłków oraz do zakładania kajdanek. Ponadto drzwi wejściowe oraz okna w pomieszczeniach dla osadzonych nie miały zamontowanych urządzeń sygnalizujących ich otwarcie, zaś drzwi pomieszczeń sanitarnych nie były wyposażone w zasuwę, co stanowiło naruszenie § 8 ww. rozporządzenia. Izba zatrzymań została odebrana do użytku 30 grudnia 2009 r., tj. przed wydaniem ww. rozporządzenia. Z uwagi na obowiązującą do marca 2012 r. gwarancję na roboty budowlane oraz zamontowane materiały, dostosowanie izby zatrzymań do wymogów rozporządzenia ma nastąpić po terminie obowiązywania gwarancji.

Najlepiej nie widzieć pijanego rezerwisty

Ciekawym w tych całych przemianach jest aspekt jak to likwidując 6 z 17 (do 11) izb zmniejszono etat ze 105 do 11, tyle co izb zatrzymań. Nowe struktury to fasadowość z jednym tylko etatem (profosa) komendanta izby zatrzymań. Nadzór nad nimi sprawuje w Komendzie Głównej Żandarmerii Wojskowej powstały Wydział Izb Zatrzymań. Jak obecnie funkcjonują izby zatrzymań? Domyślać się można, że stworzono następną doraźną służbę, która w przypadku zapełnienia się izby pilnuje osadzonego. Ilu do tej pory osadzono żołnierzy? Redukcja, przemiany oraz zwijanie armii wymazały pamięć w wojskowej rzeczywistości procedury zatrzymania żołnierzy w wojskowych izbach zatrzymań. Niska świadomość żołnierzy pełniących służbę, jak podejrzewam przedkłada się na mizerne wykorzystanie izb zatrzymań i prewencyjne osadzenie. Ponadto stworzona sieć izb obejmuje niekiedy dwa województwa, co może być w niesprzyjających warunkach służby barierą nie do pokonania.

Uwidacznia się problem nieprawidłowego działania służb garnizonowych i wewnętrznych, gdzie jak podejrzewam – w niektórych przypadkach – za zgodą dowódcy, najlepiej nie widzieć za bramą pijanego rezerwisty. A jak się stawi to – absurdalnie – niech prokuratura poprzez zmianę interpretacji przepisów wmawia, że się nie stawił. Jak widzę lata przemian i zmieniającej się świadomości ludzi w mundurach uwidacznia nieprzygotowanie żołnierzy i struktur, gdzie w przypadku wojny oprócz pijanych rezerwistów należy się spodziewać fali dezerterów.

Pisałem już o tym w artykule pt. Święto administracji wojskowej. Czy nowa reforma struktur dojdzie do skutku? Zgodnie ze starą maksymą wojnę rozpoczyna armia zawodowa a kończy rezerwa. Przyglądając się konfliktowi w Donbasie widać dwa pociągi na front i z powrotem jako dezerter. Na Ukrainie żandarmeria i prokuratura nie potrafi poradzić sobie z ogromną ilością dezerterów oraz uchylającymi się osobami od poboru do wojska, którzy masowo opuszczają kraj, by tylko tego uniknąć. A u nas co? Politycznie jak wiadomo zlikwidowano prokuraturę wojskową, bo podobno w czasie pokoju nic nie robiła.

Wojskowa służba dyżurna uprawniona do zatrzymania

W myśl wojskowych przepisów wojskowe organy porządkowe są uprawnione do zatrzymania osób na terenie kompleksów koszarowych, a także – jak zajdzie potrzeba – wezwania oraz przekazania intruza żandarmerii wojskowej czy też na podstawie innych przepisów policji czy straży miejskiej. Ustawa o Żandarmerii Wojskowej i wojskowych organach porządkowych wskazuje na służby garnizonowe i wewnętrzne takie jak: oficer dyżurny (inspekcyjny) i jego pomocnik, komendant i profos izby zatrzymań, dowódca i żołnierze warty, dowódca i żołnierze pododdziału alarmowego, dyżurny parku sprzętu technicznego. Ponadto wojskowymi organami porządkowymi są również dowódcy i żołnierze patroli, konwojów i asyst wyznaczonych przez dowódców (komendantów) garnizonów lub dowódców jednostek wojskowych, a także dowódcy i żołnierze pododdziałów regulacji ruchu jednostek wojskowych.

