Donald Tusk, najbogatszy polski emeryt, który za pięć lat bycia „pierwszym szatniarzem Europy” inkasuje około 25 tys. złotych emerytury, postanowił zajrzeć do kieszeni nielubianym przez siebie politykom PiS. Co więcej, zaatakował premiera Mateusza Morawieckiego i senatora Grzegorza Biereckiego za to, że wspierają polską gospodarkę! Powodem do ataku było to, że obaj zainwestowali oszczędności w polskie ogólnodostępne obligacje, co zrobiło również wiele tysięcy Polaków. O swoich pieniądzach milczy, nie przeszkadza mu to oceniać innych.
Dla Tuska, który przez całą swoją polityczną karierę zapatrzony jest w naszych zachodnich sąsiadów niezrozumiały jest fakt, że własne pieniądze lokuje się w Polsce i że w ten sposób można chcieć wspierać swoją ojczyznę? On swoje pewnie zainwestował w solidne obligacje niemieckie? Gdyby tak zrobili Morawiecki i Bierecki, to pewnie nie byłoby tematu. Wbrew temu, co mówią koledzy byłego premiera kapitał ma jednak narodowość. Skoro tak lubi zaglądać w kieszenie innym, to może powinien przyjrzeć się i swoim kolegom partyjnym i zapytać choćby Radka Sikorskiego za co ten dostał 100 tys. dolarów od arabskich szejków, jako doradca Sir Bani Yas Forum? Czy w grę nie wchodziła przypadkiem sprzedaż wrażliwych danych dotyczących polskiej gospodarki?
