Okazało się, że masowy udział wolontariuszy w komisjach egzaminacyjnych, umożliwi przeprowadzenie egzaminów szkolnych w całej Polsce, co musi być dużą niespodzianką dla ZNP, ponieważ szefostwo związku, zakładało, że brak uczestnictwa nauczycieli w komisjach, sparaliżuje egzaminy szkolne, dzięki czemu, związkowcy otrzymają potężne narzędzie nacisku na MEN.
Prezydenci największych polskich miast już oświadczyli, że w ich miastach, egzaminy szkolne odbędą się, co oznacza, że jeżeli w jakiejś polskiej szkole nie będzie możliwe przeprowadzenie egzaminów, to tylko z powodu niedolności dyrektora szkoly.
Niespodziewany i masowy udział wolontariuszy w komisjach egzaminacyjnych, zaskoczył ZNP, dlatego wczoraj, szef ZNP, niespodziewanie zgłosił potrzebę posiadania mediatora w całym sporze z MEN, chociaż tak naprawdę nie wiadomo w jakim celu, ponieważ problemem nie jest brak mediatora w sporze ZNP - MEN, ale problemem są zaporowe warunki dotyczące skali podwyżek wynagrodzeń dla nauczycieli, żądane przez ZNP.
Niewątpliwie szerokie uczestnictwo wolontariuszy w komisjach egzaminacyjnych jest też świadectwem poparcia społecznego dla MEN i rządu PiS, co z kolei jest dużym zaskoczeniem dla mediów liberalno-lewicowych, nakręcajacych medialne wsparcie dla strajku ZNP.
Wszyscy mieli okazję wysłuchiwać, poparcia dla strajkujących ze strony niekórych celebrytów, rozmów z nielicznymi katechetami uczestniczącymi w strajku czy też niekończących się rozmów z szefostwem ZNP. Natomiast, Polacy nie mieli okazji usłyszeć w mediach lewicowo-liberalnych, wypowiedzi wolontariuszy o motywach ich uczestniczenia w komisjach egzaminacynych, co oczywiście nie jest przypadkowe, ponieważ tego typu media, starają się ograniczać w przestrzeni medialnej wszystkie wypowiedzi krytykujące ZNP i nauczycieli, a z całą pewnością taki charakter miałyby wypowiedzi wolontariuszy dla mediów.
Udział wolontariuszy w komisjach egzaminacyjnych był możliwy tylko dlatego, że szefowa MEN, zmieniła w swoim zarządzeniu ministerialnym, warunki dotyczące uczestnictwa nauczycieli w komisjach egzaminacyjnych, co wskazuje na to, że pani minister dobrze zdiagnozowała możliwy problem z rekrutacją do komisji egzaminacyjnych i potrafiła znaleźć właściwe rozwiązanie dla tego problemu, co bardzo dobrze świadczy o kompetencjach zawowodych pani mnister.
Zadziwia negatywne stanowisko niektórych struktur związkowych Solidarności, wobec podpisanego porozumienia Solidarność - rząd PiS, nie tylko uczestniczących w strajku, ale też, domagających się dymisji szefa oświatowej Solidarności. Solidarność poprzez swoje mądre i racjonalne działania doprowadziła do podwyżek wynagrodzeń nauczycieli, zmniejszenia biurokratycznych obciążenia nakładanych na nauczycieli oraz zagwarantowaniu 300 złotych dodatku dla wychowawców klas, natomiast ZNP, póki co, nie był zdolny wywalczyć od MEN jakichkolwiek korzyści dla nauczycieli.
Ponadto, doskonale jest wiadomo, że akcja strajkowa ZNP, ma też na celu osłabienie poparcia dla rządu PiS, bardzo pro pracowniczego rządu, w celu przejęcia władzy przez PO i PSL, czyli przez partie polityczne, nie popierające praw pracowniczych. Ponadto szef ZNP, brał udział w demonstracjach organizowanych przez polityczną opozycję, a wiceszef ZNP, pan Baszczyński był posłem SLD i jest członkiem SLD, partii będącej członkiem KE, wspólnie z PO i PSL. Szkoda, że niektórzy członkowie Solidarności nie biorą takich uwarunkowań pod uwagę.
Dzięki wolontariuszom, ZNP odniósł pierwszą porażkę w starciu z MEN, co osłabi pozycję negocjacyjną szefostwa związku z rządem PiS. Upływający czas, w tym zbliżające się święta, spowodują ograniczenie strajku lub nawet jego zawieszenie, ale późniejsze wznowienie akcji strajkowej o bardzo dużym zasięgu może być bardzo trudne dla ZNP, co oznacza, że wywalczenie podwyżek przez ZNP dla nauczycieli staje się coraz bardziej niemożliwe, bez znaczących ustępstw ZNP w tej sprawie.