Wojskowe organy porządkowe są odpowiedzialne za utrzymanie dyscypliny wojskowej, ochronę porządku publicznego, zapewnienie przestrzegania przepisów porządkowych obowiązujących w miejscach publicznych, ochrona i obrona obiektów wojskowych. Ponadto wykonywanie czynności przewidzianych dla wojskowych organów porządkowych w przepisach o postępowaniu karnym, karnym skarbowym, karnym wykonawczym i cywilnym oraz w przepisach o dyscyplinie wojskowej, a także o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. Wojskowe organy porządkowe wchodzące w skład służby garnizonowej wykonują zadania niekiedy do czasu przybycia Żandarmerii Wojskowej.

Wszystkie służby wewnętrzne zatrzymanie osób realizują poprzez dyspozycje oficera dyżurnego, czasami w trakcie służby dochodzą telefoniczne konsultacje z dowódcą jednostki wojskowej. Oficer dyżurny w takich sytuacjach ma za zadanie zameldować lub poinformować o zaistniałej sytuacji podczas służby. Prawidłowość podjętych działań leży w gestii oficera dyżurnego wspartego innymi uprawnionymi zewnętrznymi służbami. W obecnej rzeczywistości za fakt zatrzymania i osadzenia nie tylko żołnierza w wojskowej izbie zatrzymań odpowiada żandarmeria wojskowa. Oczywiście zatrzymania może dokonać także oficer dyżurny, sporządzając stosowny protokół z zatrzymania, by następnie przekazać dokumentację oraz zatrzymanego żandarmerii wojskowej.

Zgodnie z art. 4. pkt. 17a ustawy o Żandarmerii Wojskowej i wojskowych organach porządkowych, do zadań Żandarmerii Wojskowej należy „przyjmowanie i zwalnianie z izby zatrzymań osób, o których mowa w art. 26a umieszczanie w izbach zatrzymań, oraz prowadzenie ich ewidencji, przechowywanie dokumentów dotyczących pobytu tych osób w izbach zatrzymań oraz ich rzeczy osobistych, złożonych do depozytu, a także nadzorowanie osób przebywających w izbach zatrzymań”.

Pijany rezerwista na bramie

Fakt spożycia alkoholu przez rezerwistę powołanego na ćwiczenia wojskowe nie zwalnia go z niestawiennictwa w jednostce wojskowej. Otrzymana karta powołania wymusza stawienie się do pełnienia czynnej służby wojskowej w miejscu i wskazanym czasie, pod rygorem kary za niedopełnienie obowiązku. Dowódca jednostki wojskowej z chwilą stawienia się powołanego do tej służby ma obowiązek przyjęcia, nawet pijanego rezerwisty. Stawienie się żołnierza rezerwy na ćwiczenia wojskowe pod wpływem alkoholu (środków odurzających) stanowi wykroczenie oraz naruszenie dyscypliny wojskowej. W takich okolicznościach należy ustalić stan trzeźwości żołnierza powołanego na ćwiczenia. Przełożony dyscyplinarny, wojskowy organ porządkowy lub żandarmeria wojskowa może zastosować środki zapobiegawcze jak: niedopuszczenie do wykonywania czynności służbowych do osadzenia żołnierza w izbie zatrzymań. Reakcją na zaistniałą sytuację dowódcy jednostki wojskowej może być tylko żądanie ścigania za popełnione wykroczenie, bowiem postępowanie dyscyplinarne w tym przypadku się nie sprawdza. Okres szkolenia jest za krótki a kara, nawet pieniężna (1/30 należności finansowej otrzymywanej za ćwiczenia - obecnie to 117 zł za jeden dzień) jest po prostu śmieszna. Niestety wojsko od lat nie jest przygotowane i bardzo niechętnie korzysta z prowadzenia tak rozległych i skomplikowanych procedur postępowania dyscyplinarnego wzorowanych na procedurach karno-sądowych. Procedury postępowania dyscyplinarnego powinny być dawno mocno uproszczone.

