Wszystkie polskie ugrupowania, włącznie z Solidarną Polską, uważają, że pomysł bojkotowania Euro na Ukrainie jest niezwykle szkodliwy z punktu widzenia interesów Polski. Tylko PiS i Jarosław Kaczyński ma w tej sprawie inne zdanie.
Nawet liderzy prawicowej części opinii publicznej krytykują Kaczyńskiego za jego
decyzję. Igor Janke napisał na salonie24, że prezes PiS pcha Polskę w ręce Rosji.
Według Jarosława Kaczyńskiego jest właśnie na odwrót: walka o wolną Julię Tymoszenko jest walką o wolną Ukrainę zmierzającą do UE: "Jawne łamanie praw człowieka na Ukrainie, czego wyrazem jest sytuacja uwięzionej Julii Tymoszenko, jest efektem niekorzystnych zmian politycznych, jakie obserwujemy na Ukrainie i
dowodem coraz większego uzależniania Ukrainy od Rosji. Widać, że sytuacja Julii Tymoszenko to symbol krępowania demokratycznej debaty na Ukrainie i zmiany geopolitycznego kursu tego państwa w stronę Kremla" -
pisze Kaczyński na swoim blogu.
Lider opozycji przypomina, że Ukraina zawsze odgrywała dla Polski bardzo ważną rolę - od jej pozycji zależało nasze
bezpieczeństwo. Dlatego, według Kaczyńskiego, Euro 2012 nie powinno być dla Polski ważniejsze od demonstrowania politycznej niezgody, na powrót Ukrainy do rosyjskiej strefy wpływów.
Inne tematy w dziale Polityka