Jak twierdzi Mateusz Morawiecki na łamach rp.pl, Niemcy przechodzą obecnie głęboką przemianę – od państwa pacyfistycznego i fiskalnie ostrożnego do potęgi odbudowującej swój przemysł zbrojeniowy i ambicje militarne. Zdaniem byłego premiera, Polska musi ten proces obserwować z najwyższą czujnością.
Morawiecki: Niemcy rosną w siłę, Polska musi być czujna
Morawiecki przekonuje, że niemiecka siła polityczna i gospodarcza była przez lata oparta na iluzjach – taniej energii z Rosji, eksporcie do Chin i dogmatycznym fiskalizmie. Wojna w Ukrainie wymusiła jednak przebudzenie – zarówno militarne, jak i gospodarcze. Berlin nie tylko zwiększa wydatki zbrojeniowe do 2 proc. PKB (a w przyszłości – być może do 5 proc.), ale też systemowo modernizuje Bundeswehrę i uruchamia gigantyczne fundusze specjalne, w tym 500 mld euro na obronność i infrastrukturę.
Jak zauważa Morawiecki, działania te mogą poprawić bezpieczeństwo Europy, ale przede wszystkim służą niemieckim interesom. Fundamentem są potężne firmy zbrojeniowe, jak Rheinmetall czy Hensoldt, które notują rekordowe zamówienia i zyski. W tle pojawia się też możliwość powstania „NATO-bis” – projektu, który w ocenie autora może wzmocnić dominację Berlina i marginalizować mniejsze kraje Unii.
Morawiecki: historia lubi się powtarzać
Morawiecki ostrzega przed historycznymi analogiami: przypomina, że także w latach 30. XX wieku niemiecki przemysł i elity polityczne wspierały skrajne ugrupowania. Jego zdaniem dziś widać niepokojące oznaki podobnego trendu – m.in. rosnące poparcie dla Alternatywy dla Niemiec (AfD), flirt elit gospodarczych z radykalizmem oraz możliwe wpływy rosyjskie.
W ocenie byłego premiera pytanie o przyszłość niemieckiej zbrojeniówki nie dotyczy jedynie gospodarki czy techniki. To pytanie – jak pisze Morawiecki – o przyszłość Europy, równowagę sił i bezpieczeństwo Polski. Dlatego, jego zdaniem, Polska nie może pozwolić sobie na naiwność.
na zdjęciu: Kanclerz Niemiec Friedrich Merz przemawia podczas dorocznej konferencji bankowej Volksbanken i Raiffeisenbanken w Berlinie, Niemcy. fot. EPA/FILIP SINGER
Inne tematy w dziale Polityka