Tłumy pod bramą wezwanych na ćwiczenia i nikt nie widzi pijanego

W przypadku złego rozpoznania, jeśli się nie widzi pijanego rezerwisty pod wojskową bramą, proponuję wezwać policję lub straż miejską w celu doprowadzenie do wytrzeźwienia. W myśl art. 40 ustawy z 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi :

„Osoby w stanie nietrzeźwości, które swoim zachowaniem dają powód do zgorszenia w miejscu publicznym lub w zakładzie pracy, znajdują się w okolicznościach zagrażających ich życiu lub zdrowiu albo zagrażają życiu lub zdrowiu innych osób, mogą zostać doprowadzone do izby wytrzeźwień lub placówki, podmiotu leczniczego albo do miejsca zamieszkania lub pobytu”.

Odmowa umieszczenia osadzonego w izbie zatrzymań

Komendant izby zatrzymań, profos albo żołnierze wyznaczeni przez komendanta jednostki organizacyjnej Żandarmerii Wojskowej umieszczają osadzonego w izbie zatrzymań w asyście żołnierzy przeszkolonych w zakresie obsługi izby zatrzymań. Zgodnie z § 19 rozporządzenia MON z 24 marca 2017 r. w sprawie izby zatrzymań, odmowa przyjęcia osadzonego następuje w przypadku: „braku miejsc, dokumentów stanowiących podstawę zatrzymania, dokumentu tożsamości lub braku możliwości potwierdzenia tożsamości osadzonego”. W przypadku pijanego niezbędne są badania i zgoda lekarza.

Ponadto w przypadku gdy jest to uzasadnione odległością od siedziby najbliższej jednostki organizacyjnej Żandarmerii Wojskowej posiadającej izbę zatrzymań, osobę zatrzymaną można umieścić w pomieszczeniu jednostki organizacyjnej Policji przeznaczonym dla osób zatrzymanych, po uzgodnieniu z właściwym kierownikiem lub dyżurnym jednostki organizacyjnej Policji.

Za płotem porządku pilnuje Policja i straż miejska. Podobna procedura zatrzymania pijanego obowiązuje w wojsku, gdzie zgodnie z ustawą o dyscyplinie wojskowej zatrzymanego można osadzić w wojskowej izbie zatrzymań czy nawet przetrzymywać w obiektach wojskowych, a jeśli zajdzie potrzeba to organy wojskowe mogą doprowadzić tego żołnierza do miejsca zamieszkania lub zakwaterowania.

Przed tymi wszystkimi czynnościami niezbędne jest jednak sprawdzenie i przebadanie zatrzymanego na zawartość środków odurzających. Zgodnie z art. 40. ustawy z 9 października 2009 r. o dyscyplinie wojskowej:

„Przed zastosowaniem dyscyplinarnego środka zapobiegawczego niedopuszczenia do wykonywania czynności służbowych lub osadzenia w izbie zatrzymań przełożony dyscyplinarny, wojskowy organ porządkowy lub Żandarmeria Wojskowa poleca poddanie żołnierza badaniom koniecznym do ustalenia zawartości alkoholu lub narkotyku w organizmie tego żołnierza, w tym zabiegowi pobrania krwi, zwanymi dalej „badaniami”.

Tu powstaje zasadnicze pytanie w kontekście prowadzenia kilkunastu podobnych spraw przez prokuraturę. Kto i gdzie zatrzymał pijanego rezerwistę oraz jak ustalono stan nietrzeźwości? Jak podejrzewam rezerwista się stawił i został zatrzymany. Kuriozum sprawy to wmawianie wszystkim dookoła jak to rezerwista nie zgłosił się na wezwanie do wojska na podstawie otrzymanej karty powołania.

Dyżur pod telefonem formalnie nie istnieje

Zwijanie oraz negatywne przemiany struktur armii dla niezorientowanego laika będą w mediach pięknie nazywane reformą. Niezaumażalne zmiany, likwidacja struktur, brak ludzi na stanowiskach i nie tylko w tym aspekcie, ale także w wielu innych sprawach dotyczących obronności, obrasta prowizorką. Doskonałym innym tu przykładem urzeczywistniającym przemiany w wojsku mogą być wymyślone dyżury domowe lub pod telefonem. Powstałe służby dziwolągi do tej pory nie zostały uregulowane i tak naprawdę formalnie nie istnieją w wojsku. Ta odkrywcza teza, może być kłopotliwa dla wszystkich przełożonych, którzy chcieliby ukarać żołnierza za nieodebranie telefonu w nocy. W praktyce łatanie struktur, gdzie praktycznie nie ma żołnierza ma zapewnić nowa służba pełniona dla zagwarantowania ciągłości dowodzenia i kierowania. Czy ta służba jest legalna? W cywilu dyspozycyjność pracownika w domu bez podjęcia pracy, z winy pracodawcy jest płatna. Nie widzieć problemu to tak jak z pijanym rezerwistą na bramie, jest czy go nie ma? Inny przyziemny aspekt tej sprawy to od 16 lat nie zmieniła się stawka za nieetatowe służby dyżurne, która niezmiennie wynosi 50 zł (41 zł netto) zgodnie z rozporządzeniem MON z 7 kwietnia 2004 r. w sprawie wypłacania żołnierzom zawodowym dodatkowego wynagrodzenia.

Armia zawodowa nie ochrania wojska?

Zawieszając obowiązkową służbę wojskową wojsko absurdalnie wpuściło cywili do pilnowania jednostek wojskowych, a wszystkie jak do tej pory analizy wojskowych specy uwypuklają temat, że szacunkowa ochrona przez żołnierzy zawodowych jest droższa od cywilnej. Zapomina się o tym, że ochrona mienia wojskowego przez żołnierzy – nie tylko w czasie pokoju – jest podstawowym zadaniem. Armia zawodowa zapomniała i nie uczy się pełnienia warty, która jest istotnym elementem szkoleniowym żołnierza i jedynym zadaniem bojowym wykonywanym w czasie pokoju.

Specjalistyczne Uzbrojone Formacje Ochronne (SUFO) to agencje ochrony, których pracownicy posiadają pozwolenie na broń palną i zajmują się obecnie ochroną wojska. Ochrona MON przez cywili na początkowym etapie kosztowała 100 mln zł rocznie. W 2017 roku było to już 537 mln zł. Jeszcze w 2013 r. kwota ta była o połowę niższa i wynosiła niecałe 255 mln zł. W 2015 r. było to niecałe 300 mln zł, ale w kolejnych latach wydatki MON na ochronę wzrastały o ponad 100 mln zł rocznie.

Wydatki MON na specjalistyczne formacje ochronne corocznie wzrastają i są efektem m.in. podnoszenia płacy minimalnej. Stąd pomysły powołania państwowej agencji czy ochrony lotnisk wojskowych przez żandarmerię wojskową.

Nowe zadania żandarmerii wojskowej?

8 grudnia podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Obrony Narodowej odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu nowelizacji ustawy o ochronie osób i mienia oraz ustawy o Żandarmerii Wojskowej i wojskowych organach porządkowych. Posłowie sejmowej Komisji Obrony Narodowej debatowali o przepisach mającymi umożliwić objęcie nadzoru nad specjalistycznymi uzbrojonymi formacjami ochronnymi (SUFO) Żandarmerii Wojskowej. Sprawa dotyczy tych SUFO, które ochraniają jednostki wojskowe.

Uzasadnienie projektu przedstawił Wojciech Skurkiewicz, sekretarz Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej, który wskazał, że zasadniczym celem projektu jest umożliwienie realizowania przez Żandarmerię Wojskową nadzoru nad specjalistycznymi uzbrojonymi formacjami ochronnymi (SUFO). Przewidywanym efektem zmian ma być wyeliminowanie nieprawidłowości w wykonywaniu zadań SUFO ujawnianych przez Żandarmerię Wojskową w ramach wykonywanych kontroli.

Obawiam się, że zmiany nic nie wniosą i wprowadzą tylko dalsze dziwne ograniczenia. Żandarmeria Wojskowa obecnie i tak nadzoruje i kontroluje SUFO, to po co następna jakaś dziwna dla mnie specjalna ustawa? Głos sprzeciwu wyraził poseł Andrzej Szewiński pytając:

Czy proponowana nowela nie będzie swojego rodzaju nadregulacją? Czy proponowany zapis, że żołnierz Żandarmerii Wojskowej ma prawo do wkroczenia na teren przedsiębiorcy nie wykracza poza zakres nadzoru i kontroli zadań realizowanych przez SUFO?

Ponadto wskazał, że zmiany w zakresie sprawowania nadzoru nad firmami ochroniarskimi powinny być wprowadzane kompleksowo i z uwzględnieniem innych podmiotów, w tym komendanta głównego Policji i komendanta głównego Straży Granicznej.

Przemoc domowa karana bezdomnością, czyli co nowego może zrobić Żandarmeria Wojskowa

Do zmienionych zadań Żandarmerii Wojskowej zgodnie z ustawą antyprzemocową należy interwencja domowa oraz możliwy nakaz opuszczenia mieszkania wobec sprawcy przemocy. Daje to nowe możliwości egzekucyjne – łącznie z możliwością użycia środków przymusu – bez względu na ewentualne twierdzenie winnego, że nie ma dokąd się wyprowadzić. Policjant czy żandarm wskaże mu placówki zapewniające miejsca noclegowe, np. schronisko dla bezdomnych.

Zadanie być może łatwe wobec trzeźwego, stanie się niewykonalne wobec agresywnego pijanego czy odurzonego człowieka, bo najpierw trzeba go skuć i wprowadzić do izby wytrzeźwień. Tu powraca temat zlikwidowanych izb zatrzymań, co świadczy o tym, że wojsko od dawna nie jest samowystarczalne pod tym względem i skazane na pomoc zza płota, tylko czy inne służby będą miały wolne miejsce w swoich izbach zatrzymań?

W wielu miastach, w których pracują żołnierze, policjanci, strażacy czy funkcjonariusze innych służb, pojawia się przemoc w rodzinie. Dane statystyczne są niepokojące, bo co dziesiąta „niebieska karta” zakładana w ośrodkach pomocy społecznej dotyczy rodzin mundurowych. Zdaniem psychologów najczęstszą przyczyną przemocy domowej jest nieumiejętność odreagowania stresu zawodowego. Policjanci, strażacy czy wojskowi narażeni są na bardzo silne bodźce, jeżeli braknie umiejętności radzenia sobie z napięciem, dochodzi do agresji. Dużym problemem od lat jest niewystarczająca liczba psychologów w służbach.

Nowe przepisy umożliwiają wymuszenie na sprawcy przemocy fizycznej zagrażającej życiu lub zdrowiu domowników bezzwłoczne opuszczenie mieszkania. Nowe przepisy umożliwią natychmiastowe usunięcie z domu sprawcy przemocy na czas 14 dni. Osoba taka otrzyma też zakaz zbliżania się przez ten okres do swoich bliskich. Z danych policji za 2019 rok wynika, że przemoc domowa dotknęła prawie 90 tys. osób, w tym 60 tys. kobiet.

Zwijanie wojskowej służby zdrowia, to brak lekarzy w wojsku

Inspiracją do napisanie tego felietonu o różnych problemach armii - gdzie wspólnym mianownikiem były raczej nieudane reformy i zwijanie struktur - okazał się trafny i dobrze zobrazowany artykuł Michała Fiszera pt. Brakuje medyków, ale wojsko nie pomoże. Kołdra jest krótka. W kontakcie z rzeczywistością są irytujące informacje ministra obrony narodowej o poświeceniu się żołnierzy w walkę z koronawirusem. Wypuszczane medialnie na potrzeby propagandy informacje o zaangażowaniu personelu wojskowego personelu medycznego z ostałych się 14 wojskowych szpitali oraz 5 wojskowych ośrodków medycyny prewencyjnej mija się z rzeczywistością.

Czy możemy liczyć na wojskową ochronę zdrowia? Niestety nie, bo w ostatnich latach skutecznie ją demontowano. Wina spada praktycznie na wszystkie kolejne rządy.

Zaczęło się od Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi, niezwykłej uczelni działającej w latach 1957–2003. Kształciła wspaniałych lekarzy, specjalistów wysokiej klasy. Zawsze kierował nią pułkownik lub generał (…). Decyzję o likwidacji WAM można nazwać tylko w jeden sposób – bezmyślna. Stało się to na fali reformy szkolnictwa wojskowego, w ramach której zamykano placówki oficerskie i łączono je ze sobą.

MON uważa, że likwidacja Wojskowej Akademii Medycznej, która została utworzona w 1957 r. i wykształciła ponad 6 tysięcy lekarzy wojskowych oraz stomatologów i farmaceutów była błędem. Świadczą o tym braki personelu, które są szczególnie dotkliwe obecnie, gdy przychodzi walczyć z pandemią. O problemie braku lekarzy w wojsku pisałem w obszernej analizie w 2015 roku pt. Analiza: Cywilny rynek pracy a przyszłe szeregi wojska. Przez lata sposobem na brakujących lekarzy było „gumowanie” wakatów - dziś już nikt nie wie ile faktycznie powinno być medycznego personelu wojskowego. Jak już pisałem w analizie z 2015 roku – w tamtym czasie – co czwarty etat przeznaczony dla medyka był nieobsadzony. W związku z tym wojsko stopniowo redukowało etaty lekarskie. W 2008 roku było ich 1802, w 2010 roku – 1600, a w 2011 roku – 1311. Należy przypomnieć, że do pracy w Polskim Kontyngencie Wojskowym w Afganistanie w szpitalu polowym w Ghazni na mocy międzynarodowych porozumień przyjęto lekarzy z Ukrainy.

17 stycznia 2020 roku w wywiadzie z serwisem i magazynem „Polska Zbrojna” Wojciech Skurkiewicz, wiceminister obrony narodowej stwierdził, że obecnie w polskiej armii brakuje około 500 lekarzy i 200 pielęgniarek, a wśród 17 wojskowych szpitali są takie, w których nie pracuje ani jeden żołnierz-lekarz.

Ustawa antyprzemocowa nakłada nowe zadania, nie ma izb zatrzymań i lekarza co musi wykonać badania zatrzymanemu. Teraz żandarm na służbie wozi chyba zatrzymanego po terenie i szuka izby oraz lekarza w szczerym polu? Wojsko coraz bardziej niewydolne w czasie pokoju, tu pytanie, co będzie w czasie wojny? Politycy założyli chyba – w przypadku braku lekarzy – że ofiar i rannych nie będzie.

Wojsko nie radzi sobie ze szczepieniami żołnierzy

Negatywne przemiany w wojskowej służbę zdrowia i jaki to wojsko ma problem ze szczepieniami żołnierzy opisałem w artykule pt. Koronawirus a bezpieczeństwo epidemiologiczne. Część II. Szczepienia w wojsku były kiedyś, dziś jest marazm i niewiedza.

To już nie te czasy gdzie każdy żołnierz z rodziną dość łatwo otrzymywał pomoc medyczną oraz wszystkie szczepienia w oparciu o funkcjonującą w jednostce wojskowej izbę chorych. Zmiany organizacyjne, wieczne reformy, a także zmiany przepisów wymusiły również zmianę procedur. Takie działania tylko ograniczają dostępność dla żołnierzy i samodzielność struktur wojska. A żołnierzy traktuje się jako zwykłych petentów, którzy muszą szukać pomocy w oparciu o publiczną służbę zdrowia.

Jeszcze 30 lat temu dowódca prowadził wszystkich swoich żołnierzy do izby chorych, aby ich zaszczepić przeciwko grypie i był z tego rozliczany służbowo. A dziś tylko żołnierz wyjeżdżający na misję zagraniczną otrzymuje pełny zestaw szczepionek. Gorzej jest z obsługą tej większości pozostającej w kraju. Tak więc oprócz misjonarzy i „saperów z lasu”, którzy otrzymują szczepienia przeciw kleszczowemu zapaleniu mózgu, obowiązek szczepień w wojsku jest raczej fikcją. A wszyscy tłumaczą, że żołnierz ma możliwość zaszczepienia się i traktuje się go jak ochotnika. Tylko gdzie? W wojsku zatracono siłę wymuszenia na żołnierzach obowiązkowych szczepień, co jest zjawiskiem negatywnym i współistniejącym problemem środowiska cywilnego coraz bardziej biernego i opornego na szczepienia. To państwo poprzez służby mundurowe powinny być dla wszystkich dobrym przykładem wdrażania profilaktyki szczepień.

Wojsko przez lata przeobrażeń i niekończących się reform zgarbaciało od problemów, gdzie nowe rozwiązania cały czas łata się prowizorką. A żołnierze w pieleszach nie potrafią ochronić własnej jednostki a gdy mocno śpi to cywil inwalida pilnuje wojskowego capstrzyku. Młode pokolenie wychowane bez wojska nie widzi problemu przed telewizorem. Tylko stary pijany rezerwista poczuł obowiązek obrony ojczyzny i stawił się na ćwiczenia wojskowe.

Artur Kolski

żołnierz, historyk, medyk

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka